Dzieciaki pewnie nie wyczują tego klimatu, ale gdyby w miejsce aut wstawić aktorów otrzymalibyśmy niezły film fabularny. Są nawiązania do "Rockyego IV" gdzie widać te różnice w treningu Zygzaka i Storma. Jest to też film o przemijaniu, o schodzeniu na boczny tor, o upływie czasu. Byłem naprawdę zachwycony tą sentymentalną podróżą w miejsca, gdzie do szczytu dochodził Hudson Hornet. I Zygzak w roli nieświadomego trenera młodszej i nowszej od siebie Cruz. Jeśli to była ostatnia część to jest to idealne zwieńczenie serii, zwieńczenie pełne i zarazem mocne.
Dokładnie, też mi zapachniało Rockym IV. :) Osobiście też wolałbym aby na tym się seria Aut zakończyła.
jest jeszcze coś w tym filmie co świadczy o przemijaniu... na końcu listy nazwisk jest lista dzieci urodzonych podczas kręcenia filmu - jest ona wyraźnie krótsza - ludzie się starzeją i choć animatorzy się zmieniają to jednak nie wszyscy i dzieci jest mniej.
Sprzedaż firmy Rustezee i odejście na emeryturę. Stara gwardia ustępująca miejsca młodszym na torze. Sprzedanie resztek sławy w wizerunku na zapalniczkach.
No i końcówka - nie wiem czy jest to ukłon w kierunku śp. Witolda Pyrkosza, czy przypadek no i kto dokręcił literki, czy Pixar, czy już w Polsce. Gdyby to był Pixar to pewnie byłoby znacznie wcześniej, na początku listy aktorów, jak aktor podkładający głos za pingwina w ToyStory w wersji angielskiej.
To zdecydowanie najdojrzalszy film. Finałowa scena z wyścigu z jedynki jest idealnym zakończeniem, by obejrzeć trójkę. No i dwójka nie pasuje do tej układanki.