PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644603}

Amerykańskie okręty wojenne

American Warships
2,7 752
oceny
2,7 10 1 752
Amerykańskie okręty wojenne
powrót do forum filmu Amerykańskie okręty wojenne

Z reguły nie oceniam filmów których nie obejrzałem w całości, nie mówiąc już o takich z których widziałem jedynie niewielki fragment. Ta perełka jednak sprawiła, że postanowiłem po raz pierwszy odstąpić od tej zasady. Jest to wybitny przykład na to jak nie należy robić filmów.
Pod względem technicznym na pierwszy rzut oka nie jest taki zły. Zdecydowanie nie jest to amatorska produkcja stworzona przez studentów szkoły filmowej. Należy jasno zaznaczyć, że to nie utwór filmopodobny pokroju kolejnej krótkometrażowej parodii Matriksa. Montaż jest w miarę poprawny. Ciężko przyczepić się do ujęć B-2 w hangarze czy prezentacji okrętów wojennych. Do tego filmu zostali zatrudnieni prawdziwi, chociaż mało znani aktorzy. Charakteryzacja nie jest zła, aczkolwiek przesadny makijaż u Pani porucznik trochę kuje trochę w oczy. Aktorstwo nie jest zupełnie tragiczne, chociaż drętwe dialogi dają o sobie znać. O ograniczonym budżecie świadczą dopiero beznadziejne efekty CGI w dalszej części produkcji. W każdym razie nie jest to dzieło wyprodukowane za kilka tys. dolarów, a pełnometrażowy filmy za okrągły milion USD. Tym bardziej jednak rozczarowuje do bólu idiotyczna fabuła. Czegoś takiego nie widziałem jeszcze w żadnym filmie sci-fi, który pretendował do miana poważnego. Zdarzały się kiczowate komedie, nieudolnie parodiujące amerykańską popkulturę, które w zamierzeniu miały być po prostu głupie, ale tu mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Mówiąc wprost, ten film jest kompletnie beznadziejny i absolutnie nic nie jest w stanie go uratować. Z krótkiego fragmentu który udało mi się obejrzeć dowiadujemy się, że po oceanie krąży wrogi statek nieznanego pochodzenia, wyprzedzający technologicznie wszystko czym dysponuje amerykańska flota. Najnowocześniejsze okręty nie stanowią dla niego żadnego zagrożenia. Dopiero łut szczęścia sprawia, że udaje się go zlokalizować i sfotografować. Okazuje się, że jest pokryty "panelami LCD" (sic!) wyświetlającymi obraz z kamer, dzięki czemu jest praktycznie niewidoczny. Dalej jest już tylko "lepiej". To co znajduje się w jego wnętrzu (do którego można się dostać przy użyciu kolby od karabinu) powala na kolana, niestety w niezbyt pozytywnym sensie. Tak kiczowatego pełnoprawnego filmu jeszcze chyba nie widziałem. Strach pomyśleć, że "Wynalazek"/"Primer" (2004) czy "El Mariachi" (1992) dysponowały o rzędy wielkości mniejszym budżetem, a były tak udanymi dziełami. Jedyna nagroda na którą ten zasługuje, to Złota Malina.

ocenił(a) film na 3
yuri_pl

Cofam co napisałem. Ten film jest jeszcze gorszy niż myślałem. Fakt, przewijającą się momentami poprawna charakteryzacja i montaż odróżniają go od najbardziej amatorskich filmów, ale wszystko inne dosłownie leży i kwiczy. Beznadziejne efekty CGI (na poziomie growych cutscenek z drugiej połowy lat 90-tych) dręczą widza niemalże przez cały film, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Kiepskie aktorsko (poza tym, że potrafią się wysłowić, wszystko jest drętwe), kretyńskie dialogi i idiotyczna fabuła całkowicie pogrąża to dzieło. Scenariusz jest pełen absurdów i luk w logice, a do tego infantylna historia jest bardziej przerysowana niż w najgorszej telenoweli. Ciężko mi znaleźć jakikolwiek pozytyw poza kilkoma ładnymi ujęciami, które jednak giną w morzu bezmiernej kiczowatości. Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że ten film wcale nie miał być kiczowaty i infantylny w zamierzeniu. Po prostu tak wyszło. To raczej mockbuster, nastawiony na przyciągnięcie fanów
Battleship: Bitwa o Ziemię (2012), który swoją drogą też nie powala na kolana i pod względem fabularnym prezentuje niezbyt wysoki poziom, delikatnie mówiąc.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones