Nie sądziłam, że kiedykolwiek do tego dojdzie... Oglądałam ten film kompletnie zażenowana. Nie wiem, co o tym myśleć. Przecież to jest genialny aktor... Co się stało? Tego chyba nie wie nikt.
Oglądałem ten film kilka lat temu i pamiętam iż uważałem że Al był właśnie dla mnie kimś kto ten film ratował.Poza tym każdy ma prawo do błędów.Może akurat (mimo iż aktorem jest genialnym i wielu reżyserów marzy o tym aby z nim wspułpracować) nie miał akurat żadnych propozycji albo mażył o tym by zagrać w jakimś rozrywkowym filmie.
Oj. Bardzo słabiutki scenariusz. Motywy bohaterów z przysłowiowej "czapy". Strasznie tandetne odwołanie do "demonów przeszłości", które powracają pod postacią nagrania. Z kolei "spowiedź" pana doktora w taksówce to przykład tego, jak nie należy pisać monologów. Scenę finałową przemilczę. Nie będę się pastwić zanadto z szacunku do jedynego prawdziwego aktora, który nie mógł uratować tego filmu i zdając sobie z tego sprawę zrobił to czego oczekiwali producenci, przyjął gażę, podziękował i poszedł do domu.