A dokładniej z motywem, który pojawił się w trzeciej części - gdzie jakiś obcy byt ni to komunikuje się, ni to próbuje ingerować w nasz świat poprzez sklonowanie w sobie głównego bohatera.
A nastrój w ogóle mocno podobny do tego z "Arrival". Podobało mi się, choć kilka sporych "ALE" było.