PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
7,1 182 787
ocen
7,1 10 1 182787
5,4 25
ocen krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

O co chodzi?

ocenił(a) film na 4

Czy ktoś oprócz mnie też nie rozumie fenomenu tego filmu? Jakie według was płynie z niego przesłanie? Bo ja przyznaję, że nie połapałam się w tych historiach. Wszystko jest zagmatwane i nie rozumiem co tak naprawdę ten film miał przekazać.

ocenił(a) film na 3
karolina922

A ile razy spotkałaś się z kiepskim scenariuszem...gdzie przesłanie zostało zgubione na kolejnych zakrętach ?
Moim zdaniem Siostry Wachowskie gonią w piętkę.

Marekgdapl

Film przypomina mi expose Tuska z 2007r. Produkcja dosyć przydługawa i pozbawiona większego sensu.

ocenił(a) film na 10
Niobe_FW

złotopolskich chyba dzis puszczają w telewizorni , nie przegap

riko62

Wolę Złotopolskich od oglądania posła Nitrasa.

Niobe_FW

Dobra. Dostajesz nagrodę złotego łana i wielkiego dzbana od Janusza Kowalskiego. Zabłysnąłeś a teraz wyp****j robić szopkę do siebie.

ocenił(a) film na 9
Niobe_FW

zamknij się pisowcu. przegraliście przez pychę i chamstwo waszych polityków i wyborców

ocenił(a) film na 10
karolina922

Te historię to w zasadzie jedna historia. A obejrzałeś chociaż do końca? Z filmu nie musi płynąć żadne przesłanie ale skoro już pytasz to Atlas Chmur opowiada to skopiuje tu komentarz użytkownika gandera ( http://www.filmweb.pl/film/Atlas+chmur-2012-580801/discussion/Przekaz+filmu+-+mo ja+interpretacja,2096609?page=2 )

Z góry przepraszam, że powtórzę moje słowa z innego tematu, ale zadziwia mnie fakt, jak duża liczba osób nie zrozumiała tego filmu i wystawia mu bardzo niskie oceny tylko i wyłącznie z tego powodu. Film oczywiście można różnie interpretować - nie mówię, że moja jest najlepsza, ale na prawdę film zmusza do refleksji i pozostawia widzowi możliwość do własnej interpretacji więc jeśli ktoś daje temu filmowi 2/10 bo film był wg niego nudny, nie ma sensu i żadnego przekazu to widocznie nie dojrzał do tego typu filmów i powinien wrócić do prostszych w przekazie filmów.

Ja odebrałem ten film tak, że jest on obrazem ludzi, zarówno z czasów współczesnych jak i z przeszłości - za każdym razem My - jako ludzie popełniamy te same błędy. Główną dewizą ludzi jest żądza władzy i pieniądza, tylko nieliczni wyróżniają się z tego "systemu" w którym żyjemy i to właśnie są te osoby, które w filmie posiadały znamię w postaci komety. Oni są tymi dobrymi, którzy posiadają taką wartość jak MIŁOŚĆ, nie zgadzają się z istniejącymi normami, z szerzącą się na każdym stopniu niesprawiedliwością i próbują się przeciwstawić temu systemowi - zazwyczaj kosztem pogardy, nietolerancji, nieakceptacji. Sommi-451 jednak wspomina, że dobre uczynki zostaną wynagrodzone życiem wiecznym i głęboko w to wierzy, wie, że ktoś u góry czuwa nad wszystkim i kiedyś dopełni sprawiedliwości, tak samo świadczą o tym słowa Frobishera, który popełnił samobójstwo gdyż nie chciał już żyć w tym "systemie" chciał umrzeć bo wiedział, że czeka go lepsze życie. Po filmie fajnie jest sobie puścić jeszcze raz początek jak Tom Hanks przy ognisku zaczyna opowiadać dzieciom swoją historię i wspomina tam o diable czyli złu, które dominuje wśród ludzi, które jest nieodłącznym elementem naszego świata i kusi nas do złego i właśnie o tym diable/złu są późniejsze historie pokazane w filmie.

Można ten film różnie interpretować, ale myślę, że ta interpretacja jest dosadna, sensowna i współczesna bo rzeczywiście we współczesnym świecie dominują wartości pokazane w filmie u "złych" bohaterów. Dominującymi wartościami są pieniądze i władza a co za tym idzie ogólna niesprawiedliwość. Bogaci mogą więcej, mają większe przywileje, czarni i geje są dyskryminowani itd itd.

To tylko jedna z interpretacji.

użytkownik usunięty
felardian

Pasuje do gejów Wachowskich. Takie przesłanie naprawdę jest takie głębokie, że film zasługuje na 10? Żadnego fenomemu tutaj nie ma. Film da się obejrzeć, ale nie jest to dzieło zasługujące na jakiś piedestał. Zapychacz i tyle.

Dokładnie takie samo mam odczucie. Nie jest ani beznadziejny ani też jeden z lepszych. Moja ocena 6,5/10
P.S. Szkoda, ze nie mozna dać każdemu wpisowi "like", tylko 1wszego

ocenił(a) film na 5
felardian

Podobnie odebrałem ten film. I myślałem że nie zrozumiałem tego filmu i że jestem jakiś tępy bo nie mogłem doszukać się innej prawdziwej głębi. Takie przesłanie bunt przeciwko systemowi nie jest czymś orginalnym w kinie bo już nie jeden film poruszał taki problem i to nie powód że jak ktoś nie da 10 to jest ograniczony bo produkcja jest jak dla mnie zupełnie przeciętna, technicznie natomiast bardzo dobrze wypada. Dzięki temu że film jest podzielony na historię dziejące się w różnych czasach widz nie zasnął. Ja osobiście oczekiwałem końca, ale nie dlatego że mi się nie podobał czy pdobał tylko dlatego, że zapowiadało się na ciekawe zakończenie wyjaśniające powiazanie wszystkich historii no i liczyłem na ekstra przesłanie.
Niestety bardzo się zawiodłem, a sceny walki z tą policją koreańską czy jak to się zwało były tak wyssane z palca i bajkowe że matrix wyglądał bardziej realnie.
Zupełnie przeciętny film żadne arcydzieło walka z systemem głębia poruszana w setkach innych filmów sposób ukazania bardziej nowatorski i w środku filmu zmusza widza do myślenia (choć niepotrzebnie) nie pozwala w trakcie się nudzić.

felardian

kwestie wiary zignoruje bo za bardzo podchodzi to pod myślenie życzeniowe ale skoro film jest o tym że miłość jest ok a ludzie dla władzy czy pieniędzy zrobią dużo i w ogóle jest źle to ja wiem to bez filmu i nie widzę tu rozrywki :)

ocenił(a) film na 5
karolina922

Film nie musi mieć morału na końcu. NIe musi być czarno na białym i na ladę i wyjaśnione i wytłumaczone i łopatologicznie zinterpretowane. Czasami każdy jest zmuszony dopowiedzieć i zakończyć po swojemu. Ale w tym filmie ja osobiście poległem. Nie byłem w stanie znaleźć sensu, wspólnego mianownika czy przesłania.
Pomysł z ograniczoną ilością aktorów bardzo trafiony, bo obsada dobra.

siouxie

Zgadzam się w pełni z Twoją opinią.

ocenił(a) film na 8
karolina922

Moim zdaniem jedyne przesłanie jest następujące: wsłuchaj się widzu w naszą narrację i baw się dobrze. Mamy oto dla ciebie przeplatankę kilku różnych historii; nawet jeśli któraś z nich zainteresuje cię w stopniu mniejszym, to nie niepokój się, bo już za chwilkę wrócimy do historii, która przed chwilą podobała ci się bardziej. Mamy dla ciebie, drogi widzu, szereg zapożyczeń z innych filmów - spróbuj zgadnąć z jakich. Nasi aktorzy poddają się pracochłonnym zmianom kostiumu i charakteryzacji (włącznie ze zmianą rasy i płci) - spróbuj ich zawsze rozpoznać.
Koniec końców, konstrukcja naszego filmu okazuje się być ramowa, przy czym Tom Hanks jest narratorem długaśnej, wielowątkowej opowieści snutej dzieciom przy ognisku. Czy naprawdę tak trudno spróbować się przenieść do epoki przedtelewizyjnej, kiedy ulubioną rozrywką prostych ludzi było słuchanie anegdot w długi zimowy wieczór; nawet jeśli każda kolejna anegdota sprawiała lekki zawód, to i tak oczekiwało się na historyjkę kolejną...

ocenił(a) film na 5
Film_Polski

Cudnie to ująłeś ♡

ocenił(a) film na 10
karolina922

Jeżeli chodzi o wspólny mianownik (mianowniki) to zostało wspomniane, że są nimi postacie ze znamieniem w kształcie komety. Każda z nich w swojej opowieści walczy o zmianę niesprawiedliwej rzeczywistości, nie zgadza się na realia zastanego porządku rzeczy lub chce ujawnić niewygodną prawdę. Na przeciwnym biegunie znajdują się wcielenia Hugo Weavinga i Hugh Granta, które za każdym razem w mniejszym bądź większym stopniu są przedstawicielami szeroko rozumianego zła. Patrząc na wszystkie historie przez pryzmat niegodziwości jakie reprezentują, wizja Mitchella w kilkusetletnim przekroju pokazuje, które siły mogą doprowadzić do upadku cywilizacji: nieustająca chciwość („Chcieli wszystkiego więcej” - Meronym), żądza władzy i kontroli nad innymi czy dążenie do zysku bez względu na ofiary i skutki. Przewijające się wątki reinkarnacji niekoniecznie muszą dosłownie dotyczyć odradzających się wcieleń, ale właśnie wszechobecnego i przenikającego każdą z opowieści zła (lub dobra reprezentowanego przez miłość – energię trwającą nawet po śmierci i bez względu na czas). Wskazują na to idee powtarzające się w różnych fragmentach filmu, mające maskować niesprawiedliwość własną wersją prawdy.

Pastor Haskell Moore, będący beneficjentem handlu niewolnikami, w końcowej konfrontacji z Ewingiem stwierdza, że „światem rządzi naturalny rzeczy porządek” i straszy zięcia oraz córkę konsekwencjami jakie niesie za sobą walka z zastanym systemem. Moore podważa sens takich działań mówiąc: „Nieważne jakie twe czyny – i tak więcej znaczyć nie będą niźli kropla w bezkresnym oceanie”. Ewing odpowiada: „A czymże jest ocean, jeśli nie morzem kropel”. Historia potwierdza, że niesprawiedliwy porządek wartości, ekonomiczny czy polityczny można zmienić lub obalić i wpływ na to może mieć choćby decyzja pojedynczej jednostki o sprzeciwie, mimo kosztów związanych z walką.

Z kolei w historii Sonmi prawie 300 lat później mamy do czynienia z nową formą niewolnictwa. Postać członka Rady Mephiego, który zajmuje się problemem jaki powstał wokół niej, stwierdza, że sprawa ma wymiar polityczny i trzeba zadbać, by wolna wola nie ewoluowała u klonów, a one same nadal były niewolnikami służącymi społeczeństwu. On też wygłasza pogląd, że światem rządzi naturalny porządek rzeczy i należy go chronić. Najciekawsze, że zaraz po tych słowach Sonmi patrzy mu w oczy bez strachu, a Mephi sprawia wrażenie, jakby (tym razem) zdziwiła go jej odwaga i samoświadomość. Z kolei kiedy pastor mówi o porządku rzeczy jego córka Tilda, całe życie żyjąca w strachu przed ojcem, wygląda na przestraszoną jego słowami i wizją przyszłości, jeśli mu się sprzeciwi. Obie bohaterki odtwarza ta sama aktorka, więc może to wskazywać na swego rodzaju ewolucję mocy wartości jakimi się kierowały. Już w początkowych scenach filmu Sonmi mówi: „Prawda jest jedna, jej wersje to nieprawdy”. To uniwersalne zdanie ma zastosowanie praktycznie w każdych czasach, niezależnie czy będzie chodzić o manipulację historią, w mediach, polityce czy nawet w życiu codziennym. Sonmi wie, że rebelia unionistów nie ma szans w starciu z systemem, ale woli zginąć niż ukrywać prawdę.

W ostatniej opowieści Hugo Weaving to Stary Georgie, wcielenie zła nawiedzające Zachariasza, karmiące się jego strachem oraz podsycające wątpliwości. Podczas ataku kanibali na szwagra i siostrzeńca Zachariasza diabeł przychodzi i jakby wypominając pyta: „Ciągle powtarzasz słabi to jadło silnym na sadło?”. Przywołuje tym samym słowa doktora Goose’a, kiedy na statku próbuje zaaplikować Ewingowi być może ostatnią dawkę trucizny: „Tylko jedna zasada łączy ludzi, jedyna która rządzi wszystkim na tej bożej ziemi – słabi to jadło silnym na sadło”. Jest to kolejne powiązanie wcieleń z różnych historii i wydaje się, że postacie wykreowane przez Toma Hanksa ewoluują - od chciwego lekarza i hotelarza, przez naukowca pomagającego dziennikarce i agresywnego zbira Hogginsa, do Zachariasza odkrywającego w końcu wewnętrzną odwagę. W wątku Sonmi pojawia się jako aktor grający Cavendisha, co samo w sobie jest ciekawym zabiegiem: aktor w filmie (głównym) gra aktora w filmie (pośrednim) o bohaterze z głównego filmu, który powstał jako ekranizacja jego przygód na podstawie książki napisanej w głównym filmie i ta historia zekranizowana jako film pośredni jest inspiracją dla innych bohaterów z filmu głównego.

To tylko przykłady tego, co można znaleźć w filmie, a każdą historię można szczegółowo analizować oddzielnie lub jako całość. Do samego oglądania pomocne mogą być słowa Cavendisha, kiedy zaczyna pisać historię swojego uwięzienia w domu starców: „Jako doświadczony wydawca nie lubię, gdy autor używa sztuczek - cofa się lub wyprzedza wydarzenia - ale proszę cię czytelniku o jeszcze chwilę cierpliwości. Przekonasz się, że w tym szaleństwie jest metoda”. Najlepiej chyba uporządkować to sobie wg lat w jakich wszystkie 6 historii miało miejsce, tak jak dzieje się to zaraz po wyświetleniu tytułu filmu - kolejne dłuższe kilkuminutowe sekwencje z każdej z epok chronologicznie wprowadzają nas w życie bohaterów.

PS. Wszystkie cytaty pochodzą z wersji z lektorem. Napisy dostępne w sieci pełne są luk i przeinaczeń, więc możliwe, że komuś wypaczyły sens filmu albo odebrały chęć oglądania do końca.

użytkownik usunięty
studendt

Jeszcze jest wątek pokazany w dwóch scenach, gdzie jest mocna krytyka konsumpcjonizmu. Na początku mamy faceta wyglądającego na "więziennego zbiega", która wydaje książkę o tytule "W ryja" i po wyrzuceniu krytyka przez balkon, nagle jego książki sprzedają się jak świeże bułeczki. Potem jest scena "chinki" w restauracji, gdzie pada cytat parafrazujący przykazania Mojżeszowe, nie pamiętam jak to brzmi, ale chodzi o to, że klient jest bogiem jakby i że dla klienta trzeba być gotowym zrobić wszystko. I jest to przyrównanie kelnerek chinek do zakonnic (takie moje skojarzenie, ubranie ich w "habity"), alegoria sekty której bogiem jest pieniądz. Idziesz do pracy i pracujesz jak niewolnik, sprzedajesz siebie, swoją godność, swoją wolność, wolną wolę. Na końcu kelnerka za sprzeciwienie się zasadom firmy zostaje zabita przez szefa, przez wysadzenie jej czipa, co prowadzi do uszkodzenia aorty i wykrwawienia. Jest tu wyraźna krytyka niewolniczego systemu pracy, konsumpcjonizmu, i jeśli chodzi o pierwszą scenę, to jeśli dobrze rozumiem, pokazuje, że jakiś totalny prostak, którego co drugie słowo to przekleństwo, może napisać książkę która się sprzedaje, a wydawca zrobi wszystko, żeby podlizywać się mu, dlatego, że celem jest pieniądz - bóg współczesności. Krytyka, świat intelektu nie liczy się wobec zysku.

Poza tym wątek bogów. Scena w której (nie kojarze imion) Tom Hanks z doliny idzie z tą dziewczyną na skałę i pyta się ją o tą boginię. Ona mu tłumaczy, że ich wiara w tą boginię jest naiwna - taka jest puenta. Generalnie chodzi o zestawienie tego, że ludzie wierzą w zewnętrzne bóstwa, dawniej w bogów, a dzisiaj w pieniądza, w naukę, w coś tam jeszcze. I wszystko to jest puste, bogini jest tak naprawdę zwykłą istotą, a ich wizja bogini jest wyidealizowana. Ten wątek dla mnie pokazuje ignorancję też ludzi, którzy nie mają podstawowej świadomości lub wiedzy na te tematy, dlatego ulegają złudzeniom. W naszym społeczeństwie funkcjonuje to podobnie, ludzie modlą się do świętych, do papieża, etc. To jest ten sam poziom ignorancji, który widzi bóstwo na zewnątrz siebie, a nigdy w sobie.

To tak parę rzeczy, które rzuciły mi się w oczy. Jest tego na pewno więcej bo w filmie się dużo dzieje.

ocenił(a) film na 9

Krytykujesz wiarę w bogów jak i w pieniądze. W co w takim razie powinien wierzyć człowiek?

ocenił(a) film na 10
tadzikk666

W siebie po pierwsze, w innych jak ich pozna na tyle, żeby zaufać ;) Wątki anty-konsumpcjonistyczne/korporacyjne pojawiły się u Wachowskich w Matriksie. Historia pokazuje, że nic w tej kwestii się nie zmieniło i wielkie organizacje będą zawsze dążyć do wyzysku jednostki.

ocenił(a) film na 10
studendt

Studendt - wiedz żeś mądry ! ;) Tak długo jak są tacy ludzie jak Ty życie na tej planecie ma jakiś sens.

ocenił(a) film na 8
tadzikk666

Czemu człowiek miałby w cokolwiek wierzyć?

ocenił(a) film na 10
Larsonike

Ponieważ wiara była elementem, który scalał i kształtował nasz gatunek, kiedy byliśmy dużo mocniej owłosieni :) Potem pojawiły się korporacje religijne i sens wiary się zatarł, bo te instytucje się skorumpowały, ale to nie znaczy, że wiara nie ma sensu. I oczywiście ta jej wersja, która może mieć potwierdzenie w nauce, a nie w ubarwionych przypowieściach ze starych ksiąg, czyli składamy się z określonych pierwiastków przybyłych z gwiazd, kiedy formowała się Ziemia i ona naszą Matką i Boginią, a Ojcem jej Wszechświat. Na przykład tak :)

ocenił(a) film na 9
studendt

nieprawda. wiara wiarą, ale religie to narzędzie do manipulowania i uprawiania polityki na najgorszym poziomie, czyli strachu przed śmiercią

ocenił(a) film na 3
Ush

Powiem Ci wprost: można (próbować) się "znieczulić", ale strachu przed śmiercią nie przegnasz. Jestem w 120% pewien, że nawet "koktajl paliatywny" (morfina, midazolam i haloperydol) nie ochroni przed egzystencjalnym lękiem.
Po prostu trzeba w to uwierzyć: człowiek jest innym bytem niż zwierzęta i spotka się z... nieoczekiwanym. Dla mnie z Bogiem - że zacytuję o. Leona Knabita:
- Kochałeś Mnie za życia?
- (nie będzie mataczenia!) Nie(zbyt).
- A... czy chcesz Mnie kochać??
-

ocenił(a) film na 9
GdzieToKino

po śmierci jest to co przed narodzinami. czyli nic

ocenił(a) film na 3
Ush

Byłeś i widziałeś...
Prawda jest tylko naga - nic nie wiemy. Pozostaje wiara albo niewiara.

ocenił(a) film na 3
GdzieToKino

Nie wiem dlaczego obcięło mój komentarz. Dodaję resztę:
- Kochałeś Mnie za życia?
- (nie będzie mataczenia!) Nie(zbyt).
- A... czy chcesz Mnie kochać??
- [Odpowiedź.]
I tu zapadnie wyrok...
I nie łudź(cie) się, że będzie można Kogoś (Boga bądź Siebie) oszukać. To nie przejdzie.
Można rzec: "wygodnym jest w życiu" u-nie-wierzyć w Boga - wolna wola. Ale nie ma _najmniejszej przesłanki_, by On nie istniał. Jest zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że On JEST.
I z tym (radzę serdecznie) się liczcie...

ocenił(a) film na 10

Jest jeszcze jedno świetne powiązanie wątku Sonmi i Zachariasza - boginią, która czcili ludzie z Doliny była właśnie Sonmi. Widać to, kiedy Wyrocznia czyta Katechizm Sonmi, a później kiedy Zachariasz i Meronym wchodzą na szczyt góry, on widząc rzeźbę ją przedstawiającą rozpoznaje ją jako swoją boginię i dziwi się, czy ludzie czcili ją już wcześniej. To prawdę o niej chciała ujawnić mu Meronym, nie była ona bóstwem, a fabrykantą, która zginęła za prawdę. Nie jestem tego w stu procentach pewna, ale miejsce gdzie weszli i znaleźli tę rzeźbę mogło być tym, gdzie produkowano fabrykanty przed tą wspomnianą katastrofą nuklearną. To tłumaczyłoby obecność rzeźby. Bardzo ciekawe przesłanie. Tak czy siak w filmie jest tak wiele smaczków i powiązań, że wręcz niemożliwe wyłapanie jest wszystkiego od razu. Oglądałam go już chyba z dziesięć razy i ciągle znajduję tam coś nowego. Mnie osobiście sprawia takie odkrywanie kolejnych warstw ogromną frajdę.

ocenił(a) film na 10
amarantowe_chmurki

No i jest jeszcze smaczek w postaci drugiej połowy Dziennika Pacyficznego, która podpiera chwiejący się stół w gabinecie Vyvyana Aerysa. ;)

ocenił(a) film na 10
amarantowe_chmurki

Wiem, że po latach, ale to miejsce gdzie wspinał się Zachariasz i Merony, to prawdopodobnie miejsce, gdzie walczyła rebelia w końcowych scenach. Nie byłoby też zaskoczenie, gdyby "Dolina", w której żył Zachariasz była pozostałością po Seulu, a świat przeszedł przez jakąś katastrofę kilkaset lat wcześniej.

użytkownik usunięty
studendt

Jeszcze bym zwrócił uwagę na jedną rzecz, nielinearność czasu, pokazanie jakby, że czasu nie ma, a wszystko teraźniejszość - przeszłość - przyszłość - wszystko to jest symultaniczne. Jest to już trudniejszy wątek i sam tego jeszcze do końca nie rozkminiłem, ale chodzi o to, że reinkarnacji tak naprawdę nie ma, przynajmniej takiej klasycznie rozumianej, a nasze inne życia to są po prostu inne wymiary dostępne w każdej chwili. Wszystkie inne epoki, życia, wszystko jest TERAZ. Aczkolwiek wymaga to dokładniejszego przeanalizowania filmu jak i zrozumienia tego tematu. Niemniej rzucam tylko hasło, że coś takiego jest.
W ogóle jak to oglądałem to już wiedziałem, że trzeba będzie drugi raz obejrzeć, bo nie wszystko człowiek wychwyci, za dużo się dzieje.

ocenił(a) film na 9
karolina922

No i właśnie to jest fascynujecie w tym filmie. Czujesz, że jesteś tak blisko odgadnięcia jego przesłania, zagadki, że szlag cię trafia, że nie możesz odgadnąć intencji twórcy.
A może jego intencją jest właśnie nasza irytacja? ;).
Właśnie dlatego, że twórca potrafił postawić mnie w intelektualnym rozkroku - ma u mnie tak wysokie noty. To wielka sztuka. a może oczywiście tylko przypadek, że "tak mu wyszło".
W każdym razie Twoja ocena, pomimo różnicy w punktacji, w gruncie rzeczy wcale się nie różni od mojej.
To genialne! :)

karolina922

Co wy ludzie pier@olicie ?

ocenił(a) film na 3
jarek_kriukow

Dołączam się! Filozofia dla naiwnych.

karolina922

Nie jesteś sama w odbiorze tego filmu :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
swish_

Film próbuje? Zastanów się najpierw nad logiczną konstrukcją tego zdania a później dopiero bierz się do filozofii.

Ajaks

co jest złego w konstrukcji film próbuje? nie rosumiem...

ocenił(a) film na 6
karolina922

Film jest o powtarzalności typowych ról czy postaw czy wyborów , dlatego żadna z tych wielkich scen nie ma swojego unikalnego ducha czasu, różnice są tylko kostiumowe. Zwraca szczególną uwagę na podstawową relację międzyludzką (1x1), jakby cała rzeczywistość była tylko z niej utkana , co jedynie oznacza potencjalnie sporą energię jaka może być w takiej relacji niekiedy uwolniona. Widzowie dopatrują się efektu motyla czy reinkarnacji:) a nie widzę by ktoś dostrzegł,że to film o tym że nie jesteśmy wyjątkowi i można nas łatwo klasyfikować z zestawem typowych zachowań i dążeń jednostki. Wszystkie historie są opowiedziane z dystansem, powierzchownie, skupione na jednowątkowej akcji,sprowadzone do schematu opozycji czy złączenia. Innymi słowy świat kwantowy , gdzie każdy człowiek ma swój ładunek,masę, spin i kilka innych cech a łącząc się lub zderzając z cząstką o innych lub nieco innych cechach wyzwala wciąż tak samo powtarzalny efekt , czasem to efekt znikomy czasem efektowny jak eksplozja o dużej sile rażenia ale sumarycznie wszystko sprowadza się do wielkiej anihilacji , wielkiego globalnego przekształcenia w bezpostaciową energię , z której znów wyłoni się ten sam zestaw elementarnych cząstek tkający strukturę ze skończonym zestawem kombinacji materialnych konstrukcji. Proton, elektrony,mezon itd. Bardzo przygnębiająca wizja rzeczywistości,nudnej, chaotycznej i przeraźliwie pustej jak ten film. I powoli stygnącej. Dlatego w ostatniej historii już po wielkim upadku pojawia się diabełek ,zły duszek jako stwórca wyraźnie widoczny w prześwitach tak gdzie utkany wzór zanikł.

zbinie

Też tak odebrałam ten film. Bardzo mocno mi wybrzmiał brak wyboru - w końcu każdy jakoś powtarza swoją historię, więc jakoby bylibyśmy skazani na fatum... Bardzo mnie zdołował ten film. Muszę go znów obejrzeć i dostrzec inne aspekty

karolina922

Zaciekawiła mnie interpretacja filmu przedstawiona przez youtuber'a 'Like Stories of Old'. Podaję link poniżej, może kogoś z Was zainteresuje :) Niestety, wideo jest po angielsku.

https://www.youtube.com/watch?v=LwLP62fL83k

ocenił(a) film na 10
karolina922

O co chodzi? Chodzi o prawde. O prawde, ktora zataja przed nami wiekszosc przeklamanych i siejacych strach religii. Ochodzi o to, ze zyjemy wiele razy i doswiadczamy wieloaspektowo. Chodzi o to, zeby poznac i zrozumiec siebie i sens naszego bycia tutaj. Chodzi tez o Boga ktory jest Miloscia, ktory nie straszy nas pieklem, sądem ostatecznym, potepieniem czy armagedonem. Chodzi o wolnosc i o spojrzenie na zycie z prespektywy duszy , ktora doswiadcza w roznych czasach, swiatach i wcieleniach. Gdy to przyswoisz wiele lekow "jednego zycia" rozmywa sie. Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
karolina922

Nie istnieje zła interpretacja. Każdy z nas zrozumie ten film inaczej. Dla mnie jest to głębokie przesłanie o tym, że kogokolwiek spotykamy na swojej drodze to nie przypadek, cokolwiek robimy ma swoje konsekwencje dzisiaj jutro lub za 500 lat. Nasze życie nie kończy się wraz z naszą śmiercią lecz zaczyna się coś nowego na co zapracowaliśmy w tym życiu. Musimy wykorzystać każdą szansę.

karolina922

No masz prawo nierozumieć

ocenił(a) film na 10
karolina922

kiedys była taka fajna reklama PIWA ŻYWIEC.. :' nie kazdy......"

ocenił(a) film na 2
karolina922

Gówno opakowane w ładne opakowanie.

ocenił(a) film na 8
karolina922

Głównie chodzi o to, że ta sama osoba postawiona w innej sytuacji lub w innym czasie (życiu) będzie zachowywać się inaczej (87-88 minuta filmu) jeszcze gdzieś było coś o tym, że sami decydujemy o tym kim będziemy, wystarczy taka myśl albo spotkanie z kimś, które odmieni całe nasze życie. Dodatkowym przesłaniem jest też złudzenie wolności, które wszyscy mamy a tak naprawdę jesteśmy niewolnikami pracującymi według systemu, który ktoś kiedyś stworzył a z którym zawsze ktoś walczy, mimo że to tylko kropla w morzu, która może popchnąć kogoś do działania. Film jest też trochę o miłości, która niezależnie od czasu i miejsca jest.

ocenił(a) film na 5
Kroplas

Dokładnie! Problem w tym, że autorom zachciało się mieszać aktorów pomiędzy reinkarnowanymi postaciami co na maxa utrudniło odbiór i ja osobiście skupiłam się bardziej na odgadywaniu, który aktor pod czyją maską się kryje.

ocenił(a) film na 10
karolina922

Obejrzyj jeszcze z 20 razy to załapiesz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones