Za jedyny plus uważam grę Fassbendera i sceny z maszyną przeplatane ze scenami walki w przeszłości. Strasznie wszystko przyśpieszone. Końcówka jakby wymuszona. Kompletnie nie miała "przytupu". Film się skończył i myślę sobie "I co? to wszystko? Tyle czekania i guzik...". Po ostatniej scenie powinna nastąpić jeszcze jakaś bardziej dynamiczna scena z ucieczką w rzeczywistości. Przemiana głównego bohatera kompletnie niewiarygodna. Tak samo jak cała ucieczka ekipy. Średniowieczna broń kontra nowoczesna ochrona ...
Gry mają identyczną przewagę nad filmami co książki. Historia nie musi się zmieścić poniżej 2 godzin. Animus bardzo atrakcyjny kinowo, efektowniejszy od kolesia leżącego w śpiączce na kozetce. Film jest jednak słabo wyważony. Lepiej by było, jakby się skupił na historii przodka (jak to jest w grach) a tak mamy migawki walk i poscigów a historii prawie żadnej. Jakieś scenki stołówkowe dialogi z masakrycznie rozczarowującą Marion Cotillard, to można było sobie darować. Jak usłyszałem o Kolumbie i jego grobie miałem nadzieję na eskapadę po katedrze i poszukiwanie jabłka rodem z gry. Skończyło się minutową sceną.
Wciąż jednak uważam, że to jedna z lepszych produkcji filmowych opartych na grach. To, że nie próbowali robić streszczenia historii Altaira, Ezia lub innych bohaterów serii wyszło im na dobre, bo to się zawsze "epic failem" kończy. Implementacja muzyki z gry bardzo by pomogła (silent hill mnie samą muzyką wyjętą z gry kupił, przynajmniej pierwszy, bo drugiej części nic nie było w stanie pomóc)
No i kategoria wiekowa 12A dla ekranizacji gry 18+ to jakaś porażka. Trup się ściśle gęsto ale kropli krwi nie uswiadczysz. Tym sztuczniejsze, że popisowy numer to przebijanie ostrzem tętnicy szyjnej
Wedlug mnie Aquilar to nędzna kopia Altaira nawet jeśli było go bardzo mało w filmie a do tego akcje w przeszłości to porażka bieg za jablkiem i nic wiecej...
Największą wadą tego filmu jest fakt, że w przeciwieństwie do gry mamy tutaj przewagę scen rozgrywających się w teraźniejszości/przyszłości nad tymi, które stanowią wspomnienia przodka/assasyna. Gdyby tę sytuację odwrócić, film mógłby się udać.
Tam gdzie są oczekiwania tam zawsze przyjdzie rozczarowanie. Bedą jeszcze 3 czesci a te traktujcie jak badanie terenu. Z pewnoscia wiele glosow dotrze do rezysera czy scenarzysty i zrobia naprawde dobre kino maja na to kolejne 7 lat poczekajmy i dajmy im szanse
Wątpię, żeby po porażce finansowej i artystycznej były jeszcze jakieś cześci. :)