Przyjemnie się ten film ogląda,ale jest jedno duże ale.Mianowicie chodzi mi o dialogi.Moim zdaniem są one najsłabszym składnikiem tego obrazu,słabo napisane,te gadki między tymi "twardzielami",czasami,aż kłują w oczy.Nie wiem nigdy nie byłem na platformie wiertniczej,ale myślę że inny język by tam bardziej pasował.Dobra to tyle narzekania.Na plus natomiast gęstniejąca atmosfera zagrożenia,czuć że coś wielkiego wisi w powietrzu,również same momenty katastrofy robią duże wrażenie.Film na pewno warty zobaczenia,ale nie ma się co nastawiać na dramat psychologiczny.
słuchaj uszami a nie oczami na platformie wiertniczej raczej nie będziesz a pisząc dialogi do filmu na pewno mieli konsultanta który orientował się jak rozmawiają pracownicy na takich platformach.
ktoś tu ogladał film jednym uchem.
dialogi akurat sa najmocniejszą częścią tego filmu, który niektórzy tutaj określają jako sztampowy film katastroficzny z takimi sobie efektami specjalnymi. Jak na sztampowy film o katastrofie dialogi są najlepszą czescia filmu a scena miedzy Wahlbergiem a Malkowiczem sam na sam to jest najlepsza scena filmu.
Dialogi nie były najgorsze, ale
też nie najlepsze... Ja pracuję na statkach więc co nie co mam z tym wspólnego i no nie oszukujmy się, wiele takich odzywek nie pojawia się... strasznie zapadło mi w pamięć „Roger that” mówione na radiu, a mianowicie pracuje na morzu od paru lat i nigdy nie słyszałem tego zwrotu, prędzej „Copy that” no ale może w USA jest inaczej...
Co do filmu ogółem to był dobry, jak dla mnie 7/10