a może właśnie nie chodziło o to by było jakoś niesamowicie ambitnie. może nie chodziło żeby film był, jak to większość tu wypisuje, super intelektualny, pouczający. żeby znaleźć drugie dno. może chodziło o to, żeby po prostu pokazać ludzkie zachowania, reakcje, niekoniecznie nam bliskie. zaskakujące. takich, jakich nigdy byśmy się nie spodziewali. owszem, ja też oczekiwałam zupełnie czegoś innego przed oglądnięciem. i mną również wstrząsnął, ale nie w taki sposób, aby go od razu przekreślić. po prostu dał mi dużo do myślenia. i nie zgadzam się z tymi opiniami, że ludzie się tak nie zachowują. że nie w ten sposób przeżywają tragedie. że film jest jakimś okazem braku szacunku. że dialogi, zachowania, śmiechy są nie na miejscu. może i faktycznie są, ale uważam że jest to ukazanie jak bohaterowie szukają drogi ucieczki. w sposób trudny do zrozumienia dla nas, niekoniecznie nam bliski, ale może jednak prawdziwy.