Mimo, że od wielu lat uwielbiam filmy kostiumowe, najnowsza ekranizacja klasyki Tołstoja w ogóle nie przypadła mi do gustu. Przede wszystkim zdecydowanie nie trafiła do mnie ta cała teatralna konwencja, która w moim odczuciu powodowała, że cała historia była dla mnie jakaś taka odrealniona, momentami wręcz surrealistyczna. Do tego taka konwencja bardzo mnie irytowała - te jakieś dziwaczne niby taneczne ruchy, zamiast pięknych wnętrz pałaców Petersburga czy Moskwy, jakieś obskurne, obdrapane dekoracje z kiepskiego teatru....
Już nie mówiąc o tym, że historia jest tak przedstawiona, że 14-letnia córka koleżanki, która oglądała z nami film, co chwila pytała o co chodzi, bo nie mogła się połapać..
Gra aktorów, a zwłaszcza pani KK też bardzo mnie irytowała. W mojej ocenie najlepiej zagrał Jude Law.
Kostiumy? Jak chcecie zobaczyć genialne kostiumy i świetnie pasujące do epoki to zapraszam do obejrzenia "Wieku Niewinności" Scorsese (jeśli ktoś jeszcze nie miał przyjemności widzieć tego filmu).
Chyba jedyne, co mi się w filmie podobało, to muzyka.