Wybrałam się na ten film ponieważ mnóstwo znajomych i nieznajomych wypowiadało się pochlebnie na temat tego filmu. Film jest nudny i mimo przewidywalnego i niby pozytywnego zakończenia jest przygnębiający. Gra aktorska kiepska. Najlepiej odegrała rolę Pani Aleksandra Popławska. Filmu nie uratował ani pewniak do tego typu filmów Zakościelny (niewiele go tu), ani zaproszony gościnnie Grubson, ani wzruszajacy watek sierot, ani jakaś miłość w tle. Stworzenie tła w postaci zbliżającego się Bożego Narodzenia jest wymuszone i niestety nie czuć tu żadnej świątecznej atmosfery.