... dla mnie irytujące było to podłożenie głosu Julii i Adrianowi. Nie wnikam, dlaczego reżyserka nie wybrała do tych ról polskich aktorów, natomiast patrzenie, jak bohaterka mówi coś po polsku, a jej usta za nic nie układają się w te słowa denerwowało mnie i chyba było rzutujące na mój odbiór filmu...
zgadzam się w 100%. ten marny dubbing nie pozwala skupić się na niezłym filmie, który ciekawie pokazuje inne (przyziemne) spojrzenie na rodzinne tragedie... a szczytem w ogóle było obsadzenie obcokrajowca w roli tego małomównego kolesia :D każdy zwalisty typek może zagrać taką rolę;)
Ruch ust to raz, a dwa - mamrotanie Adriana ciągle musiałam przewijać wstecz, żeby zrozumieć, co powiedział. Rozumiem, że miał być takim mrukiem, ale chyba nie o to chodzi w filmie, żeby widz w ogóle nie wiedział, co mówi jeden z bohaterów.
Nie, zupełnie o co innego chodziło. Dobra, dyskusja robi się bezsensowna, skończmy to.
A o co? ;)
Pisząc "widz" zamiast "ja" obiektywizujesz swój prywatny odbior i krytyczną ocenę filmu - tak to widzę.
O to, że gdybyś napisał "nie każdy widz, tylko Ty", to mogłoby być zgodne z prawdą, choć też sugerowałoby, że jestem jedyna, a tego nie wiemy. Zdanie "nie widz, tylko Ty" oznaczało, że ja widzem nie jestem. Tyle.
Napisałem "nie widz" własnie w takim sensie - "nie kazdy widz".
A Ty napisalaś "widz" myślac tylko i wyłacznie o sobie?
Ja obejrzałam ten film nie wiedząc o dubbingu i przyznam, że gdybym nie przeczytała recenzji nie domyśliłabym się. Zupełnie nie zauważyłam niczego niezwykłego w mimice Julii, tym bardziej Adriana. Jedynie przez cały film zastanawiałam się "skąd ja znam tą aktorkę?", a znałam jedynie jej głos. Wadą był fakt, że dźwięk był strasznie cichy jak na odtwarzanie na laptopie, ale od czego są głośniki zewnętrzne;) Ogólnie film był dla mnie bardzo dobry! Niezwykle prawdziwy...