Temat paradokumentu nieco wtórny, ale fani gatunku powinni być zadowoleni.
Raczej nie. Fani gatunku (o ile za "gatunek" uznajemy tutaj paradokumenty) oczekują czegoś innego, co znakomicie pokazały takie filmy, jak "Blair Witch Project" czy "The Poughkeepsie Tapes". Liczy się naturalność i ryje, których nie kojarzymy z innych filmów. Kiedy zobaczyłem w roli ojca Petera Holdena, to cały klimat poszedł się je**ć. A to nie był koniec, bo później zobaczyłem Jeffa Bowsera, którego również znam z innych produkcji.
Gdyby zatrudniono do filmów naturszczyków, mogłoby być lepiej. A tak? Dostajemy aktorów siedzących w biznesie od wielu lat, a na domiar złego - słabo grających.
Mimo wszystko, żeby nie wyszło, ze chcę shejtować film - "momenty" były. I to nie takie, o jakich myślicie, świntuchy. Film na poziomie amerykańskiego "[rec]", który był dnem fabularnym, ale kilka razy straszył. Niestety, nie klimatem, a typowymi sztuczkami rzemieślników - "idziesz w ciemnościach, idziesz, tak sobie idziesz, no i dalej idziesz, a tu nagle... coś wyskakuje!".
akurat BlairWitchProject to gniot jakich malo, a od chyboczacej w ciemnosciach kamery normalnego widza moze tylko rozbolec glowa
Nie da się jednak ukryć, że to Blair Witch zapoczątkował modę na paradokumentalne horrory.
Tego nigdzie nie podwazam i chwała mu za to, co nie zmienia faktu ze w porownaniu z nastepcami wypada mega blado :)
Ty jesteś chory? Blair witch project to jeden z najlepszych klasyków a ty mówisz że to gniot a to ty sam jesteś gniotem
cofam - gniotem nie jest, nie cierpie gdy ktos uzywa tego slowa , widocznie musialem miec jakis gorszy dzien ze sie znizylem do takiego poziomu :) po prostu nie trafil w moje gusta - pamietam ze bylem w kinie i wynudzilem sie smiertelnie, dodatkowo glowa mnie rozbolala od tej chybotliwej kamery, grozy niestety zadnej nie odczulem .
w pozniejszych latach powstalo mnostwo znacznie ciekawszych i straszniejszych found footage (w mojej opinii).
Niestety dupny wniosek. Zgadujesz że podoba się fanom paradokumentów, bo tobie się podobał ? Pierwsze chwile dawały radę i zaciekawiały ale po chwili robi się z tego nudny i schematyczny gniot. To nie dorasta nawet do pięt popłuczonym po BWP.
*popłuczynom. Filmy tego rodzaju mają budzić zaciekawienie, a nie etapować schematem i sztucznością.
siema, właśnie jestem na świeżo po seansie , nie usnąłem ;p i za to filmik ma juz note wyżej ;) , fakt ''momenty'' obejrzałem na stop klatce ale nie polecam tego robic bo nie warto , alieny rodem z lat 80 zadna rewelacja , nie ukrywam ze trzymając sie ścisłe tematyki ufo to film stawiam o klase wyżej niz "Ranczo Skinwalker'',tu przynajmniej fabuła trzyma się kupy, porównując film w zestawieniu ogólnym paradokumentów to sporo mu brakuje do takich pozycji jak "Grave Encounters" czy nawet w ostatnimi czasy chyba z lepszych "Possession of Michael King" ale mimo to jezeli nie wiecie co obejrzeć późnym wieczorkiem to na pewno ta pozycja bedzie lepsza niż te gnioty dyplomowe w ogólnodostępnych stacjach tv