Pierwsze spostrzeżenie. Słowo "k***a" w tym filmie ma stężenie jak procent alkoholu w ruskim spirytusie, mogli sobie to darować bo rozumiem, że wulgaryzmy są na porządku dziennym, ale bez przesady. Dwa, co idiota wpadł na pomysł aby pod Julie głos podłożyła Ostałowska, której głos w ogóle nie pasuje do tej dziewczyny. Trzy, wszystko wydaje się być sztuczne, przesadzone, przejaskrawione. I w końcu cztery, najbardziej szkoda w tym wszystkim Stuhra, jedyny normalny, trzeba mieć pecha żeby do takiej rodzinki się wpieprzyć
"Słowo "k***a" w tym filmie ma stężenie jak procent alkoholu w ruskim spirytusie, mogli sobie to darować .." - niestety, taka prawidłowość w polskiej kinematografii, że niedomagania twórcze scenarzysty wypełnia się wulgaryzmami po to, aby nie było cichych scen w fabule.
jeśli słowo "k***a" w tym filmie wg niektórych pojawia się często to w takim razie zachęcam do liczenia "k**w" w "Dom zły" lub jakimkolwiek innym typowo polskim filmie.
jeśli słowo "k***a" w tym filmie wg niektórych pojawia się często to w takim razie zachęcam do liczenia "k**w" w "Dom zły" lub jakimkolwiek innym typowo polskim filmie.
jeśli ilość ku*w w tym filmie jest zbyt duża, proponuję policzenie ilości ku*w w jakimkolwiek autobusie
film obrazuje życie. nie sterylizujmy obrazu