...które chyba już na stałe weszły do historii rozrywki i doprowadzają do spazmów śmiechu. Jak choćby skecz z papugą, wyprawa na Kilimandżaro czy moment w restauracji z brudnym widelcem...Świetny film, ale humor nie dla każdego. Tylko dla "wybrańców" łapiących absurdalny styl Monty Pythona...
Tak, mimo, ze mam czasem do Monty Pythona mieszane uczucia to musze przyznac, ze scena z brudnym widelcem byla wysmienita.
A mnie najbardziej się podobał skecz - wyprawa na Kilimandżaro. Konsternacja Clees'a kiedy dowiedział się, że jest tylko jeden szczyt a wcześniej kazał zbudować most łączący oba, haha :) Bezcenne :)
Dziwne. Święty Graal mi się podobał, Żywot Briana też, ale "A teraz coś..." uważam za niewyobrażalnie słaby film. Owszem są tutaj skecze zabawne ale przeważająca większość jest jak dla mnie mało śmieszna. Dodam że był to pierwszy film Monty Pythona który oglądałem. Może miałem też zbyt wygórowane oczekiwania...