Obejrzałem jeszcze raz ostatnie 30 minut i zastanowił mnie tatuaż na jej ręce. Był też widoczny częściowo na oku. Wcześniej tatuaż jest na sobowtórze z nie tego świata, ale on się spalił. A na końcu jest na ręce Leny. Czy wróciła prawdziwa Lena?
Tatuaż zauważyłam także na ramieniu żołnierza, któremu rozcinali brzuch, oraz później na ramieniu ratowniczki medycznej (tej co odbiło)
Jest to tatuaż, który miała Anya. Pojawił się u Leny, ponieważ Strefa działała w taki sposób, że przejmowało się niektóre cechy należące do innych gatunków czy też ludzi np. aligator z zębami rekina, niedźwiedź przejmujący ostatnie przejawy świadomości Cass, mąż głównej bohaterki w nagraniu w latarni mówi z innym akcentem niż podczas ich wspólnych scen w domu, klon Leny przejmuje od niej chęć do samozagłady.
Te tatuaże to UROBOROS.
Zasadniczo koncepcja węża pożerającego sam siebie i naradzającego się w wyniku tego samo-pożerania jest zgodna z koncepcją scenarzysty.
Najbardziej zdziwiło mnie to, że nikt z ekipy "badającej" ją po powrocie o to nie zapytał. Zapewne przeszkadzały im w tym te dziwne kombinezony, których pewnie jeszcze nie dowieźli jak ona się tam wybierała. Niemniej cały scenariusz to raczej taka poetycka dygresja.
Myślę, że oni nie wierzyli do końca, że wróciła nienaruszona (pewnie nie potrafiła wyjaśnić skąd tatuaż i odpowiedziała "nie wiem") I dlatego się bali, na pewno zauważyli tatuaż, uznali to jako "skazę"
Myśle, że ten sposób myślenia (poza scenariuszem) jest na rękę scenarzystą, bo praktycznie, każda sytuacja da się jakoś logicznie uzasadnić. Czyli nie zakładam, że bohater myśli to czy tamto. Obserwuje co robi, mówi. Akcja! A nie domysły.
Niemniej uważam, że jak się już zdecydowali na taki zabieg (tatuaż), to powinien on być zanotowany w akcji a nie pominięty. Ja nie pamietam jej odpowiedzi, że nie wie skąd ten tatuaż, ale mogło mi umknąc.
to, że odpowiedziała "nie wiem" to mój domysł, bo ja sądzę, że uznali ją jako skażoną, tylko nie rozumieli w jaki sposób, czy tylko biologicznie, czy też właśnie naznaczoną przez obcych (tatuaż). Oni się na pewno domyślali, że miała kontakt z jakąś siłą wyższą, z czymś obcym. Tautaż był tak perfidnie pokazywany, że już nie trzeba było robić osobno na to sceny. Ona i tak na wszystko odpowiadała "nie wiem".
Mój sposób myślenia jest na rękę scenarzystom, bo da się wszystko logicznie wytłumaczyć? Nie rozumiem.
jeśli się domyślasz czegoś czego nie ma w scenaruszu - tj - sądzisze, że ona odpowiadała na wszystkie pytanie "nie wiem" - to zakladasz też, że na pytanie o tatuaż - też odpowie "nie wiem". A to pytanie o tatuaż, jest najważzniejsze w całej historyjce, bo jeśli ten tatuaż, ktory jest ludzkiem symbolem (pochodzącym z histori kultury ziemiań), to dlaczego powstał w wyniku kontaktu z obcymi? - To są podstawowe pytania o wiarygodność scenariusza. Jeśli nie zadajesz niewygodnych pytań, a sama tworzysz w swojej głowie dopowiedzenia to jest to na ręke scenarzyscie - bo nie musi sie tłumaczyć z tego pomysłu.
Wyobraż sobie, że zamiast tego UROBUSA ona ma na ręce wytatuowaną goła babę z mieczem w ręce i ma rybi ogon. Czy wówczas uznasz, że kosmici są z Warszawy? Czy też uznasz, że scenarzysta "pojechał" za bardzo. Ja uważam, że z tym tatuażem pojechali. Pozdrawiam
Tatuaż przedstawiał co przedstawiał - nieskończoność - a to już łatwo zinterpretować. Pozdrawiam
przedstawiał
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uroboros
Zresztą zgodnie z treścią filmu, a symbol nieskonczonoci to tylko dodatek