PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
6,2 101 936
ocen
6,2 10 1 101936
7,1 35
ocen krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Komentarze na filmwebie i niska ocena (w chwili pisania 6,2) przekonały mnie do tego aby napisać czemu według mnie film Anihilacja jest kawałkiem dobrego Science Fiction. Zauważyłem, że film został przez większość widzów niezrozumiany, co nie dziwi gdyż jest ciężki w odbiorze i jednocześnie czasami bardzo dziwny, jeżeli nie wiemy o czym jest i o czym traktuje.

Pierwsze moje wrażenie były podobne do przeciwników tego filmu. Ekipa 5 kobiet jest wysłana do tajemniczej strefy. Czemu nie banda osiłków? Czemu nie 10 czołgów? Albo czemu nie zrzucili bomby na tę strefę a potem przepatrzyli zgliszcza? Ekipa bez masek, bez treningu, bez metodologii naukowej (typu wejść na dzień i szybko wyjść z notatkami). Decyzje podejmowane przez bohaterki byłī totalnie absurdalne. Przeplatanie akcji ze scenami życia Leny wydawało mi się udramatyzowaniem na siłę. Sceny w latarni morskiej, wołały pomstę do nieba za totalną kiczowatość i groteskę.

Jednak nie pozostawiłem tego filmu samemu sobie a zacząłem myśleć. Film na pierwszy rzut oka wydaje się głupi, jednak jest w nim kilka poszlak, które skłoniły mnie do myślenia. Jedną z nich i najważniejszą dla mnie jest scena gdzie ekipa kobiet dociera do porzuconego miasta. Tam znajdują się w domu, które łudząco przypomina dom Leny. Te same schody, ten sam układ pomieszczeń i te samo ujęcie kamery co z wspomnień głównej bohaterki. Czy to możliwe, że to zbieg okoliczności? Nie na pewno nie. W takich filmach każda scena jest przemyślana. To musi być pewien trop.

Szukałem dalej. Kolejne poszlaki to: pojawiający się nagle tatuaż u Leny i Anya’y (w internecie znalazłem informację, że człowiek z nagrania też go miał). Szklanka wody. Rozmowa Leny i Kane’a o Bogu i tym, że śmierć jest “błędem Boga”. Scena w której Lena czyta książkę, która nie wnosi nic! Jednak pozbierałem wszystko do kupy i wszystko zaczęło mieć sens.

Film można rozumieć na trzech płaszczyznach. Pierwsza to ta dosłowna: kosmici przybyli na Ziemię i zagrażają ludzkości. Tak jak pisałem jest to warstwa najmniej wiarygodna.

Druga to taka, że strefa jest metaforą walki głównych bohaterek z rakiem. Zauważcie, że jeżeli przyjmiecie, że skrzenie to symbol raka wszystko zaczyna mieć sens. Tak jak rak, strefa coraz bardziej się powiększa zdobywając nowe tereny, zachodzą w niej nieustanne procesy mutacji. Rak to przecież zmutowane komórki osoby chorej. Ciągły strach, że coś obcego się w nas znajduje, że nie składamy się tylko z siebie, ale też z czegoś obcego, z innej planety (alien po angielsku to obcy). To jak walka z samym sobą w przenośni i dosłownie - co pokazuje ostatnia scena. Latarnia - jako ognisko nowotworu, który zostaje wypalone i pokonane.

Dziwne zachowanie bohaterek nabiera sensu. Załóżmy, że wszystkie miały raka a ich wyprawa do strefy była symbolem ich walki z chorobą. Jedne chciały uciec od problemu (Anya), inne przestać walczyć i umrzeć (Josie), Ventress chciała zniszczyć problem, a Lena była popychana ciekawością i miłością do męża. Ona jedyna przeżyła gdyż jak sama mówi, miała cel - powrócić do męża. Reszta kobiet nie miała takich silnych motywacji i dlatego przegrała walkę z chorobą.

Idąc dalej za słowami Leny - strefa nie jest zła, nie miała świadomości, chciała jedynie stworzyć coś nowego.

Trzecia płaszczyzna wynika z analizy symboli i słów Ventress. Strefa w tej interpretacji jest walką z samym sobą aby odrodzić się i stworzyć coś nowego. Możemy myśleć o tym jako coś głęboko człowiecze - człowiek ma wpisany w siebie mechanizm umierania. Jest on kluczowy aby zaszła zmiana. Ludzie jako gatunek mają skłonności destrukcyjne: samookaleczanie się, niszczenie swojego udanego związku przez romans, odrzucanie kontaktu z innymi ludźmi. Kane i Lena wyszli ze strefy inni, ale nie dlatego, że są kopią siebie, ale aby stworzyć udany związek musieli zniszczyć starych siebie. Zapomnieć o wszystkim i zbudować coś od nowa. Czy odrzucenie starego siebie, zniszczenie swoich przyzwyczajeń jest dobrą ceną za dobry związek?

Człowiek co każde siedem lat odnawia każdą swoją komórkę. Czy dalej jest sobą? Czy innym zestawem komórek?

Moje rozumienie symboli w filmie:

tatuaż - symbol nieskończoności + zjadający się wąż oznacza ciągły cykl umierania i wzrastania;

szklanka wody i strefa - odniesienia do filmu Tarkowskiego;
książka czytana przez Lenę to “Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks”. Książka opowiada o komórkach nowotworowych i tym, że są w pewnym sensie nieśmiertelne. Sugeruje to, że faktycznie starzenie się jest wbudowanym mechanizmem komórek ludzkich.


ocenił(a) film na 7
Duzeom

Wow, strasznie się cieszę, że dotarłam do Twojego postu! Niesamowita interpretacja, w labiryncie rożnorodnych interpretacji Twoja wydaje się arcyciekawa i wiele wnosi do moich prób zrozumienia tego filmu, dzięki :)

ocenił(a) film na 8
Duzeom

Jedno jest pewne,nie da się przejść koło tej produkcji obojętnie.

ocenił(a) film na 5
nocnymarian

Da się, dla mnie była nijaka aż przeczytałem interpretację o walce z nowotworem

nocnymarian

nigdy nie da się przejść obojętnie obok psycholoszki i bioloszki.

ocenił(a) film na 9
Duzeom

Rewelacyjna interpretacja, gratuluję i dziękuję

ocenił(a) film na 9
Duzeom

Bardzo trafne. Film uważam za bardzo dobry

ocenił(a) film na 3
AgaKowal_filmweb

Film jest do dupy.

ocenił(a) film na 6
Duzeom

Pięknie to wytłumaczyłeś. Myślę, że w każdej interpretacji coś jest. Każdy z odrobiną wysiłku może nadać treści filmu własne znaczenie. W końcu obraz musi dobry jeśli zmusza do przemyśleń.
Podoba mi się logika z którą podszedleś do tematu. Szczerze mówiąc mam ochotę ponownie obejrzeć Anihilację po Twoim poście.

Duzeom

Twoje wyjaśnienie rozumienia filmu na 3 płaszczyznach jest całkiem ok. Niestety nie usprawiedliwia to w żadnym wypadku wielu absurdów tego filmu, dziur w fabule i kulejących efektów specjalnych. Zeby nazwac ten film kawałkiem dobrego SF to efekty specjalne i fabula powinny być bardziej dopracowane.

ocenił(a) film na 6
Duzeom

Walka z rakiem to bardzo ciekawa interpretacja, chociaż sam film z przesłaniem czy bez zmulił mnie strasznie i piekielnie zanudził. Jeśli jednak masz trochę racji to jak dla mnie powstają przynajmniej dwa pytania. Dlaczego rak i skuteczna walka miałaby dotyczyć jedynie kobiet? Pytanie zasadne bowiem wskazywano w filmie dość wyraźnie, że męska walka nie ma najmniejszych szans i z góry jest skazana na porażkę. A drugie pytanie związane z mężem. Dlaczego mąż mimo iż jako jedyny z meżczyzn wrócił (wyzdrowiał? nie umarł) to jego stan po powrocie wskazuje na totalną degradację i brak szans na przeżycie oraz dlaczego odpowiada żonie po jej powrocie, że to już nie jest on? Czy walka żony z rakiem tak go zmieniła, że już nie jest sobą? O co chodzi bo jak dla mnie w tym kontekście to jest zupełnie bez sensu. Generalnie produkcja mnie nie zachwyciła, nie przekonała. Słabe efekty specjalnie. Krajobrazy i sceny robione bardzo "po taniości". Więcej niż 6 za to coś nie mogę dać bez względu na ewentualną głębię przekazu, której mimo wszystko nie kupuję.

ocenił(a) film na 7
zombi248

Dlaczego rak i skuteczna walka miałaby dotyczyć jedynie kobiet?
Na początku filmu Lena jeszcze w sali wykładowej omawia ze swoimi studentami komórki raka macicy. Później też czyta książkę "Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks ", która jest właśnie o H. L. i komórkach rakowych HeLa, które zostały pobrane z jej macicy, a są obecnie uznawane za nieśmiertelną linię komórek. Ten wątek nieśmiertelności wiąże się z rozmową między Kanem, a Leną i o tym jak ona mówi, że starzenie się naszych komórek to błąd genetyczny Boga. Można tu jeszcze sięgnąć dalej w motywy religijne i stwierdzić, że skoro "oryginalnie" to Ewa (kobieta) sprowadziła na ludzi grzeh/śmierć, to teraz kobieta musi tę śmierć pokonać.

Dlaczego mąż mimo iż jako jedyny z meżczyzn wrócił to jego stan po powrocie wskazuje na totalną degradację i brak szans na przeżycie?
To jest moim zdaniem taki stan przejściowy. Kiedy on się zmienił, ale całe jego otoczenie jeszcze nie przeszło tej przemiany, więc jest jak taki niepasujący puzzel. Podoba mi się też interpretacja, że czeka na przemianę swojej żony, polecam tu analizę tego filmu na kanale YT Aberracje. --> youtube. com/ watch?v=8z2wQMJiyKM

...dlaczego odpowiada żonie po jej powrocie, że to już nie jest on?
Bo to już nie jest on, przeszedł przemianę i jest już (metaforycznie także) klonem samego siebie. To jest ten motyw ze zmianami, skoro przez całe życie się zmieniamy to czy jesteśmy ciągle tą samą osobą, czy klonem który po prostu wygląda jak my, a w środku jest kimś zupełnie innym? Jesteśmy różnymi wersjami/klonami siebie na różnych etapach życia. Często można to usłyszeć kiedy ktoś mówi o sobie z przeszłości, szczególnie po jakiś traumatycznych przejściach: "Nie poznaję tej osoby ze zdjęcia, nie rozpoznaję już w sobie tej osoby którą byłam."

ocenił(a) film na 7
lenena

Co do męża to fajna jest też teoria o tym filmie jako o historii ich związku i jakby przechodzenia terapii po zdradzie żony, również polecam link podany już w poprzednim komentarzu ;)

Duzeom

"Zauważyłem, że film został przez większość widzów niezrozumiany"
Następny inteligent od filmideł.
ZROZUMIEĆ to możesz fizykę, działanie raka, działanie silnika elektrycznego itd.
A tutaj to ty sobie ZMYŚLASZ CO CI TAM "neurony" losow w mózgu wygenerują!

Albo o ZROZUMIENIU mógłbyś powiedzieć gdybyś potem rzeczywiście potwierdził, że AUTOROWI FILMU O TO CHODZIŁO.
A w każdym przypadku ty tu nie "rozumiesz" tylko sobie WYMYŚLASZ.

Na dodatek wybierasz sobie jakieś sceny, z których coś sobie układasz...pomijając fakty, sceny, które by zabużały spójność twojego pomysłu, itd.

NIE WIESZ o czym traktuje film. WYMYŚLIŁEŚ SOBIE o czym mógłby traktować wybierając SWOJE ścieżki łączenia i znaczenia pewnych scen, wydarzeń występujących w filmie.

rhotax

Skrytykowałeś wyjaśnienia Duzeoma. Piszesz, że on nie rozumie tego filmu, że sobie coś wymyśla. To napisz, proszę jaka jest właściwa interpretacja tego filmu. Bo tylko krytykujesz i nic więcej. Może już nie pamiętasz wszystkich scen filmu, ale może jednak napiszesz cokolwiek jak Ty to widzisz. Bo mi wyjaśnienia Duzeoma się podobają. Przynajmniej się starał.
Ps.

Zrozumieć raka? Porównywać raka do silnika? To jest dopiero absurd.

gimi

Spuszczenie na drzewo banialuków i wyprostowanie wypowiedzi jest wartością dodaną tego wątku. Nie trzeba dodawać własnej interpretacji. W tym wypadku wystarczy to, co napisał. Umiejętność krytycznego myślenia sama w sobie jest pozytywna. "Przynajmniej się starał." pffhah

ocenił(a) film na 8
rhotax

Używanie capslocka nie powoduje że twoje wypowiedź jest bardziej wyniosła, nic też nie podkreśla - po prostu wygląda debilnie.

Duzeom

"Człowiek co każde siedem lat odnawia każdą swoją komórkę."
Nie, jest to prawdą. Hasło: oogeneza.

Duzeom

Witam, mam pytanie - czy warto obejrzeć film? Proszę o prawdziwe wypowiedzi.

Duzeom

Po raz kolejny czytam o odniesieniu do Tarkowskiego, a czy ktoś pamięta, że w Stalkerze odnosił się do "Pikniku na skraju drogi" Strugackich. Może to tam należy szukać inspiracji...

ocenił(a) film na 3
Duzeom

Jaki symbol raka? Tylko pani psycholog miała raka reszta miała problemy innej natury na przykład glówna bohaterka miała wyrzuty sumienia po zdradzie męża, inne czuły się chyba zbrukane psychicznie albo cierpiały na depresję. Inaczej to by znaczyło że co że mąż tej kobiety też miał raka ?normalnie wszyscy w tym filmie mieli raka. Metafora jest szersza ale jeżeli jest szersza to nie jest spójna z wieloma elementami na przykład po co facet tam wchodził ? to nie jest wyjaśnione w żaden sposób. Interpretacja o tym że jak na kimś nam zależy to pokonamy chorobę no genialna interpretacja aż mi kapcie spadły. Natomiast problemem tego filmu jest ziejąca długością niczym choroba nowotworowa nuda aż chciałby się skończyć z własnym życiem może to jest clue tego filmu?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones