PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
6,2 102 086
ocen
6,2 10 1 102086
7,1 35
ocen krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Zakończenie

ocenił(a) film na 8

Chciałbym by w tym temacie wyrażaliście swoje interpretacje na temat zakończenia. :)

ocenił(a) film na 10
Kubyra

Ja jednego nie rozumiem - jeśli shimmer to przeciwieństwo natury jaką znamy, czyli anihilacja - przeciwieństwo tworzenia, to dlaczego poprzez swoje działanie zamiast unicestwiać, doprowadzając do niebytu, tworzy mutacje, podobieństwa, klony? Mam nadzieję, że dalsze części wyjaśnią ten dysonans poznawczy, gdyż doczytałem że Anihilacja to sfilmowana zaledwie pierwsza cześć trylogii, z której dwie następne są o wiele bardziej złożone i rozbudowane.

ocenił(a) film na 8
maciul

Raczej nie spodziewałbym się kolejnych części, ponieważ film kończy się zupełnie inaczej niż pierwsza część książkowej trylogii i raczej uniemożliwia kontynuację. Akcja dwóch kolejnych części toczy się nadal podczas istnienia Strefy X, a w filmie została ona zniszczona.

ocenił(a) film na 8
georgelucas85

mógłbyś opisać wydarzenia z książek?

ocenił(a) film na 8
dezertx

Mąż biolożki umiera na agresywną formę raka, zanim w ogóle zostaje ona zaproszona do ekspedycji. Z poprzedniej, ostatniej męskiej ekspedycji wracają z resztą wszyscy jej członkowie i wszyscy umierają na raka.
Do Strefy X wchodzą tylko cztery kobiety – Biolożka, Psycholożka, Geodetka i Antropolożka (Językoznawczyni rezygnuje w ostatniej chwili). Antropolożka ginie przy spotkaniu z obcą formą życia (zapewne pozaziemską, ale nie jest to wprost powiedziane), którą odnajdują w tzw. anomalii topograficznej, znajdującej się kilka km od latarni morskiej, a nie w samej latarni, jak to było ukazane w filmie. Psycholożka umiera w nie do końca jasnych okolicznościach, prawdopodobnie spadając z latarni morskiej. Geodetka zostaje zabita w obronie własnej przez Biolożkę.
Pod koniec pierwszego tomu biolożka nie niszczy Strefy X. Nie spotyka swojego klona, natomiast spotyka w anomalii topograficznej tę samą formę życia (którą nazywa Pełzakiem), która zabiła Antropolożkę. Udaje jej się jednak przeżyć. Na koniec kieruje się na wyspę znajdującą się w Strefie X, sugerując się zapiskami z dziennika jej męża i mając nadzieję, że tam odnajdzie jego „oryginał”.
W drugim tomie znajdują biolożkę na opuszczonej działce, potem okazuje się, że jest to jej klon. Strefa X nadal istnieje, a biolożka prawie nic nie pamięta z ekspedycji, a przynajmniej tak twierdzi.
Najwięcej informacji dotyczących powstania Strefy X, jej znaczenia i pochodzenia jest w trzecim tomie, ale po przeczytaniu i tak wiele kwestii zostaje niewyjaśnionych. Generalnie polecam trylogię, czyta się świetnie (z wyjątkiem drugiego tomu, który się dłuży).

ocenił(a) film na 8
georgelucas85

Dzięki. Szkoda, że zrobili film na strzała. Bardzo ciekawy koncept z tym iskrzeniem[coś jak pod kopułą Kinga]. Mogliby spokojnie zrobić trylogię.

Kubyra

Wychodzi na to że nie miało znaczenia czy zginie "klon" czy też oryginał skoro to i tak było w jej krwi. Ogólnie film jest dziwny i trudny do oceny, nie wiem czy to złoto czy piryt

ocenił(a) film na 8
Andre4123

mi się zdaje, że to był klon, a to dlatego, że było to pokazane na końcu w jej oczach. Po drugie historie poznajemy z jej opowieści, a skąd my wiemy czy to nie ściema, czy to nie alternatywna historia wymyślona przez nieznaną istotę ? Dlatego założyłem ten temat bo można to interpretować na rożne sposoby.

ocenił(a) film na 8
Kubyra

Dokładnie tak jest według mnie. Historię może (i najprawdopodobniej robi to) opowiada klon (obcy) na swój własny sposób, aby była wiarygodna. Cały czas widz jest wkręcany w to, że jest to historia Leny (od wyruszenia w zonę), a równie dobrze może to być zmyślona historia i nie wiemy co się z Leną działo. Obcy doskonale wiedział co się dzieje w zonie, bo sam ją kreował i przejmował cząsteczki, komórki, pamięć tego co zona wchłonęła. Mógł powiedzieć (klon - Lena), że obcy został unicestwiony, ale było odwrotnie - Lena zrobiła to samo co jej mąż Kane.

Jedynie to, że mówi, że nie wie co się stało z jej dwoma koleżankami, może sugerować, że to prawdziwa Lena (ale mogą to być też "przechwycone" myśli od prawdziwej biolożki).

Kubyra

Film nazywa się Anihilacją, a mi się wydaje że to coś co przyleciało z kosmosu - po prostu deformowało nasz świat na swój sposób. Dzięki temu zmieniało strukturę cząsteczek, czy też komórek i robiło to co robiło. Przekształcało okolicę, a nawet formowało życie - tworzyło.

Co do samego zakończenia:
On - pogodził się z swoją kopią (zaakceptował?), i z racji tego że ześwirował... się zwyczajnie wysadził. A kopia na spokojnie wyszła z iskry i przeszła do świata ludzi.
Ona - nie pogodziła się z nową formą ( co widzieliśmy ). Zniszczyła ją, ale z racji tego że tam przebywała - świat ten na nią na tyle wpłyną że wprowadził mutację.

P.S
W Obcy przybierze wszyscy się przypier....li że na nowej planecie nie założyli masek, a tutaj widzę nikt nie ma z tym problemu że wchodzą do jakiejś bańki z któej nikt nie wrócił i zero zabezpieczenia. Momentami aż raziło po oczach.

ocenił(a) film na 3
Leposs

No, zero masek gazowych, zero kombinezonów ochronnych, zero liczników geigera (chociaż typ który jako jedyny stamtąd wyszedł reagował jak na chorobę popromienną), zero obstawy (aligatora nie pokona się potęgą feminizmu a pociskami, a fabuła wskazuje na to że tylko 2 kobiety potrafiły strzelać), nic. Idealnie by się mógł wpasować w trylogię Prometeusz- Covenant- Anihilacja, czyli sci- fi o niemądrych ludziach XD

ocenił(a) film na 10
Kubyra

!!!! Uwaga – możliwe spojlery !!!!

Anihilacja - kiedy coś zderza się z anty-czymś i zostaje wyzwolona energia.

W niezliczonej ilości filmów dokumentalnych o fizyce i kosmosie (w których zawsze jednak pojawia się Michio Kaku) anihilacja przedstawiana jest najczęściej jako zderzenie materii z antymaterią (jak mawiał Olbratowski „To tak, jakby antylopa zderzyła się z lopą”), czego efektem jest wybuch, błysk światła i znikniecie tychże.

Jednak słowo anihilacja oznacza też wzajemne wchłanianie – i tu tez efektem może być destrukcja. Może. I właśnie taki rodzaj anihilacji wydaje się mieć miejsce w filmie.

Anty-coś przyleciało z kosmosu. Być może z planety, która jest „anty-” w stosunku do Ziemi. Ale nie w sensie geograficzno-fizycznym, lecz raczej mentalnym. Przybyła stamtąd osobliwość skrzyżowała swoje geny z naszymi, ale nie w takim sensie, w jakim tworzy się w Holandii krzyżówki gatunków tulipanów, lecz w takim sensie, w jakim wojownicy krzyżują szable podczas bitwy.

W wyniku zderzenia dwóch światów w okolicy latarni w strefie X i splątania genotypów, powstają aberracje zupełnie nowe organizmy, aż w końcu do głosu dochodzi siła stwórcza, która robi tylko to, co jest jej zadaniem – tworzy. Ale tworzy w taki sposób, jaki zna i jaki uprawia na własnej planecie, gdzieś tam w głębi kosmosu. Jednak jej działanie okazuje się na naszej planecie destrukcyjne, bo jest „ideologicznie inne” od tego, co wyewoluowało tu , na Ziemi w przeciągu milionów, miliardów lat.

W naszym świecie życie indywidualne i przetrwanie są najwyższymi wartościami, które istoty żywe tutaj kultywują, choć nie do końca wiedzą lub rozumieją, dlaczego to robią. Bo na przykład u nas każda istota żywa – a przynajmniej każdy człowiek – czuje przemożny obowiązek osłaniania innych istot przed śmiercią i ratowania ich, nawet, jeśli tkwią w agonii i wygasają, niczym iskra, która oddaliła się od ogniska. My ludzie nie potrafimy pozwolić istocie żywej po prostu odejść a na jej miejsce wpuścić kolejnej istoty.

Być może w tamtym „anty-” świecie wartością jest unifikacja i powielanie? Może tam, im więcej identycznych, skopiowanych istot, tym lepiej? W filmie jednocześnie wstrząsną mną i zafascynował widok tych roślin mających ludzkie sylwetki. My, ludzie na planecie Ziemi, stworzyliśmy swoją cywilizację na podobieństwo otaczającej nas natury. W powyższym filmie „natura” z innego świata wydaje się chcieć tworzyć na podobieństwo istot z naszego świata. Wykonuje po prostu swoja normalną pracę, ale w obcym dla niej – naszym środowisku. Powiela. Czego efektem jest dublowanie istot – ale zmodyfikowanych, skrzyżowanych z naszym światem.

Normalna, dla owej siły, tendencja do powielania, budzi w nas jednak niepokój. Co po namyśle jest całkiem zrozumiałe, bo każdy z nas czułby się nieswojo, gdyby nagle na ulicy pojawiła się jego kopia i poruszała się „równolegle’ do niego. Człowiek zareagowałby lękiem. Obca siła stwórcza zareagowała jednak w sposób odwrotny – próbując wchłonąć zastany świat i się z nim złączyć. Niekoniecznie w celu destrukcji rozumianej dosłownie.

Na koniec – m mojej interpretacji skupiłem się na samym „skrzyżowaniu’ natur dwóch światów. Nie odnoszę tego do retrospekcji o problemach małżeńskich głównej bohaterki, bo mi się to nie klei. Choć na upartego można by zwrócić uwagę na fakt, że ta kobieta, mimo pozornie idealnego małżeństwa, znalazła sobie kochanka czym doprowadziła do destrukcji ich wzajemnych relacji. I tu można dopatrzyć się „anihilacji” czyli wchłonięcia tego co dobre, przez to, co złe – miłości przez zdradę.

Zaschło mi w gardle. Piwa!

ocenił(a) film na 10
Sony_West

Co do samego zakończenia - warto przypomnieć sobie, ze one po wejściu do strefy "obudziły" się po około trzech dniach biwakowania, nie pamiętając w ogóle, jak rozbijały namioty. Potem przez resztę filmu są jednak cały czas przytomne. Można wyciągnąć z tego wniosek, ze istoty, które wyszły z namiotów, to już nie są...

Sony_West

Świetnie napisane. Aż chce się czytać.
Ciekawa jest ta scena Leny z kochankiem. Według Ciebie rozgrywa się ona już po wyjeździe męża do strefy, czy wcześniej, gdy byli razem?. Jeżeli już po zniknięciu mężą, to zaskakujące jest, że Lena z taką pewnością odpowiada pozytywnie na pytanie kochanka, czy mąż o nich wie, bo niby skąd miałby to wiedzieć.

ocenił(a) film na 10
obleh

!!!! UWAGA SPOJLERY !!!!

Wydaje mi się, że jej mąż zgodził się na tę misję właśnie dlatego, że dowiedział się o jej romansie i postanowił się od tego wszystkiego oddalić, zniknąć. Potwierdzałaby to ta scena, kiedy on usiadł na łóżku i powiedział jej, ze wyjeżdża na misję jeszcze dziś, po czym wstał i wyszedł bez pożegnania. Zdziwiła mnie ta scena, bo przecież oni byli takimi papużkami-nierozłączkami. Potem po jej rozmowie z kochankiem zrozumiałem, czemu tak postąpił.

Zabawne, że już w pierwszych scenach ten mudżina nieco cynicznym tonem zaprasza Lenę na imprezę i mówi "Przyjdź, nie zdradzasz męża ani pamięci o nim".

Ogólnie mąż Leny uciekł od tego wszystkiego do strefy i postanowił się "zanihilować" czyli połączyć z nowym światem. Szokujace i niejasne dla mnie jest, dlaczego się spalił i pozwolił swojej "kopii" wyjść do świata.

Sony_West

Spojlery

Możliwe. Dziwi mnie jednak scena rozmowy między Leną, a Ventress w strefie x. Lena pyta się jej, czy może wie dlaczego jej mąż postanowił rzucić wszystko i popełnić samobójstwo. Ventress odpowiada, że jest różnica między samobójstwem, a samodestrukcją. Wynika z tego, że Lena nie ma o niczym pojęcia, nie obwinia się i mogła jednak zdradzić dopiero po odejściu męża.

ocenił(a) film na 8
Sony_West

według mnie na 100% Lena zdradzała męża na długo przed wyjazdem na misję "the shimmer".Mąż dowiedział się o romansie z kolegą z pracy i dlatego zaczął jeździć na długie misje aby zdystansować się i odseparować od zdradzającej żony. Do ostaniej misji został zakwalifikowany głównie dlatego że Ventress szukała osób "samo-destrukcyjnych". Natomiast wydaje mi się że wydarzenia w latarni trzeba traktować metaforycznie...samospalenie się męża,interakcje Leny z naśladującą ją obcą formą życia,spalenie obcego,spalenie latarni i zniknięcie "shimmera"...chociaż pewnie każdy widz z odrobiną skupienia i wyobraźni znajdzie swoją interpretacje :-)

ocenił(a) film na 8
Sony_West

Dzięki za ten opis .Po filmie byłem zmieszany i nie wiedziałem jak ocenić ,szukałem takiego wpisu który mi w tym pomoże :)

ocenił(a) film na 8
Kubyra

Oni zostali kopiami siebie, kopiami, jakimi pragnęli być. On: nadal z żoną, bo ją kochał, ale realnie już nie mógł po zdradzie
Ona: inna. Bez autodestryktywnej osobowości, która zniszczyła ich miłość. Ta, która zdradziła już nie mogła być inna, ale klon to był nowy START.
Obaj iskrzyli, bo byli kopiami. Wyszli ze strefy świadomie, silną motywacją. On wyszedł poza strefę, jednak nie mógł przeżyć w normalnym świecie, bo jego układ i moc strefy na to nie pozwalały. Ona wyszła już po jej zniszczeniu (Bo jej prawdziwe ja chciiało zniszczyć to coś i tak się też stało). Oboje więc mogli ewoluować poprawnie do danego im świata, bo już obce iskrzenie nie przyciągało stworzonej przezeń materii. Oboje też mogli zacząć na nowo, co nie wydawało im się realne wcześniej. Ona chciała powrócić jako ona, jednak nie mogła zniszczyć swojego "wpisanego genu autodestrukcji". A chciała. Powrócił więc klon

unnamed01

Dokładnie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones