Bohaterowie tej całej historii jakby się umówili i niemal każdy z nich ma do wygłoszenia jakąś prawdę, jakiś tekst o "naturze rzeczy ", jakąś złotą myśl co staje się w tym filmie manierą mogącą irytować. Może czasem lepiej dać widzowi nieco prostszy przekaz by nie zamęczyć go na śmierć kilometrami dialogów ? Nie to żebym nie lubił dobrych dialogów ... ale jakoś w tym filmie niespecjalnie mnie poruszyły. Aktorsko jest nieźle chociaż bez rewelacji. Sam film niestety jak na taką obsadę i reżysera , zwyczajnie słaby. Może takie wrażenie jest po pierwszym obejrzeniu. Nie wiem bo drugi raz nie obejrzę tego "dzieła".
zgadzam się z taką oceną - co prawda zagadnienie, o którym film opowiada, jest istotne - coś co sami wprawiamy w ruch często nie podlega już naszej kontroli, ale sposób opowiadania jest pretensjonalny. Monologi wygłaszane przez bohaterów brzmią nieprzekonująco, a w zestawieniu z postaciami wypowiadającymi te kwestie czasem wręcz humorystycznie. Skąd, do diaska, szef kartelu narkotykowego ma czas i ochotę na tak głębokie przemyślenia, a co więcej na dzielenie się nimi ze swoją ofiarą?
Podobne podłoże miało "Fargo", ale tam twórcy nie wpadli w pułapkę nachalnego dydaktyzmu.
Szef czas mógł mieć ale po co wygłasza te swoje filozofie ..tego rteż nie wiem..ale pewnie po to by ludzie oceniający na 8/10 mogli powiedzięc nam "nie zrozumiałeś tego arcy - madrego przekazu " ( nie wszyscy masturbują się w ten sposób fabułą tego filmu ale tacy są )
Hm... Pablo Escobar snujący rozważania nad nieodwracalnością skutków podjętych decyzji? Kto wie? :)
To nie zmienia faktu że to momentami sztucznie wychodzi w filmie i wyglada na jedno wielkie kazanie dla widza