Czytając recenzję film miał być filozoficzono-ekologiczny. Bynajmniej... Fakt, dużo gadają, ale o niczym. Poruszają się w pięknych okolicznościach udziwnionej przyrody, ale co z tego? Nauka? Dwa zdania o dzieleniu się komórek i jedno o DNA. To może chociaż horror? A gdzie tam, nic a nic sie przestraszyć nie można.
Amerykańska wizja "stalkerowej" strefy też emocji nie wzbudza, już bardziej tajemnicza jest u Tarkowskiego (choć bez efektów specjalnych) a i straszniejsza w grze komputerowej.
Nie wiadomo o czym ten film i dla kogo.