To jest plus tego filmu. Oglądając go jesteś jednym z przysięgłych. Są tropy, które wskazują na Twoja wersje, są też takie które mogły sprawić, że finał sprawy był sprawiedliwy. Majtki przeważyły:) jeśli chodzi o werdykt ławy przysięgłych. Ja bym gościa zamknął do więzienia, a jego żona powinna pracować w nocnym klubie:) Film ogólnie bardzo dobry. Taka klasyka klasyki:) Świetny klimat, dobra muzyka, sama przyjemność oglądania świetnych aktorów. Tylko może troszkę brakowało zwrotów akcji. Ale tylko troszkę.

"majtki przeważyły" - ale ona przecież wyjęła z torebki coś... ni to majtki ni to pasek do pończoch. Według mnie ewidentnie... właściwie nie wiem co ;-) Jak napisałeś: "To jest plus tego filmu. Oglądając go jesteś jednym z przysięgłych". Tylko, że ława przysięgłych nie była świadkiem ostatniej rozmowy adwokata z żoną oskarżonego...

To był pas do pończoch :)

Zachowanie tej zgwałconej było dziwne, tak się nie zachowuje ofiara tylko dziwka, przychylam się do wersji Damiana.

Przecież scenariusz jest tak skonstruowany, żeby właśnie dokładnie to Ci zasugerować. Jak widać, dałeś się złapać.

Ty widzisz jakieś drugie dno :)

Fakt znalezienia podartych majtek u Barneya Quilla (które przecież należały do Laury), potwierdza wersję poszkodowanej (przynajmniej w zakresie "dobrowolności zbliżenia").

W filmie wyraźnie sugeruje się widzowi że Laura ma taki sposób bycia że mężczyznom którzy się z nią stykają łatwo to i owo może przyjść do głowy. W mojej opinii Quill kierowany jakimś nieodpartym impulsem wyszedł za Laurą z baru. Podświadomość lub też wrodzone wynikające z ludzkiej natury popędy przesłoniły mu chwilowo rozum, w trakcie podróży na ten kamping nie wytrzymał i zaczął się do niej dobierać. Z tym że w trakcie całego zajścia zaczęło do niego docierać że robi coś złego stąd też nie dokończył swego dzieła.

Ten Barney to był taki zwykły prosty chłop który przed zajściem z żoną porucznika Maniona nikomu zbytnio nie wadził. W filmie jest powiedziane że Laura dobrowolnie zgłosiła się na test wykrywaczem kłamstw i że wypadł po jej myśli. Wynik testu nie stanowił dla niej żadnego zaskoczenia. Z drugiej strony jest jednak mowa o tym że w jej ciele nie znaleziono śladów spermy.

O prawdomówności Laury był przekonany zeznający przed sądem detektyw, który zetknął się z nią w noc w której zginął Quill.

Sądząc z kontekstu Twojej wypowiedzi, chciałeś odnieść się do założyciela wątku (Damian907) :-)

Chciałem trochę uzupełnić (rozwinąć) twoją myśl :)

Niedawno sobie odświeżałem ten film, i w trakcie oglądania mnie naszło że to chyba właśnie przede wszystkim ten Quill chwilowo postradał rozum (Uległ być może jakiemuś nieodpartemu impulsowi).

W filmie mamy taką sytuację że z jednej strony ludzie którzy dłużej znali Quilla mają o nim dobrą opinię i są przekonani że nie był by w stanie skrzywdzić kobiety. Z drugiej strony Manion i jego żona są raczej w miarę pewni swego. Weźmiemy dobrego prawnika, sąd (przysięgli) nie wsadzą do więzienia gościa który zabił gwałciciela. Mamy po swojej stronie niepisane prawo.