PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=777346}

78/52

7,3 601
ocen
7,3 10 1 601
7,2 13
ocen krytyków
78 52
powrót do forum filmu 78/52

re:mini.scencje

ocenił(a) film na 7

ględy na temat sceny, która do tego stopnia dominuje film, że niewielu pamięta co było dalej; choć osobiście wolę śmierć arbogasta, bzik, hyź i pasja udzielają się!

ocenił(a) film na 7
Westernik

Scena śmierci Arbogasta robi wielkie wrażenie.
Ujęcie z góry, Norman-Matka gwałtownie, lecz pewnie wychodzi z sypialni, bezdusznie mechanicznym krokiem. MUZYKA!!! Arbogast zaraz spadnie. Duże zbliżenie na jego twarz, jego emocje wypełniają cały ekran - widz wstrzymuje oddech...
Dramat ma zakończyć się na dole. Detektyw upada i przerażająco szybko doskakuje do niego Norman, który w bestialski sposób dobija swoją ofiarę.
Widać w tym wszystkim pasję, siłę, zawziętość w niedopuszczeniu do ujawnienia tajemnicy. I strach.
Scena jest szczególna. Jest naprawdę wyjątkowa. Zwłaszcza ze względu na niesamowite kadrowanie z góry, nowatorskie wówczas.
A przede wszystkim jest ponadczasowa. Uczucie grozy, gdy "Mama Bates" dokonuje Wejścia Smoka pojawiając się w kadrze, towarzyszy mi za każdym razem, gdy oglądam to monumentalne dzieło.
Ja znam je na pamięć. Obraz ten jest o tyle niezwykły, że po sekwencji prysznicowej tworzy się już trochę inny film.

ocenił(a) film na 7
Flashinthenight

bzik, hyź i pasja udzielają się również z twojego komentarza - pięknie to, migający po zmroku, napisujesz:) i ja znam tę akcję na pamięć i rzeczywiście największe ciarki zawsze mam w tym samym momencie - kiedy kamera przyjmuje punkt widzenia podsufitowy właśnie. trochę podobnie jest w Ptakach podczas ataku na stację benzynową, również bardzo pamiętne ujęcie z góry. tyle że o ile w Ptakach jesteśmy już po głównej akcji - w zasadzie wszystko już się wydarzyło, trupy leżą, stacja płonie, a my tylko podziwiamy widoki siedząc na chmurce - o tyle w Psychozie jesteśmy w samym środku rozgrywki, co - w asyście muzycznego piłowania po szkle jeszcze idealnie zsynchronizowanego z ruchami kamery - czyni dramaturgiczny majstersztyk. fajnie jest to sobie powspominać wszystko, dzięki!

ocenił(a) film na 7
Westernik

Bardzo mi miło! I ja Dziękuję, za ładne słowa. Gdy dostaję powiadomienie, uzbrajam się najpierw w grubą skórę i cięty język zanim przeczytam wiadomość : D.
"Ptaków" nie oglądałam - jakoś nigdy mnie nie ciągnęło - widziałam tylko fragmenty w filmach dokumentalnych takich jak ten, ale hasło "leżą trupy" brzmi zachęcająco i przyciąga do filmu ; ).
[Ludzie to psychopaci].
Ujęcia z góry są naprawdę magiczne. To Świetny Pomysł! "Ptaki" są trzy lata młodsze od Normana, więc pewnie Hitch pomyślał sobie: "...tam pokazałem w środku, to teraz pokażę na końcu" : ).
Tarantino ma swoje ujęcia z dołu - jesteśmy jego ofiarami patrzącymi z wnętrza bagażnika samochodu. A skoro tam jesteśmy, to wiemy na pewno, że nie czeka nas świetlana przyszłość. I to też jest niesamowite.
U Hitchcocka nie jesteśmy ofiarą, nie jesteśmy napastnikiem - jesteśmy podglądaczami, którzy obserwują sobie całe to widowisko z bezpiecznej odległości, będac poza kadrem, z perspektywy Boga - naprawdę ciekawie przedstawili to ludzie wypowiadający się w tym filmie "78/52". Ja o Bogu nie myślałam oglądając już kilka razy dzieło Hitchcocka.
To też sugeruje, że mamy nad bohaterami przewagę, bo jesteśmy dla nich nieosiągalni. Jednak po obejrzeniu dokumentu i po wrażeniach odnoszonych po każdym seansie filmu Hitcha, dla mnie to widz jest tylko tą muchą, która wlatuje przez uchylone i zasłonięte (!) okno do cudzego pokoju hotelowego. Może sobie patrzeć z punktu widzenia Boga, ale nim nie jest. Reżyser przecież gani Amerykanów za ich naiwność, obdziera ich z fundamentalnego dla nich złudzenia, jakim była podstawowa gwarancja bezpieczeństwa we własnym domu. Nie demonstrowałby zatem ich "boskiej" siły.
"Psychoza" to w ogóle moja miłość od drugiego wejrzenia. Pamiętam jak obejrzałam ją spontanicznie kilka dobrych lat temu jeszcze na TCM, bo jak to można nie znać tego filmu! I byłam strasznie zawiedziona; pomyślałam sobie nawet: "To jest ta wielka Psychoza?" Aż wstyd o tym wspominać : D. Nie wiem, co mi się wtedy nie podobało, bo teraz podoba mi się wszystko. Cóż. "Trzeba zabić tę miłość" również pokochałam dopiero po drugim razie. Dziwne jak można odebrać ten sam film na dwa skrajnie różne sposoby. U mnie wygląda to tak, że po pierwszym obejrzeniu filmu, on mi się podoba albo nie, i tak już zostaje. Ale są wyjątki. Cudowne wyjątki.
Pozdrawiam Cię. Cześć!

ocenił(a) film na 7
Flashinthenight

no, nie wiem czy sobie przypominasz, ale wypchane ptactwo latające stanowi też bardzo istotny motyw w samej Psychozie. w sumie, choć w filmie hitchcocka nigdy nie pada to wprost, domyślamy się, iż wypychający ptactwo norman w taki sam sposób wypchał swoją matkę. swoją drogą to jest mój zgrzyt z tym filmem - w jaki sposób norman ją wypchał, skoro to nie on winny jest morderstw? z kolei matka, która wypchała się sama używając do tego dłoni normana - to nie brzmi zbyt wiarygodnie;)

a też zauważmy, że wypchane ptactwo niejako świadkuje "z góry" poczynaniom samego normana, co jest bardzo pięknie ukazane podczas jego kolacji z janet leigh (która "je jak ptaszek" tak by the way). ta sowa na ścianie przede wszystkim tworzy bardzo posępny i złowieszczy nastrój w tej scenie (a sowy, jak wiadomo, nie są tym czym się wydają). te ptaki na ścianie tam wyglądają jak żywe w ogóle. nie ruszają się, ale ich spojrzenia są aktywne. jakby w ten "boski" punkt widzenia o którym wspominasz już był wpisany jakiś element zagrożenia. no i w Ptakach jest jakby tego kontynuacja. potwierdzenie i rozwinięcie. parafrazując klasyka - jeżeli w pierwszym filmie hitchcocka ptak wisi na ścianie, w kolejnym filmie będzie ich zatrzęsienie;)

a też jak będziesz oglądać Ptaki pod kątem swoistej kontynuacji Psychozy, to zwróć uwagę w jaki sposób hitchcock łączy ich ataki z gniewnym spojrzeniem matki, która po prostu boi się stracić syna po tym, jak ów synek spotyka dziewczynę (tipi hedren). ptaki to ewidentnie duch zazdrosnej matki normana.

moja interpretacja Ptaków jest taka: oto matka z Psychozy przelewa swojego ducha na ciało normana, a kiedy zamykają normana na dwadzieścia pięć lat w arkham, matka daje normanowi wolne (dlatego go wypuszczają, po dwudziestu dwóch latach, za tak zwane dobre sprawowanie skrócili mu wyrok o trzy lata) i wchodzi w te wypchane ptaki. ptaki ożywają, wylatują z motelu i rozlewają się na świat, co czyni z Ptaków kontynuację Psychozy, swoistą Psychozę 2: Bigger, Longer und Definitely Uncut!

by the way - myślę, że gdyby sir alfred żył obecnie, to byłby wielkim fanem serii Mój Chłopak Jest Maminsynkiem na plejer, jako i ja jestem;) tam co scena to psychoza normalnie..

ocenił(a) film na 7
Flashinthenight

aa, właśnie! nie wiem czy znasz kolejne części Psychozy, jeśli nie to polecam, są naprawdę dobre. zwłaszcza Psychoza 2. tam bardzo umiejętnie gra się tymi motywami o których wspominasz - powracają i wypchane ptactwo latające (jednak nie w motelu, a w domostwie normana) i podglądactwo (dziurki w ścianach) i podsufitowe akrobacje na przysłowiową muchę (śmierć siostry matki normana w ostatniej scenie). bardzo ładny i hołd i sequel i rimejk zarazem.

w Psychozie 3 robi się jeszcze dziwniej, kiedy norman jedną ręką wypycha łyżeczką ptaka, po czym drugą ręką - ale tą samą łyżeczką - nakłada na ciastko masło orzechowe, po czym je zjada, po czym z powrotem bierze się do wypychania;) boy, oh boy, what o lovely child.. this boy was truely destin to fly.. nadto film, wyreżyserowany zresztą przez samego perkinsa, ciekawie gra z konceptem matki odwołując się do.. maryi, matki jezusa;)

z kolei Psychoza 4 jest nieco przegadana - przez pierwsze 90 minut jedynie gadają przez telefon, film trwa niecałe sto - ale zawiera kilka diablo interesujących wglądów w dzieciństwo normana. nadto łączy to wszystko z wiekiem powojennej represji seksualnej.. tu znowu jest niekonsekwencja - oto przez pierwszą połowę filmu matka zachowuje się jak ofiara owej represji, z kolei przez drugą radośnie korzysta (z prawdopodobnie największym dupkiem jakiego świat widział) zapowiadając rewolucję i wjazd w lata sześćdziesiąte. punkt ciężkości spoczywa jednak na normanie - ten morduje i swoją matkę i kochanka matki, po czym zasadza się na własną żonę, która w międzyczasie zdążyła już zajść z nim w ciążę.. jakim cudem, nie wiem - sterowana duchem świętym najprawdopodobniej..

polecam! i Psychozę 2, i Psychozę 3, i Psychozę 4 i Ptaki przede wszystkim, choć niekoniecznie w tej kolejności:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones