PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=732993}

13 godzin: Tajna misja w Benghazi

13 Hours: The Secret Soldiers of Benghazi
7,3 39 793
oceny
7,3 10 1 39793
5,0 4
oceny krytyków
13 godzin: Tajna misja w Benghazi
powrót do forum filmu 13 godzin: Tajna misja w Benghazi

W kategorii "męskie kino" solidne 7/10. Bad guys oraz good guys, RPG, moździerze, karabiny i snajperzy. Emocje na poziomie, męska przyjaźń i jeszcze więcej RPG :-)

Jeżeli miałbym ocenić w kategorii "historia pokazana na ekranie" to mam spory dylemat. Ciekaw jestem opinii fachowców od wojskowości lub kogoś kto był w takich sytuacjach - czy naprawdę agresor jest takim imbecylem? To już któryś raz oglądam, kiedy dobrze chroniony obiekt atakują goście z kałaszami, idąc na wprost, bez większego pomyślunku. Zero jakiejkolwiek strategii, zero planu, zero liczenia się ze stratami. Serio najlepszym sposobem na broniony mur ze snajperami mającymi noktowizory jest wysłanie na płaski teren 20 chłopa a potem lamentowanie że wystrzelali ich jak kaczki? Przecież byle łepek po jakimkolwiek przeszkoleniu wie, że zamiast frontalnego ataku wystarczy z bezpiecznej odległości odpalić parę moździerzy, poprawić RPG, karabin maszynowy za murem - i po 20 minutach nie ma obrony przy znikomych stratach własnych. W dodatku jeden dobry snajper zdjąłby obrońców w ciągu nocy bez myślę większego problemu. Pod ściśle chronioną bramę główną podjeżdża chłopaczek i co on myślał - że z pistoletu czy RPG z marszu rozwali pół bazy? Pfffff....

Dziwię się też zmęczeniu obrońców. Kiedyś w sytuacji (bardzo) stresowej nie spałem całą dobę (samotny, w obcym państwie, bez łączności, bez znajomości języka) a tu świetnie wyszkoleni wojownicy już po paru godzinach padają ze zmęczenia. Troszkę nie chce mi się wierzyć.

Duuuużo patosu. Zabicie kilkudziesięciu bojowników to pikuś, ale jak zginie Amerykanin (który przecież ma żonę i dzieci, nosi zdjęcie rodziny w kieszeni i przez telefon mówi że ich kocha) to brakło tylko aby Niebiosa się otworzyły. Sorry, jak nosisz spodnie i karabin to takie jest ryzyko zawodowe. Szczęśliwa rodzina, małe dzieci, żona w ciąży, wesoły pies - do tej słodkości brakowało jeszcze domu z białym płotkiem.

"Szukajcie amerykańskich baz". W mordkę jeża, naprawdę nikt nie ogarniał sprawy? Dowództwo nie wie co grze jest i obrońcy mają szukać sami wsparcia? Brakowało tylko ujęcia kamery jak ktoś wyszukuje w google "znajdź bazy z F16 w okolicy 500km".

Generalnie - historia ciekawa, ale podana w mocno nierealny sposób i z wszystkimi błędami jakimi można w filmie wojennym popełnić.

ocenił(a) film na 5
zmechu

Pewno film jest kolejnym obrazem częściowo sponsorowanym przez US Army. Musi więc być patos, powiewające flagi, dzielni, diablo wyszkoleni żołnierze i setki przeciwników. To są filmy promujące zapisywanie się do USMC czy innych jednostek więc przeciwnik musi być ukazany jako kaczka idąca wprost pod lufę M4. Przeciętny widz to łatwiej przełknie. Man of Valor jest takim właśnie potworkiem.
Nie doświadczyłem jeszcze kina traktującego o walkach na bliskim wschodzie, w którym rzeczowo by pokazano potyczki z wrogiem.
Serial Generation Kill jest sponsorowany przez HBO a nie przez armię i sam tytuł miał już inny wydźwięk, lecz mało tam walk. Restrepo i Armadillo to dokumenty więc inaczej je się ogląda niż fabularne.
Skopali nawet Snajpera ukazując kilka idiotyzmów, których w książce zabrakło. No nic. Tylko czekać na coś realistyczniejszego.

ocenił(a) film na 9
trojan87

po pierwsze to generation kill jest krecone na podstawie ksiazki, ktora ukazuje cala glupote jaka panowala podczas inwazji .
kolejna sprawa to "sponsorowanie" heh film jest krecony ku pamieci tych co zostali zostawienie w Benghazi, wszystko jest dokladnie pokazane tak jak bylo, wiec ktos kto w tym filmie krytykujacym administracje usa widzial patos , to powinien zapoznac sie z faktami ...

ocenił(a) film na 5
domin_4

Już w innym temacie pytałem o tytuł książki bom ciekaw historii :). I tak film mi wygląda na sponsorowany przez usmc, i tak - patosem wieje na kilometr od tego dzieła. Ostatnio zekranizowali nieudaną akcję Sealsów (Lone Survivor) i film był o niebo lepszy niż to. Brak właśnie patetycznego nadęcia i propagandowych wstawek - i o zgrozo dało się jednak nakręcić dobre kino wojenne na faktach. Ale tu gusta wchodzą w grę.
Powiem tak: 13 hours klasuje się gdzieś pomiędzy Act of Valor a Lone survivor jeżeli chodzi o indoktrynację widza. Tobie się film spodobał - spoko. Ja wolę realistyczniejsze i surowsze klimaty. Snajper też jest na faktach i zarazem na podstawie książki - a film przez wielu uznawany za udany jest również kolejnym potworkiem "powered by usmc". Dało się to również odczuć niestety w samej książce bo zalatywało strzaszną propagandą i tak samo dzieje się w filmie.
Ostatnio w ekranizacjach takowych wydarzeń w ogóle ciężko o subiektywizm i odsunięcie ze strony producentów tego całego "PRu " i skupieniu się na samej historii bez powiewających flag i zdjęć żon wciśniętych za klapę munduru. I tu plus dla Zero Dark Thirty (jakkolwiek prawdziwe są tam wydażenia).

trojan87

Dokładnie. Co prawda Lone survivor też był trochę naciągany (książka tego który przetrwał ponoć aż kipi proamerykańskością) a w samym filmie sporo było przesady (są duże rozbieżności np. co do ilości agresorów). Ale przynajmniej nie pokazano "amerykańskich chłopców" co to w pojedynkę w pył rozwalają armię przeciwnika. Zresztą, są dostępne w sieci filmiki kręcone przez drugą stronę i rzeczywiście RPG-7 nie żałowali.

I też nie za bardzo widziałem krytykę administracji. Ot, zwykła problemy dowodzenia - czy wysłać jedyny oddział obronny do ataku ryzykując ujawnienie tajemnic, ryzykując utratę obrony czy jednak trzymać się jasnych rozkazów. Przecież gdyby oni zginęli, to cały pion dowodzenia ląduje w więzieniu na lata.

ocenił(a) film na 9
zmechu

Jaki pion dowodzenia ?? Nie ma czegos takiego.W sytuacji zagrozenia PMC odpowiedzialni za ochrone przejmuja dowodzenie i tak wlasnie sie stalo.
Skoro ktos nie widzi w tym filmie krytyki administracji, to albo nie zabardzo ma rozeznanie w sytuacji, albo hejt na powiewajace flagi nie pozwolil mu dostrzec tego ...
I takie moje pytanie jeszcze, powered by usmc hmmm troche siedze w temacie i nie widziakem jeszcze zadnego filmu fabularnego kreconego przez korpus, wiec o co chodzi ??
Jedyny film ktory z filmu promujacego Seals, przemienil sie w film fabularny byl AoV

domin_4

Oh yeah. Brawo

ocenił(a) film na 9
zmechu

błagam, serio ?? przeciez to jest historia na faktach, kontraktorzy ktorzy tam byli, robili za doradcow przy filmie. Cala historia byla i ciagle jest wielka afera w usa, przez ktora hillary clinton moze przegrac wybory. Proponuje zaglebic sie w temat.
A jesli chodzi o "gosci atakujacych na wprost" to proponuje obejrzec filmy z syrii, wtedy rozwiewaja sie wszelkie spekulacje na temat tego ze to nie prawda ...

domin_4

Z ciekawości - jakieś konkretne materiały mógłbyś wskazać co do tych nagrań z Syrii?

A osobiście w tę wielką aferę zbytnio nie wierzę. Ot, wielka mi tajemnica że CIA ma tajne bazy i specjalistów od mokrej roboty w niekoniecznie jawnych akcjach. Cytując: każde państwo ma prawo, którego musi przestrzegać - oraz tajne służby, by tego prawa nie przestrzegały ;-)

ocenił(a) film na 9
zmechu

Livekeak, YT, tam pelno filmow z "akcji".
Afera nie polega na tym ze gdzies byla placowka CIA, tylko na tym ze zostawiono ich bez wsparcia a pozniej beszczelnie probowano tuszowac sprawe w raportach ...

zmechu

Na Liveleak jest specjalna zakładka dla filmów z Syrii. Po za tym możesz poszukać fraz "POV", "CombatEdit", "HelmetCam", "AlShabab". Oczywiście z ataku na amerykańskie jednostki jest bardzo mało filmów - ciekawe dlaczego?

ocenił(a) film na 9
domin_4

Racja ! Polać mu . Byłem w srakistanie i z tego co zaobserwowalem to wielu z nich po prostu jest po nakrotykach (głównie opium) nie czują strachu , bólu a mają tak wyprane mózgi iż uważają ,że śmierć jest wyzwoleniem

ocenił(a) film na 9
bejerbone

Przy czym z opowieści moich zielonych kolegów wynika, że Ci w srakistanie mają jeszcze trochę instynktu samozachowawczego - ot, kilka lat zbierania bęcków od Polaków i Amerykańców nauczył ich, że nikt już nie ucieka na dźwięk kałasza i że jak będą zgrywać rambo to szybko skończą smyrając wąs jednej z tych 72 dziewic.

Ci, których widzimy na filmie, w Libii, tacy nie są - na wielu scenach pokazane jest, że poza paroma chłystkami co próbują stawiać opór mniej (obrona placówki dyplomatycznej) lub bardziej sensownie (Ci, którzy przeżyli pomagając szturmować bramę, np. koleś na 50ce czy te ziomeczki co prosili o klucze do wozów) większość dostając ostrzeżenie i wybór ("wypad albo was zabijemy") lub zwyczajnie ścierając się z dylematem "dać się zabić za 28 dolarów lub uciec" wybierała mimo wszystko ucieczkę lub próbę poddania się.

Ci goście nie byli przyzwyczajeni do zorganizowanego i skutecznego oporu.

ocenił(a) film na 7
zmechu

"Dziwię się też zmęczeniu obrońców. Kiedyś w sytuacji (bardzo) stresowej nie spałem całą dobę (samotny, w obcym państwie, bez łączności, bez znajomości języka) a tu świetnie wyszkoleni wojownicy już po paru godzinach padają ze zmęczenia. Troszkę nie chce mi się wierzyć"

Serio??? I atakowała Cię banda z AK z 20 - krotną przewagą? Może trochę się czepiam, ale ciężko przejsc obojętnie

tworek133

A czy ja piszę, że sytuacja nie była taka sama? Ale mocno analogiczna.

A i z tą przewagą bym nie przesadzał. Kilku dobrze uzbrojonych i świetnie wyszkolonych zawodowców (snajper, noktowizja, reflektory) w nieźle bronionym miejscu (wysokie mury, punkty strzeleckie) kontra 20-krotnie większa grupa kiepsko uzbrojonych (OK, mieli RPG...), kiepsko wyszkolonych agresorów poruszających się po nieomal odkrytym płaskim terenie w nocy.

ocenił(a) film na 7
zmechu

hahaha no napewno mocno analogiczna

ocenił(a) film na 9
zmechu

Dokładnie tak jak pisze Tworek. Stary, bredzisz.

Gdy adrenalina kopie, to możesz niemalże latać. Jesteś wszechmocny, masz szeroko otwarte oczy.
Ale adrenalina nie działa cały czas kolego.
Więc gdy przestaje działać... to nie wiem czy u wszystkich tak jest, ale z tego co widziałem nie tylko mój organizm dostaje takiego specyficznego rodzaju "zmęczenia". Dlatego właśnie "downtime is the worst".

I tak zazwyczaj wygląda wojna, a nie tak jak niektórzy myślą po obejrzeniu Black Hawk Down.

Poza tym część z nich w międzyczasie np. ćwiczyła, robiła inne rzeczy, byli od rana na nogach + dużo biegania, skakanie (przez mury np) czy dym na płucka raczej nie poprawił ich samopoczucia czy sił witalnych.

zmechu

Jak zwykle problemy :)

Kurka ludzie, co wy z tym "patosem".
Film ma wydźwięk mniej więcej taki, że przetrwali oblężenie, więc jest to wyjście z kryzysu, pokaz bohaterstwa. To co mają pokazać? Robią to amerykanie, o ludziach, którzy dzielnie bronili placówek amerykańskich. Mam wrażenie, że niektórzy na siłe chcieliby oglądać w takich filmach ludzi w kryzysie, żołnierzy narkomanów dających w żyłe w zabrudzonej toalecie talibów albo jeszcze może homoseksualne stosunki w armii USA, ale broń Boże bohaterstwo i odwagę ludzi. To nie przejdzie, bo to patos, a patos to największe zło...ja pierdziele.

Film nie jest propagandowy. Pokazuje realia o których pisali Sealsi w swoich wspomnieniach. Problemy z dowództwem, bezsensowne przepisy, bezsensowne decyzje z góry ludzi, którzy nie mają pojęcia jak jest w akcji. Mówisz o bezsensowności i działaniach Talibów. Aha. A co z sowietami atakującymi finów podczas II WŚ? Dali się tłuc jak kaczki. Przy czym sowieci i tak są mądrzejsi od talibów xD

PreludeIntoFear

Patos, bo znów jest to film "jak nasi dzielni amerykańscy chłopcy walczą pod naszą flagą o wolność innych narodów" zamiast "bohaterscy żołnierze bronią placówki dyplomatycznej przed agresorami". Mała różnica a jednak :-)

Co do realiów - Rosjanie nie liczyli się ze stratami. I to było pół wieku temu. A lokalni agresorzy dalej atakują atakiem frontowym :-)

zmechu

No właśnie, ale czego Ty wymagasz po talibach?

I znów nie wiem gdzie tutaj jest walka o wolność innych narodów, no kurde. Weź mi to wyłóż wprost, bo po prostu kombinujesz. Film jest o tym, jak grupa operacyjna broni placówki dyplomatycznej, po spontanicznym ataku. Jak widzisz to inaczej to daj konkretny przykład. Robią film o tym co się wydarzyło NAPRAWDĘ.

zmechu

"Dziwię się też zmęczeniu obrońców. Kiedyś w sytuacji (bardzo) stresowej nie spałem całą dobę (samotny, w obcym państwie, bez łączności, bez znajomości języka) a tu świetnie wyszkoleni wojownicy już po paru godzinach padają ze zmęczenia. Troszkę nie chce mi się wierzyć"

O czym Ty chłopie gadasz ? Pewnie wylądowałeś pod jakimś sklepem albo barem w srodku nocy, Twój ajfon sie rozładował i nie znałeś jezyka to juz inna bajka. Nie porównuj jakichś Twoich krajoznawczych wycieczek do walki z uzbrojonym w kałachy wrogiem, gdzie w każdej chwili nawet jakaś zabłąkana kula moze Cie trafić w łeb i dziękuję-dobranoc. Gdybyś choć trochę zgłębił temat wiedziałbyś, ze to nie był jedyny atak jaki miał miejsce w Benghazi. I nie gadaj ze byłeś w jakiejś "analogicznej sytuacji" boś pewnie w d...e był i g....o widział. Obejrzyj sobie wywiady z Krisem Paronto, Johnem Tiegenem i Markiem Geistem których pełno na YT to moze zrozumiesz temat. Podejrzewam ze jakbyś im tą swoją żenade opowiedział to pewnie nawet by im sie zaśmiać nie chciało. Pozdro

mariusz9220

Rozumiem, że próbujesz dyskutować ze mną o moich przeżyciach i usiłujesz udowodnić, że wiesz coś o tym więcej :-)

Gwoli wyjaśnienia i zakończenia pustych zarzutów: masz rację, to było w środku nocy. Tyle że nie w sklepie, alę parę dobrych tys. kilometrów od granicy. Ajfon? Wtedy jeszcze nikt nie myślał o Nokii 3310. Oczywiście bez pieniędzy i znajomości lokalnego języka. To że byłem sam to nie będę wspominał. Tak, niezbyt przyjaźnie nastawieni tubylcy z bronią też byli. Na szczęście doszło do porozumienia i musiałem dostać się do placówki dyplomatycznej chyba niecałe 800 km dalej.

A gdybyś dalej drążył temat to zaprawdę powiadam Ci stałem vis-a-vis zdesperowanego gościa z przeładowanym karabinem i podpiętym magazynkiem. Więc nie mam zamiaru oglądania filmików których pełno na YT bo - wybacz - ale coś czuję że mam w tej materii nieco więcej do powiedzenia od Ciebie.

EOT z mojej strony.

ocenił(a) film na 8
zmechu

bardzo dobrze zrobiony film!

zmechu

Profesjonalistą wojskowym nie jestem, ale nawet jako amator z pewną dozą wiedzy, a może bardziej wyobraźnią (w sensie zrozumienia wiedzy" spróbuję odpowiedzieć na Twe zastrzeżenia:

"czy naprawdę agresor jest takim imbecylem? To już któryś raz oglądam, kiedy dobrze chroniony obiekt atakują goście z kałaszami, idąc na wprost, bez większego pomyślunku. Zero jakiejkolwiek strategii, zero planu,"
Po pierwsze wcześniej tego samego dnia z nawet o wiele bardziej kiepską strategią (bezpośredni atak na bramę wjazdową) zaatakowali i w sumie opanowali o wiele ważniejszy obiekt tj. jest placówkę dyplomatyczną USA.
Po drugie piszesz "dobrze chroniony obiekt" o ile pamiętam, baza CIA miała z ochrony tylko bramę o raz mur ceglany. Przy takiej Twojej definicji dobrze chronionego obiektu, to wiele polskich domów z posesjami by spełniało te wymagania. Innych zabezpieczeń np w postaci wieżyczek do ostrzału czy drutu kolczastego że o innych nie wspomnę, nie było. Więc w żadnym przypadku ta baza nie była w żaden sposób dobrze chroniona. Może Ci chodziło o aspekt oddziału ochrony tego obiektu. Przeciwnik na pewno musiał obserwować ten obiekt. Jednak tam nikt nie chodził w mundurach, więc napastnicy mogli oczekiwać słabej ochrony obiektu., Zresztą to była słaba ochrona, w filmie jest mowa o 6 profesjonalistach (zawsze ubranych cywilnie) oraz kilku osobach ochrony (w momencie ataku można założyć że w sumie obiektu broniło 12 uzbrojonych mężczyzn). To już po ochronie konsulatu USA można było oczekiwać większej ochrony, a tam napastnikom poszło bez problemu. tak więc mieli prawo oczekiwać równie słabego oporu w innej ukrytej bazie amerykanów.
Po trzecie piszesz, że napastnicy szli na wprost, bez planu. Może obejrzyj film jeszcze raz. Plan mieli, najpierw próbowali ataku z zaskoczenia, wybierali stronę gdzie mogli ukrywać się za filarami, przemykali się. Atak na wprost nastąpił dopiero gdy próbowali bezpośrednio szturmować (bo co mieli niby wtedy Twoim zdaniem zrobić, leżeć cierpliwie aż ich wystrzelają, bezpośredni atak na cel jest przy większości planów ofensywnych koniecznością na pewnym etapie plany ataku).

"Serio najlepszym sposobem na broniony mur ze snajperami mającymi noktowizory jest wysłanie na płaski teren 20 chłopa a potem lamentowanie że wystrzelali ich jak kaczki?"
Powinieneś w wywiadzie pracować. Ty na miejscu atakujących przed atakiem byś wiedział, że obrońcy będą snajperami z noktowizorami (ciekawe skąd byś miał wiedzieć jakie jest uzbrojenie obrony). Wiesz to bo oglądałeś film. Może oni też powinni przed atakiem pooglądać więcej amerykańskich filmów i spodziewać się przy ataku, że przy ataku zostaną zaatakowani przez lotnictwo USA i ostrzelane napalmem? Weź pod uwagę, że Libia wtedy nie była wrogim krajem dla USA i strefa frontową. To są inne warunki działania.

„Przecież byle łepek po jakimkolwiek przeszkoleniu wie, że zamiast frontalnego ataku wystarczy z bezpiecznej odległości odpalić parę moździerzy, poprawić RPG, karabin maszynowy za murem - i po 20 minutach nie ma obrony przy znikomych stratach własnych.”
Przypominam, że wcześniej tej samej nocy przy jeszcze bardziej kiepskiej strategii zdobyli ważniejszy cel w postaci konsulatu USA. Co do moździerzy, to wpierw trzeba mieć ich kilka oraz amunicję do niego, na końcu ataku jak było widać udało im się zdobyć tylko jeden. Stosując twoją metodę dedukcji, to może lepiej powinni sobie załatwić działo do tego typu pocisku, co mieli w autobusie, którym mur chcieli wysadzić. Byłoby znacznie bardziej skuteczne od moździerzy, to o wiele większy kaliber. Ponadto jak napisałem wcześniej, ich pierwszy plan ataku zakładał element zaskoczenia, więc stosowanie moździerza nie było wskazane. Ponadto, aby skutecznie użyć moździerza, to trzeba mieć wyszkolona obsługę, aby skutecznie z niego skorzystać (rozumiem, ze ty bez problemów byś się nim posłużył). Zresztą było powiedziane, że skuteczny atak z moździerza był skuteczny dopiero gdy pobrali namiary do tego ostrzału (podjechanie samochodem pod bramę bazy). Co do ataku RPG, to o ile znam metodę działania tej broni, to jej pociski mają działania przebijające, nie burzące, więc rozwalenie z nich murów nie było wcale takie proste. A celowanie w obrońców z uwagi na dalszą odległość i ciemności też wcale nie takie proste. Co do karabinu maszynowego, same Ak też stanowią niezłą siłę ognia. Rozumiem, że chodzi Ci o karabiny z większą siła ognia np. takie na trójnogach lub ciężarówkach. Może takich na trójnogach nie mieli, a na ciężarówce w nocy możliwe że trudno byłoby manewrować z tej strony co atakowali. Ponadto taki karabin stałby się głównym celem obrońców. A obsługa takiego karabinu by musiała widzieć w co dokładnie strzela (przypominam była noc, atakujący bez noktowizorów). Dlatego także jego użycie niekoniecznie dużo by zmieniło. Ponadto piszesz o jednoczesnym ataku moździerza, RPG i karabinów maszynowych, plus ataku piechoty. To się tylko fajnie pisze na papierze. Dobra koordynacja takiego ataku wymaga odpowiedniego przeszkolenia. Tego nie zrobi banda pijąca piwo (o ile tam w Libii był dozwolony alkohol) lub grająca wspólnie na komputerze. Szczerze wątpię, byś Ty lub Ja mogli skutecznie skoordynować i poprowadzić taką akcję.

„W dodatku jeden dobry snajper zdjąłby obrońców w ciągu nocy bez myślę większego problemu.”
Założenie wyjściowe, jeden dobry snajper. Znasz jakiegoś, ja nie znam. Myślisz, że ta banda atakujących znała, że miała tak duże kadry? Ponadto snajper bez noktowizora niekoniecznie sam by dużo zdziałał. A obrońcy mieli noktowizję i o ile snajperowi by się udało kogoś trafić, to sam by też został trafiony. Na noktowizji powinien być dość dobrze widoczny dla obrońców. Oczywiście co innego dobry snajper z odpowiednim oprzyrządowaniem… ale jak napisałem wcześniej, oni nawet dobrego snajpera nie mieli, nie mówiąc o sprzęcie dla niego (odpowiedni karabin, noktowizja, odpowiednia ochrona przeciwko noktowizji przeciwnika).

„Pod ściśle chronioną bramę główną podjeżdża chłopaczek i co on myślał - że z pistoletu czy RPG z marszu rozwali pół bazy? Pfffff....”
Nie jestem pewien, czy się odnoszę do tej samej sceny, ale z tego co widziałem, to jak chłopak podjechał pod bramę tylko w celu pobrania namiarów GPS dla obsługi moździerza (która potem to skutecznie wykorzystała), a po wykonaniu zadania szybko się wycofał.

„Dziwię się też zmęczeniu obrońców. Kiedyś w sytuacji (bardzo) stresowej nie spałem całą dobę (samotny, w obcym państwie, bez łączności, bez znajomości języka) a tu świetnie wyszkoleni wojownicy już po paru godzinach padają ze zmęczenia. Troszkę nie chce mi się wierzyć.”
Poczytaj sobie o działaniu adrenaliny. Jak jest akcja to ona wzrasta i człowiek może przy jej pomocy bardziej skutecznie działać. Ale jak zagrożenie mija (obrońcy mieli dłuższe okresy oczekiwania), to jej poziom spada i zmęczenie można rzec, że atakuje z podwójną siłą. Zresztą ja nie widziałem nigdzie fragmentu, aby obrońcy padali ze zmęczenia. Jeśli mówisz o scenach gdy leżeli oparci na dachu, to przecież normalne, że nie będą stali i wystawiali się na potencjalny ostrzał rywala. Mogli sobie wtedy trochę odpocząć, bo co mieli robić, może pompki, bo im się nudziło?
Piszesz o swoich „analogicznych doświadczeniach” O ile zrozumiałem Twą sytuacje, to się przemieszczałeś, oni zaś musieli trwać na stanowisku, ograniczając swa aktywność, aby nie stać się celem. Wiec do analogii to bardzo daleko.

„"Szukajcie amerykańskich baz". W mordkę jeża, naprawdę nikt nie ogarniał sprawy? Dowództwo nie wie co grze jest i obrońcy mają szukać sami wsparcia? Brakowało tylko ujęcia kamery jak ktoś wyszukuje w google "znajdź bazy z F16 w okolicy 500km".”
Nie oglądałeś filmu dokładnie. Dowództwo dobrze zdawało sobie sprawę z ich sytuacji, ale nie chciało podjąć decyzji (z uwagi na fakt, iż to nie była strefa wojenna, a kraj który USA chciało przekonać do siebie, dlatego naloty wymiatające lotnictwa nie wchodziły w grę). Natomiast to o co prosili obrońcy było wyrazem ich desperacji w obliczu śmierci, oni chcieli kogoś nieoficjalnie ubłagać, aby zadziałał bez rozkazu (za co ktoś mógłby beknąć) i by wysłał jakieś samoloty do nich, aby zadziałały chociaż jako wsparcie obniżające morale rywali. Jak było widać, nikt z postronnych baz wojskowych nie zdecydował się na tego typu akt samowolki.

Podsumowując patrzysz na sprawę po obejrzeniu kilku/kilkunastu filmów wojennych i dla Ciebie to wydaje się wszystko takie proste i łatwe. Wydaje Ci się, ze wiedziałbyś lepiej gdybyś tam był. Jednak zapewniam Cię, że w rzeczywistości to wygląda zupełnie inaczej (nie jesteś wszechwiedzący z perspektywy oglądającego) i musisz przewidywać różne warianty, masz ograniczone środki, nie wspominając o poziomie osób z którymi musisz współdziałać. Plany planami, a tak cos się pieprzy stale zmienia. Nie na darmo w wojsku trzeba przejść przeszkolenie, aby dowodzić innymi, a to przeszkolenie na pewno nie polega na oglądaniu tego typu amerykańskich filmów….

Moer

Dzięki za szczegółową odpowiedź!

Film oglądałem ponad rok temu, więc szczegółów już nie pamiętam na tyle, by analizować poszczególne sceny. Mówiąc w skrócie:
1) tak się składa że analiza filmów wojennych w aspekcie wojskowości jest moim prywatnym hobby a przy okazji częścią pracy zawodowej. Pozwolę więc sobie stwierdzić że moja wiedza teoretyczna i praktyczna sięga ciut więcej niż parę filmów :-)
2) odnośnie strategii agresorów - niestety nie do końca się z Tobą zgadzam. Realiów Libijskich nie znam, niemniej zakładam że średnostatystycznie jest tam analogicznie jak w całym rejonie. Co oznacza, iż broń jest tam dobrem nie-luksusowym i większość dorosłych facetów bez problemu kałasznikowa potrafi dobrze obsłużyć. Mając na względzie również stosunkowo dobrą organizację nie jest większym wyzwaniem posiadanie przeszkolonego dowódcy. Stąd też moje zażenowanie, gdy widziałem grupę agresorów atakującą falangą mur z obrońcami. To nie jest żadna filozofia "padnij-schowaj się-strzelaj-zmień pozycję-schowaj się-strzelaj". Maszerowanie z ogniem na wprost wydaje mi się ... kompletną amatorką.
3) nie wiemy czy wśród agresorów był ktoś bardziej gramotny z czymś na kształt SWD. W filmie tego nie pokazano, bardzo możliwe że masz rację. Ale znów - wydaje mi się mocno wątpliwe, aby przy dość powszechnym i swobodnym dostępie do broni nie znalazł się nikt z porządniejszym celownikiem. Nawet gdyby nie grzeszył celnością, to na pewno mocno zestresowałby obrońców.
4) znów dostęp do broni. RPG jest popularną zabawką i o ile mi wiadomo dosyć powszechną. W Lone Survivor używano tego nawet na piechotę, takie były zapasy. Idąc dalej - gdybym był takim agresorem, to puściłbym wici "joł, ziomale, tam są amerykańce, wykurzymy ich, bierzcie ludzi i wszystko co macie ze sobą, joł, joł". Z dużą dozą prawdopodobieństwa miałbym małą armię :-)

I to tyle pokrótce.

zmechu

Dokładnie w ten sam idiotyczny sposób iraccy partyzanci atakowali ratusz w Karbali.

ocenił(a) film na 10
zmechu

zadziwiające jak wielu durniów rozkminia obraz poprzez skupianie się na fabule, jej niuansom technicznym, czy grze aktorów a nie pojmuje co obraz ma przekazać - no cóż się dziwić, nic więcej nie potrafią poza tym czy użyto RPG we właściwym momencie. Ten film akurat ma kierować pewien przekaz do widza a jego fabuła czy efekty mają drugorzędne znaczenie - najwidoczniej gimbazowym oglądaczom to wystarcza bez zagłębiania się w przekaz widać infantylizm górą, na cóż wyobrażnia?

janusz_wojciak

No, żeś mnie wywołał do tablicy....

A nie przyszło Ci do głowy, że w aspekcie wyobraźni, przekazów, fabuły i efektów poruszyłem tylko jeden aspekt - a mianowicie kwestie czysto techniczne obrazu? Które akutat z tych czy innych powodów mnie interesowały.

Jak określasz wielu "durniami", to zastanów się zawczasu, czy aby masz ku temu powody i czy aby czasem się nie zapędzasz w internetowych wyrokach.

Peace.

ocenił(a) film na 9
zmechu

Tam naprawdę tak wygląda atak. Sam byłem w Iraku pół roku - co prawda misja humanitarna, a nie wojskowa, ale bardzo dużo historii słyszałem, bardzo dużo czytałem, sporo też filmów z walk widziałem. Oni tak atakują. Walą kałachami w niebo, trzymają jedną ręką - generalnie to nie są (delikatnie mówiąc) komandosi. W starciu z siłami specjalnymi jak SEALsi, Delta, brytyjski SAS, czy polski GROM (jak najbardziej zasługuje na znalezienie się w tej czwórce) straty kilkudziesięciu zabitych wrogów przy zerowych stratach własnych to standard. Naprawdę. Mur dawał zasłonę, mieli noktowizory, moździerz praktycznie zostaje, co z resztą widać było w filmie. Będę jeszcze czytał książkę o tej akcji, to dam znać, ale na razie z tego co słyszałem to film mocno wierny faktom. Poza tym w filmie też niektóre rzeczy trzeba pokazać inaczej, dajmy na to polska Karbala - w filmie wróg podchodził na kilkanaście metrów, w rzeczywistości czytałem wypowiedź żołnierza, który mówił, że strzelali z daleka do sylwetek. Film musi mieć dwie godziny, a nie pięć czy dziesięć godzin, co by było niezbędne, żeby wszystko odwzorować 1:1.

ocenił(a) film na 9
zmechu

Też teraz z tego co na szybko jeszcze szukałem, to jedyne kontrowersje z filmem dotyczyły przedstawienia jakiś decyzji politycznych, daty samochodów, które jeszcze nie były produkowane itp., co do samej walki nic nie znalazłem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones