cinematografia węzłowisk i splątań, ludyczna i okultna, o której ktoś - nie pamiętam już kto - powiedział gdzieś - nie pamiętam też gdzie - że jest w niej więcej z tak zwanej mistycznej aury śląska niż we wszystkich filmach kazimierza kutza.
brzmi jak tautologia z mrocznej acz wolnej od zniewolonej myśli kopalni wszechwiedzy niejakiego ricka sancheza na światło dnia wydobyta:
(isotope 322! so powerful it makes isotope 475 look like isotope 317!)
prawda?
prawda.
ale się sprawdza.
niedaleko pada węgiel od wieliczki, a diament od skarbnicy.
(synu mój, synu, cóżeś ty uczynił? głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi!)
anyway - hermetyczne węzłowiska z ludycznego i okultnego pogranicza spotykają się tutaj, a koktajlując sakrum i profanum mołotowią unio mystica.