w historii Ameryki, którą zilustrował tylko jeden oblepiony w ropie naftowej ptak. Czyli jak zawsze w tego typu produkcjach, kolejny film katastroficzny ... geszeftu i niczego więcej.
Skupili się jak w większości przypadków na katastrofie ludzi. Rzadko spotykane, żeby chociaż symbolicznie ptaka "wlepili" w swój obraz. Zazwyczaj żadnej zmianki o zwierzętach czy środowisku.
Co nie dziwi znając etykę tych producentów. Dla nich katastrofą byłoby, gdyby za sprawą jakiś kosmicznych oddziaływań lub inteligencji, nagle zaczęło im znikać złoto ze skarbców i nie mogli by tego faktu ukryć przed światem. Myślę, że większość z nich nie miałaby odwagi nawet spojrzeć na taki obraz (koszmar do n-tej potęgi). A ptaki, środowisko, czy nawet inni ludzie, to tylko element dekoracji bez znaczenia.