Każdy kto czytał mangę lub obejrzał anime niech nawet na to nie patrzy. Dla mnie niestety jest za późno, ale sam nie wiem jak dobrnąłem do końca. To jest kompletna farsa i profanacja. Nie pierwszy raz potwierdza się, że japończycy robią świetne anime ale jeśli chodzi o filmy już nie jest tak wesoło. Mimo wszystko ten film to jest absolutny dramat. Już nawet nie będę wspominał o zmianach w fabule, ale samo wykonanie, koszmarna gra aktorska oraz końcowa walka Erena... efekty jakich powstydziłby się nawet najtaniej zrealizowany odcinek power rangers. Żart i niesmak.
Mi też. A wcześniej widziałam anime, które kocham. Film jest po prostu inny. Tyle.
Co za tragedia XD To, że film jest słaby i daleki od oczekiwań fanów nie ulega najmniejszym w wątpliwościom. Nie lubię tylko określeń typu "profanacja tytułu". Nie wiem czy wiesz, ale autor mangi doradzał twórcom filmu co do zmian, typu charakter Erena z bojowego na tchórzliwy. Z resztą celem twórców od początku było zrobienie czegoś nowego, a nie odgrzewanie fabuły mangi/anime. Niestety wyszło słabo, ale to już inna historia.
Wracając, jednak do meritum na ten film, tak samo jak na wszystkie spin-offy czy te chibi/kawaii parodie nie można patrzeć przez pryzmat mangi czy anime, bo to zupełnie inne produkcje, które jedynie bazują na oryginale ;)
To jeden z najlepszych LA na bazie anime/mangi, jakie oglądałem... co nie zmienia faktu [ok, opinii], że do (cenzura).