Bardzo refleksyjny film, choć nie wszystko jest w nim przedstawione dosłownie. Nie jest cukierkowy, choć to film o miłości. Nie jest banalny, choć to film o życiu. Scena, w której El chivo odchodzi z psem z nieznane jest jedną z moich ulubionych scen filmowych. Dwóch morderców, dwóch outsiderów z burzliwą przeszłością, skazanych na samotność...ech takie filmy lubię!