nie będziesz
Mam bardzo egoistyczne podejście do filmów - muszę się na nich dobrze bawić. Nie chodzi oczywiście o beztroską zabawę, czy śmiech, ale nie lubię filmów, od których dostaję migreny.
A ten film zmęczył mnie okrutnie. Przesłanie, o ile jest jakieś, jest bardzo zagmatwane, nieokreślone. Film jest nierówny. Czasem bardzo interesująco filmowany, a czasem denerwujący. Jakiś taki poszarpany. Jest nieciągłość czasoprzestrzeni, ale za bardzo nie wiadomo po co. Może fascynacja Pulp Fiction. Jeśli tak, to wolę oryginał.
Momentami jest śmieszny, chwilami ciekawy, ale przeważnie okropnie nudny.

Znużył????
No to mnie dziewczyny zaskoczyłyście. Jak ten film mógł znużyć. Moja siostra twierdzi, że był zbyt brutalny, jak na jej gust, z czym też nie mogę się zgodzić, ale nudny???
Oczywiście można się czepiać, ż eposzczególne historie są nierówne, ale tak jest zawsze w przypadku filmów skonstruowanych tak jak "Amores Perros". Zawsze któaś część jest najlepsza. "AMores Perros" jest moim zdaniem filmem genialnym. Pokazuje miłość w bardzo przewrotny sposób. Bohaterami filmu są ludzie, dla których to piękne uczucie jest źródłem nie radości, ale cierpień. Których życiowe plany zmianiają się diametralnie bowiem kochają. To wszystko ilustrowane jest genialną muzyką. Zaraz po seansie poszedłem do sklepu i kupiłe sobie płytkę, którą od kilku dni słucham bez przerwy. Ten film z całą pewnością nie był nudny. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych obrazów jakie dane mi było obejrzeć w tym roku.