PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558178}

Avatar: Istota wody

Avatar: The Way of Water
7,2 80 887
ocen
7,2 10 1 80887
6,0 46
ocen krytyków
Avatar: Istota wody
powrót do forum filmu Avatar: Istota wody

W pierwszym "Avatarze" jeszcze o coś chodziło. Fabuła była prosta, fakt, ale opowiadała o uniwersalnych wartościach, podstawowych moralnych wyborach i była to opowieść zrozumiała dla każdego (czy zajmująca emocjonalnie to inna sprawa). Teraz dostaliśmy filmik o prywatnej zemście jednego faceta nad drugim. Koniec, kropka. Film jest oszałamiającym widowiskiem, nie przeczę, lecz co z tego gdy nie idą za tym emocje? Cały film wygląda dla mnie tak jakby Cameron krzyczał: "popatrzcie, tak się robi filmy! Jestem taki zaj**sty, że zrobię widowisko aż wam oczy wypadną! Fabuła? Who cares?" Tania psychologia, łopatologicznie podane prawdy objawione...Trzy godziny przeleciało, nie powiem, oglądało się to świetnie ale magii, jak z pierwszego Avatara, nie było.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Hmm może cameron nie bez powodu przygotowuje jeszcze 3 czesci. Jeśli co dwa lata będą wychodziły filmy na poziomie tej która obejrzalem wczoraj no to cóż Cameron jest mistrzem w tym co robi. Podejrzewam że kolejne części będą bez przeskoku czasowego tylko będzie to ciągłość więc będzie to jeden film podzielony na 4 czesci ;)

ocenił(a) film na 7
matilol123123123

Też o tym pomyślałem, choć Cameron mówi, że dalsze części (IV, V, ew. dalej) będą dopiero wtedy gdy "Istota wody" zrobi wynik finansowy.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Wydaje mi się że druga część bez problemu pobije pierwsza jeśli chodzi o wynik. Widać to po pełnych salach na następny tydzień, zainteresowanie jest wielkie nawet ludzi którzy nie oglądali jedynki. Jest po prostu o tym filmie głośno :)

ocenił(a) film na 6
matilol123123123

Czemu sie dziwisz? Film jest reklamowany wszedzie do tego naglowki, ze czekalo sie na niego 13 lat tez robia swoje. Ludzi to ciekawi, film jesli chodzi o efekty specjalne jest piekny, sceny w wodzie sa mistrzowskie, mysle ze duzo osob lubiacych sf to docenia dlatego idzie na ten film.

ocenił(a) film na 6
matilol123123123

Na Avatara ludzie chodzili do kina po kilka razy (ja sam byłem trzy), druga częsc jest na raz, nie ma opcji, żeby pobiła wynik finansowy.

ocenił(a) film na 6
Strider_

Dokładnie. Jestem tego samego zdania. Dla mnie pierwsza część (3 razy w kinie) była dużo lepsza. Na dwójkę raczej się drugi raz nie wybiorę.

ocenił(a) film na 6
Strider_

Dla mnie 1 część była na raz

chanelk-a

Ja to jestem dziwny, bo dla mnie 1 część była na raz i to ze dwa lata później, jak gdzieś leciało to "przy okazji" obejrzałem :D

A na 2 część mi szkoda czasu i wolę sobie poczytać co ludzie sądzą o "Popisach CGI 2".

ocenił(a) film na 5
Strider_

Pełna zgoda. Drugi raz na to nie pójdę. A przed dwójką zakładałem, że pójdę na nią dwa, trzy razy, że na drugi raz zaproszę rodziców itp. A tu klops. Wstydziłbym się polecić im ten film.

ocenił(a) film na 9
Matakorkowa

Ja się nie wstydzę. Nie ma czego.

ocenił(a) film na 5
mojomr_

Może być kiepsko.... obejrzałem pirata i już wiem, że do kina nie pójdę bo film za słaby.

ocenił(a) film na 10
mojomr_

Dlaczego większość osób komentujący Avatara negatywnie, nie widzi jakie wartości on propaguje? Przyznam, relacje pomiędzy bohaterami są dość sztampowe i nie ma w nich niczego nadzwyczajnego. Jeśli chodzi o naturę - same kadry pokazujące zwierzęta, przyrodę, relacje ludźmi z nimi są niesamowite. Może jestem głupia, ale dawno nie widzialam filmu, który tak bardzo chce nam przekazać to, ze natura jest bardzo ważna w naszym życiu. Szukacie głębi tylko w bohaterach filmu, zamiast na otoczeniu, które jest również ważne.

ocenił(a) film na 7
bdjsnbsbshs_xjkwownsnz

Nie komentuję negatywnie a krytycznie - a to różnica. A dlatego, że to nie film przyrodniczy. Jednak jakaś fabuła przydałaby się. W ponadtrzygodzinnym filmie chciałbym zobaczyć jakiś plot, który wciąga, porusza, dotyka ważnych kwestii. Choćby nawet w uproszczony sposób jak miało miejsce w "jedynce". Dostałem historyjkę o prywatnej zemście - trochę mało.

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Głupoty piszesz. Zemsta jest tutaj tylko wartością dodaną. Głównym tematem jest wyeliminowanie przywódcy, którego obarcza się przyczyną dla której cała fauna i flora planety atakuje ludzi. Tylko dlatego, że wiemy iż powstała cześć trzecia możemy się spodziewać, że to się nie uda. Ale dla kogoś kto nie śledzi filmwebu nie jest to wcale oczywiste. Żadna firma nie daje gigantycznej forsy na wojnę dla czyjejś prywatnej wojny. To jest po prostu inwestycja w jak się wydaje najlepszy środek do osiągnięcia celu. I już wiadomo, że w kolejnej części będzie pełnoskalowa inwazja. A sceny batalistyczne będą nie gorsze od najlepszych scen z Gwiezdnych Wojen czy innych bardzo kosztownych produkcji. Oprócz tego mamy otwarcie fabuły Eywy oraz Kiri - zapewne będzie to miało ogromny wpływ na fabułę Avatara 3. Po tej fabule ludzie nie będą mieli nic do stracenia, a tubylcy wszystko. Będzie to więc walka o przerwanie. Warto przypomnieć sobie, że fabuła całego filmu trwa ponad rok, może nawet 10 bo dzieci musiały przecież dorosnąć.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Ale nie musisz tłumaczyć mi filmu, ja wszystko zrozumiałem :-) Tu nie ma żadnej komplikacji, same uproszczenia. Dodatkowo podrzuciłbyś skrypt 3 części - widzę, że przeczytałeś już i znasz na pamięć?

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Nie, nie widziałem. Ale nie jest to trudne do logicznego wywnioskowania skoro jest już prawie zrobiony, a została tylko postprodukcja. Cameron musiał założyć, że Avatar 3 może być ostatni jeżeli obecna dwójka nie zarobi wystarczająco dobrze. Ta więc musiał zapewne domknąć większość wątków, które są już otwarte w dwójce. Zostałyby tylko wątki niezbędne do kontynuacji jakie zostawia niemal zawsze prawie każdy reżyser. Nie widzę możliwości pozostawienia bez dopowiedzenia tego co widać na początku tego filmu - czyli ogromnej armii spuszczonej z co najmniej ilu wielkich promów międzygwiezdnych. Co do uproszczeń, to zobaczymy czy film zostanie nominowany za scenariusz bo nominacje przynajmniej za jakość obrazu czy animacje ma w kieszeni.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Decyzje Akademii bywają co najmniej "dziwaczne" ale 100% racji = Oscar za efekty powinien być.

ocenił(a) film na 7
mojomr_

I słowo ciałem się stało. Oscar za efekty jest :-)

ocenił(a) film na 8
olamagato

Było powiedziane, że nie chodzi już o zasoby Planety tylko o jej kolonizacje i przeistoczenie w nową Ziemię + tutaj pokazano, że samo lądowanie pojazdów Kosmicznych Ludzi niszczy, pali całe połacie dżungli.

ocenił(a) film na 7
bdjsnbsbshs_xjkwownsnz

Jest kilka niepotrzebnych wątków, film ma wrażenie przydługiego. ja osobiście doceniam śladową ilość propagandy wiecie jakiej, w środku. Przekaz jaki odebrałem to: dbaj o swoją rodzinę i planetę nawet jak mieszkasz na Pandorze i jesteś 3 metrowym niebieskim ludkiem. Konserwatywnie. wow.

marianesti

Weź cichnij homofobie...

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Pierwszy Avatar wcale nie miał prostej fabuły. Może tak mówić tylko ktoś kto jedzie tylko na prymitywnych fabułach Marvela lub je za dużo popcornu wypalającego mózg.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Sypiesz schematami. Skup się gdy piszesz. Pierwszy Avatar nie miał prostej fabuły - opowiadał jedynie historię w UPROSZCZONY SPOSÓB. Inna sprawa, że nie miał też skomplikowanej ale to na inną dyskusję (na forum pierwszego Avatara, przynajmniej). Jak chcesz, to wrzuć wpis (i daj mi znać) jaką to skomplikowaną i zakręconą fabułę miał pierwszy Avatar - podyskutujemy.
Jak raz, filmy Marvela to faktycznie nawet nie ta półka co Avatar (rację miał Cameron w wywiadzie). Popcornu nie cierpię. Jeszcze jakiś schemacik wydumasz? Włącz samodzielne myślenie.

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Może wyszukujesz za dużo schematów w swoi otoczeniu zakładając, że każdy myśli szablonami?
Ten film też nie ma prostej fabuły. Ma tylko pozornie prostą fabułę. Jest kilka elementów, które są co najmniej niebanalne, kilka, które są zaskakujące. Wymieniłem je już gdzieś tu na forum, ale jak znajdę, to mogę powtórzyć.

ocenił(a) film na 7
olamagato

"Wymieniłem je już gdzieś tu na forum, ale jak znajdę, to mogę powtórzyć."

To poproszę. Ja tu nie widzę żadnej komplikacji. I nic mnie nie zaskoczyło. Oba Avatary są banalne ale w pierwszym prostota dobrze współgrała z głównymi ideami. "Istota wody" to popisywanie się Camerona przykryte wizualnością. Jeśli mówimy o skomplikowanej, pokręconej fabule to zachęcam Cię do obejrzenia "Memento" Nolana, "Mulholland drive" Lyncha, na przykład. Avatary przy tych filmach to fabularne Teleranki.
I powtórzę jeszcze raz: w jedynce dobrze wszystko zagrało, dopasowała się i jest to film przełomowy. "Istota wody" to olśniewające opakowanie i taki sobie cukierek w środku.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Może nie przeszukuj forum tylko napisz coś z głowy, od siebie? Podyskutujemy.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Czyli argumenty skończyły się na deklaracjach. Cóż...

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Nie. Po prostu zachorowałem i nie miałem głowy żeby wejść na filmweb. Nie potrzebuję przeszukiwać forum ponieważ zawsze piszę od siebie. Czasem tylko nie chce mi się powtarzać.
Wracając do tematu, to czego należałoby oczekiwać od kontynuacji filmu, którzy zarówno technicznie, fabularnie i kasowo wszedł na sam szczyt? Że uda się powtórzyć sztuczkę? Cameron musiałby mieć mnóstwo szczęścia. Z tych trzech gdyby tylko jedna sztuczka się udała, to byłoby dobrze. Moim zdaniem technicznie mu się udało bo i tak rzadko który inny film ciągnie jego poziom, kasowo - to się niedługo dokaże, a fabularnie to zawsze dla części osób będzie za słabo. Większość ludzi oczekuje w kinie chyba mentalnego orgazmu podczas gdy to ma być tylko ładna współczesna bajka pozwalająca oderwać się od szarego życia większości zwykłych ludzi.
Myślę, że miałeś po prostu dużo większe oczekiwania niż ja. Dlatego kiedyś sobie będę puszczał trylogię i ten film będzie po prostu dobrą kontynuacją pierwszego filmu i jednocześnie wprowadzeniem do trzeciego. A czy powstanie 4 i 5, to trudno powiedzieć.

ocenił(a) film na 7
olamagato

A, to mam nadzieję, że już zdrowy jesteś? :-)
Można oczekiwać, że kontynuacja nie będzie gorsza. Akurat Cameron jest takim reżyserem, który uzasadnia takie oczekiwanie (choćby T2).
Masz rację, technicznie Istota wody przebija pierwszą część ale to wszystko.
Ja myślę, że kiedyś okaże się, że jedynka była wspaniała/przełomowa/rewelacyjna, dwójka sporo słabsza a trójka lepsza niż dwójka a gorsza niż jedynka - tak często dzieje się w trylogiach.
Z dalszymi częściami to zobaczymy...

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Tak, Wirus RSV swoje namieszał mi w organizmie. Ale znalazłem swoją wypowiedź z innego wątku. W takim razie sklonuję ją teraz.
1. Cameron postawił lagę na to, że ludzie będą w stanie naprawić swoją własną planetę, więc planują najazd bo rzekomo nie mają innego wyjścia. Zazwyczaj w filmach SF gloryfikuje się ludzką inwencję i wiarę, że wszystko się uda.A tu zonk. Piękny gotowy świat wyglądający jak raj do podbicia bo u siebie jest za trudno coś naprawić. Typowy myk fabularny mainstreamu. ;D
2. Zapłodnienie Avatara Grace przez Eywę. W życiu nie przyszłaby mi do głowy taka myśl, żeby w taki sposób przetrwało dziedzictwo zarówno genetyczne jak i mentalne. Logiczne wydaje się tutaj dzieworództwo, czyli jej naturalny genetyczny klon z odnowionymi komórkami macierzystymi (reset licznika śmierci).
Byłem autentycznie zaskoczony, choć uważam, że jakąś wyobraźnię mam. Pomysł co najmniej niebanalny i nie pamiętam go za bardzo z innych filmów SF.
3. Zwolnienie się z funkcji Toruk Makto próbując nie eskalować wojny. Odniesienie do naszej rzeczywistości. A przecież można było z Jacka Sully zrobić drugiego Johna Connora jak w Terminatorze. Widocznie Cameron uznał, że będzie to oklepane. I moim zdaniem miał rację.
4. Ustawienie fauny Pandory przeciwko ludzkim najeźdźcom już na stałe. Ależ czemu? W kocu to tylko zwierzęta. Ale zaczerpnął to z powieści Planeta Śmierci Harrego Harrisona, którą ewidentnie musiał przeczytać.
5. 2,5-letni syn Quaritcha wychowany na Pandorze (widocznie Quaritch przeleciał jakąś pannę przed atakiem w pierwszej części, i co więcej - ona musiała odlecieć lub zginęła bo inaczej zostałaby z własnym małym dzieckiem na 99%) - no pewnie, nie było żadnego zaskoczenia - to przecież popularny myk fabularny w filmach mainstreamu.
6. Wymiana syna za syna - nawet literalnie wypowiedziane. Kolejny typowy myk fabularny. ;)
I to że syn nie podąża za nowo poznanym ojcem, skoro miał już okazję go poznać. :D
Jak widać z głowy mogłem wymienić kilka pozycji, przez które fabuła jest w tym filmie co najmniej niebanalna.
Tak więc moim zdaniem nie masz racji, że fabuły mogłoby nie być. Pozdrawiam.
ps. Żeby nie było, że w filmie nie ma błędów logicznych. Są.
1. Skoro cała fauna i flora atakują ludzi, to jakim cudem łowcy w swojej krypie czy też poduszkowcu mogą sobie łapać rzekomo najinteligentniejsze i największe stwory na planecie, sami nie będąc masowo atakowani?
- Nie widzę tu dobrego wytłumaczenia.
2. Żeby pojawiły się takie widoczne różnice genetyczne między Na'vi mieszkającymi w różnych środowiskach, to musiałby zadziałać masowy mechanizm doboru naturalnego. A jego istotą jest wysoka śmiertelność osobników nieprzystosowanych, żeby przeżywać mogli tylko przystosowani. A więc skąd miałaby się naturalnie pojawić wysoka śmiertelność tubylców przez naprawdę wiele pokoleń (czyli gdzie musieliby mieć swoich naturalnych wrogów, skoro są na szczycie łańcucha pokarmowego)? Ludzie odpadają bo są spoza planety i są od niedawna.
Jakim więc cudem rodzina Sully przeżywa w takim środowisku właściwie bez szwanku? Jedyna śmierć w jego rodzinie pochodzi przecież od rasy pozaziemskiej.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Dzięki :-) Zatem po kolei:
1."Zazwyczaj w filmach SF gloryfikuje się ludzką inwencję i wiarę, że wszystko się uda."

Zazwyczaj. Ale nie zawsze. Jest masa filmów/powieści s-f, które mówią coś zupełnie odwrotnego (choćby Terminatory samego Camerona = Judgment Day jest nieunikniony a ludzkość przegrywa. Opowiadanie "Z założonymi rękami" Jacka Williamsona. Tak dla przykładu).

2."Zapłodnienie Avatara Grace przez Eywę. W życiu nie przyszłaby mi do głowy taka myśl[...]"

Spoko, motyw przenoszenia świadomości do innego ciała jest tak ograny, że zero zaskoczenia.

3."Zwolnienie się z funkcji Toruk Makto próbując nie eskalować wojny".

Nie było czego eskalować. Wojna wygrana, ludzie pokonani = nie ma potrzeby być dłużej jeźdźcem Toruk Makto.

4."Ale zaczerpnął to z powieści Planeta Śmierci Harrego Harrisona".

Nie tylko. Choćby "Cieplarnia" Briana Aldissa - 100 razy lepsza. NIe ma znaczenia, tylko pokazuje, że to popularny motyw, nic niezwykłego.

5. Pomysł z synem to pomysł z ****. Żeby później uzasadnić uratowanie antagonisty. Sama postać nic nie wnosi, a w I części nie ŻADNEGO znaku, że będzie istniał.

6."Wymiana syna za syna".

A co w tym niebanalnego? Zgrany motyw.

Poza tym mieszasz obie części (mieliśmy rozmawiać o zaskakujących pomysłach w Istocie wody). Ja nie widzę żadnych. Ty widzisz ich co najmniej kilka. Myślę, że dzieli nas doświadczenie filmowo-czytelnicze. No offence - może przeczytałeś/widziałeś mniej niż ja bo zaskakują Cię banały - w moim mniemaniu.
Jeśli chodzi o błędy to w filmie nie ma wyraźnych różnic genetycznych między różnymi rasami Na`vi. To co widzimy to zwykłe przystosowanie do środowiska, gatunek jest jeden i ten sam (porównaj kształt oczu u Europejczyków i Innuitów = a to ten sam gatunek. Itd, itp).
I jeszcze jedno, chyba źle mnie zacytowałeś: "Tak więc moim zdaniem nie masz racji, że fabuły mogłoby nie być".
Twierdzę wyraźnie, że tu fabuły NIE MA a nie MOGŁOBY NIE BYĆ :-)))

ocenił(a) film na 9
mojomr_

1. Nie. Terminator 1 kończy się przewidywaniem nieuniknionego dnia sądu, ale już Terminator 2 kompletnie od tego odchodzi i właściwie przyszłość jest nieokreślona. Poza tym w każdym z Terminatorów cały czas jest ta oklepana wiara, że gatunek ludzki to coś więcej niż zwykły śmierdzący mięsożerny śmieć i gatunek inwazyjny niszczący wszystko na swojej drodze, wraz ze środowiskiem, przez dokładnie 100% całej swojej historii. Tak więc moim zdaniem nie masz racji. Nie ma drugiego takiego tytułu, który tak nisko ocenia gatunek ludzki. I nawet seria Terminatorów nie jest tu wyjątkiem.
2. Trochę filmów SF w życiu obejrzałem i trochę powieści przeczytałem, ale dzieworództwo ostatni raz pamiętam z polskiej seksmisji, ale i tam nie było niczego typu międzygatunkowego przeniesienia świadomości.
3. Było co bo Sully miał do wyboru ponowny pełny atak na kolonię ludzi lub wycofanie się. Nie wybrał ataku Na'vi mimo, że fauna je przeprowadza.
4. Tu nie chodzi o to która lepsza, tylko o to, że zarówno nazwa planety Pandora jak i jej fauna oraz flora bezwzględnie atakująca ludzi, to czyste zerżnięcie na zimno. Tu nawet nie ma miejsca na zasugerowanie się, tu jest kalka.
5. Sama postać może nie wnosi za wiele w tej części, ale mogę się założyć o orzechy, że bardzo dużo wniesie w przyszłych. A Cameron musiał pootwierać nowe wątki, tym bardziej, że trójka jest już praktycznie w postprodukcji.
6. Może zgrany motyw, ale nieczęsto się go widuje w mainstreamie.
Tak - zapewne mamy różny zakres filmowy bo ja po prostu nie oglądam filmów poniżej pewnego poziomu - czyli gdy nie zareklamują mi go jako wartościowy co najmniej trzy niezależne od siebie osoby. Stąd nie zaśmiecam sobie umysłu wszystkim co wychodzi na świecie. Poza tym już ze dwie dekady temu policzyłem sobie z kolegą, że codziennie wychodzą co najmniej 4-5 wartościowe tytuły pełnometrażowe, więc niestety, ale życia nie starczy na same odfiltrowane już treści i trzeba je dodatkowo ostro filtrować metodą losową.
Tak na marginesie mnie mało co zaskakuje, a to co mnie zaskoczyło, to tylko zastosowanie nieogranych dla mnie myków w mainstreamie wysokobudżetowym.
No i na koniec nie zgadam się z Tobą co do konkluzji.
Tu fabuła jest i zostaję przy swoim zdaniu.
Ja po prostu nie miałem bardzo ambitnych oczekiwań ponieważ nie lubię ambicji jako takiej. :D
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
olamagato

Mamy inne zdanie i ok, niech tak zostanie :-) I tylko dla porządku dyskusji: Terminatory to jedynie przykład pierwszy z brzegu, jest mnóstwo filmów/powieści/opowiadań, które nie są tak optymistyczne co do kondycji człowieka/ludzi (choćby "Wirus", ":Ostatni człowiek na Ziemi" i wiele innych).
Mnie nie obchodzi co postać syna EWENTUALNIE wniesie do przyszłych fabuł = rozmawiamy tu i teraz a co będzie to się zobaczy. Argumenty, że "może, kiedyś, w przyszłości coś..." nie jest żadnym argumentem.
Skoro nie oglądasz filmów poniżej pewnego poziomu (co to w ogóle znaczy? Kto ustala ten poziom? A jakie są kryteria?) to sporo wartościowych pozycji Ci umyka. Być może, gdybyś jednak więcej oglądał różnych pozycji nie byłbyś tak zaskoczony banałami.
I co Ty masz z tym dzieworództwem? W Avatarze w ogóle nie ma mowy o tym, oglądamy kompletnie co innego = przenoszenie świadomości do innego ciała to nie jest dzieworództwo!!!
I pamiętaj: nie słuchaj innych, ich rad, podpowiedzi! Oparte są bowiem na ich doświadczeniu/wrażliwości/wiedzy = są kompletnie nieprzydatne dla Ciebie!!! Ty decydujesz co oglądasz, nie daj sobie wmawiać, że jest jakiś mityczny "poziom, poniżej którego nawet się nie schylam...".
Zgadzamy się co do jednego: obaj czekamy na III część Avatara, tak?
3maj się :-)

ocenił(a) film na 9
mojomr_

Odniosę się jeszcze krótko do kilku drobiazgów, o których wspomniałeś.
1. Może i mniej obejrzałem filmów, ale z tych, które pojawiają się w kinach, to jednak bardzo dużo i w ŻADNYM nie ma tak negatywnie miażdżącej oceny ludzkości jako gatunku przy tak ogromnych możliwościach technicznych. Oczywiście te możliwości są w tym filmie przerysowane bo bardzo daleko nam do kolonizacji innych planet, ale już realne postawy moralne pokazują bezmiar zła jakie może wytworzyć człowiek.
2. Oczywiście, że syn Quaritcha jest wrzutką fabularną, ale każdy nowy wątek musi zacząć jako jakaś mniej lub bardziej prawdopodobna wrzutka.
3. Co do kwestii filtrowania filmów, to niestety jest to mieszanka oceny imdb/filmwebu wraz z losową kwestią polecenia przez kogoś lub po prostu przypadkowej dostępności. Niestety nie ma realnie lepszego sposobu ponieważ gdybym chciał filtrować mniej, to życia by mi nie starczyło poza siedzeniem przed ekranem, a żyć jednak lubię. :)
Co do banałów, to jeżeli obejrzysz za dużo nawet wartościowych treści, ale masz już je oklepane, to zaczniesz je traktować jak banały nawet jeżeli nimi nie są. Sam znam ten efekt bo na przykład "odkrywcze informacje ze świata nauki" są dla mnie często oczywistymi banałami w tym samym sensie. Bo na przykład były dla mnie oczywiste już 20 lat temu gdy były tylko hipotezami.
4. Co do dzieworództwa, to w tym filmie mamy tu ewidentny przypadek jasno wyrażony w filmie. Po pierwsze avatar Grace jest jej przeróbką genetyczną, ale żywą. Po drugie, żeby ten avatar mógł zajść w ciążę musi być plemnik czy coś odpowiedniego. Jakie są szanse, że jakiś Na'vi lub któryś z naukowców przy pomocy swojego avatara wygrzmoci w płynie avatara Grace? Moim zdaniem żadna. Jedyną inną opcją może być, że komórka jajowa pod wpływem jakiegoś czynnika (np. impulsu od Eywy) musi zduplikować swój materiał genetyczny (z haploidu do diploidu), aby stać się zarodkiem - a to jest dokładnie mechanizm dzieworództwa. To przecież wiedza, że szkoły średniej nawet sprzed 30 lat.
Krótko mówiąc Kiri staje się genetycznym klonem Avatara Grace i teraz pozostaje tylko otwarte pytanie czy Eywa przekaże pamięć, doświadczenia Grace do Kiri, ewentualnie czy już to zrobiła przy pierwszym kontakcie dziecka z Eywą. Ale nie mamy nigdzie żadnego potwierdzenia lub zaprzeczenie w przeciwieństwie do faktów, które na 99% wskazują na dzieworództwo avatara Grace.
5. Uwierz lub nie, ale mam wystarczająco dużo lat. A doświadczeń, że starczyłoby na trzy lub cztery życia przeciętnego dorosłego człowieka. Nie da się mi wmówić niczego bez wiarygodnych argumentów, nie da się też mnie od niczego uzależnić (sprawdzone w realu). Co do poziomu filmów, to po prostu jakimś cudem omijam produkcje ocenione na filmwebie na poniżej 5,5 - po prostu zaczynam oglądać treść i mi coś nie podchodzi, przerywam. A potem się okazuje, że to faktycznie był gniot oceniony tak przez mnóstwo ludzi.
6. Bezsprzecznie obaj czekamy na Avatara 3. A biorąc pod uwagę, że ten film jednak ZROBIŁ zysk na poziomie 500% kosztów, to mam nadzieję, że dożyję również do piątki, którą Cameron już zapowiedział. Oczywiście o ile on dożyje. :-)
3maj się i dziękuję za ciekawą dyskusję.

ocenił(a) film na 7
olamagato

"3maj się i dziękuję za ciekawą dyskusję."
Spoko, gadamy :-)

Ale uważaj na argumentację :-) Twoje stwierdzenie: "Może i mniej obejrzałem filmów, ale z tych, które pojawiają się w kinach, to jednak bardzo dużo i w ŻADNYM nie ma tak negatywnie miażdżącej oceny ludzkości jako gatunku przy tak ogromnych możliwościach technicznych." jest bardzo osobiste i - siłą rzeczy - mocno zawężone :-) Polecam "Inwazja porywaczy ciał" - widziałem go w kinie (bodajże był to 1978r.; ten z Sutherlandem, chociaż i pierwowzory też są świetne), zerknij na "Ostatni brzeg" (nawet nie pamiętam kiedy to było w kinie) a przekonasz się, że w kinie jest/było mnóstwo filmów deprecjonujących rodzaj ludzki. To, że w horyzoncie, powiedzmy, kilku lat nie pamiętasz wielu takich filmów nie oznacza, że nie było ich w ogóle. Zresztą...a netfliksowy "Nie patrz w górę"? Przyznaję, że nie oglądałem ale fabuła jest chyba miażdżąca dla gatunku ludzkiego?
BTW: w zasadzie cała twórczość Philipa K.Dicka jest mocno pesymistyczna w kontekście opisywania ludzi. Poczytaj "Tubelerczykom spełły fajle H. Kuttnera, na przykład. A już fantastyka lat 90-tych jest prawie cała dość ponura i niegloryfikująca ludzi (zupełnie przeciwnie niż Złote Lata SF)
Dobra...czekamy na III Avatara :-)

ocenił(a) film na 9
mojomr_

>Polecam "Inwazja porywaczy ciał"
- Miałem go obejrzeć w zamierzchłej przeszłości, ale wtedy nie było ani IMDB, ani Filmwebu i zapomniałem. :D
No, ale teraz jest, więc dzięki za przypomnienie, to sobie go oznaczę.
> zerknij na "Ostatni brzeg"
- A zerknę bo sytuacja podobna jak z poprzednikiem.
>A netfliksowy "Nie patrz w górę"? Przyznaję, że nie oglądałem ale fabuła jest chyba miażdżąca dla gatunku ludzkiego?
Tak. To wręcz modelowy przykład Neociemnoty, jaka dotyka wszystkie kraje wysoko rozwinięte. A niestety pokazuje, że system zachodniej powszechnej edukacji wymaga ostrej interwencji bo inaczej społeczeństwa zachodu staną się neodebilami, a film "Idiokracja" z zabawnego badziewia stanie się poważnym filmem dokumentalnym.
- Na Avatara III na szczęście nie będziemy czekać latami.
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeżeli gniot to trudno. Obejrzy się i tyle. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że za pięć lat rzeczywistość zmieni się co najmniej tak bardzo jak między 1938, a 1946. A myślę, że bardziej.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Jak tak czytam, to aż strach iść na seans. Aż taka lipa bez treści. Wydaję mi się, a pisałem to w innym wątku, że Cameron po prostu testował tu najnowsze osiągnięcia techniczne branży kinowej i kolejny raz przecierał szlaki na przyszłe lata. Aż mi się przypomina jak producenci do kart graficznych dołączali filmiki w których pokazują co dany model karty graficznej potrafi i jak renderuje obraz, a to tylko pokazówka była pod dany chipset. W jakim kinie oglądałeś Awatara 2? Typ kina/ parametry filmu?

ocenił(a) film na 7
mnusul

"Jak tak czytam, to aż strach iść na seans."
Spoko, film jest super. Widowiskowo oszałamiający. Ja w ogóle jestem fanem Avatara ale tutaj to jedynie popis Camerona i tyle. To faktycznie coś podobne do tego co piszesz o tych kartach. I dlatego żal. Byłem w warszawskiej Promenadzie (Cinema City) na seansie 3D.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

z HFR, czy bez ? jeśli z HFR, jak oceniasz wizualnie te 48klatek? Czytałem opinie i sporo jest negatywnych. Niby Cameron robił ten film pod 3D i właśnie HFR. Znawcy tematu, twierdzą , że jeśli oglądać to tylko IMAX 3D, inne formaty startu nie mają przy tej technice. Ja oglądałem jedynkę w IMAX Sadyba i powiem Ci ( założyłem na głównym wątek, aby się specjaliści wypowiedzieli, o jakości sal IMAX, szczególnie tych starszych ), owszem było fajnie, ładnie, wyszedłem z kina mimo, że siedziałem w połowie sali lub nawet dalej z lekkim bólem oczu. To co mnie rozczarowało wtedy to jakość nagłośnienia, trzaski w głośnikach, jakby uszkodzone membrany basowe, ale sam film oceniam pozytywnie. Przymierzam się mimo tego, co się wylało już na ten film, pójść do IMAX 3D ponownie ( tam jest z automatu HFR).

ocenił(a) film na 7
mnusul

Ze specyfikacji na stronie kina wynika, że HFR. Szczerze mówiąc obraz jest i tak żyleta (przyznaję, nie zastanawiałem się nad klatkażem). A w IMAX-ie oglądałem Grawitację - wyrwało mnie z butów. Ale też extended version Avatara - było super. Teraz też mieliśmy iść do IMAX-a ale ostatecznie padło na Cinema City.
Idź, obejrzyj. Fabuła fabułą ale sam film jest ***wisty :-)))

mnusul

byłem w Imaxie 3d hfr. uważam, że kino nie potrzebuje 3d, ale tu ten format jest to wart dodatkowych pieniędzy. moim zdaniem film przygodowy na wysokim poziomie, lecz wrażenie wizualne, techniczne to szóstka z plusem....jak na 2022 r. oczywiście nie byłem na "zwykłej" wersji i nie wiem, czy nie wystarcza 2d, ale jak ktoś ma możliwość wyboru to polecam imax 3d hfr

ocenił(a) film na 8
adio77

Potwierdzam, tylko 3D i raczej z HFR. W IMAX 3D jest tylko z HFR. Ciekawostka -  nie ma chyba tam Dolby Atmos. DA jest w Multikinie tylko na seansie 2D. Ja byłem na 3D HFR, napisy w Multikinie. Po obejrzeniu jestem pewien, że wybiorę się z rodziną na pewno do IMAX 3D. Muszę tylko ustalić, w jakim kinie IMAX w Polsce jest najnowocześniejsza technicznie sala pod kątem audio/video. Jeśli ktoś z forumowiczów wie, to proszę o stosowne info. 

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Bo pierwszy Avatar wysoko postawił poprzeczkę technologicznie, a nie oszukujmy się Avatar to przede wszystkim technologiczne show, tutaj miałeś wszytko to samo tylko na nowym poziomie, technicznie ten film wgniótł w ziemie część pierwsza. To kontynuacja, czym chciałeś być zaskoczony jak w pierwszym. Gdyby to był nowy świat, nowa historia to byś może przeżył takie zaskoczenie jak w 1. Ale i tak moim zdaniem wyszło nieźle. Gdy akcja filmu przenosi się nad i pod wodę to po czasie wręcz zapominamy ze to ta sama planeta co w 1 części. W tej części mamy historie rodziny głównego bohatera i to z czym ona musi się zmierzyć ponosząc konsekwencję tego, co wydarzyło się w 1 filmie, więcej relacji między bohaterami, więcej relacji między naturą. Pod prawie każdym względem ten Avatar jest lepszy od poprzedniego, zawiodła tylko trochę muzyka i brak tego zaskoczenia, ale to drugie wydaje mi się teraz oczywiste i błędem było/jest oczekiwać tego zaskoczenia.

ocenił(a) film na 7
Kadajoo

"To kontynuacja, czym chciałeś być zaskoczony jak w pierwszym."

Nie wiem. To nie ja wymyślam filmy, nie ja piszę scenariusze.

"W tej części mamy historie rodziny głównego bohatera i to z czym ona musi się zmierzyć ponosząc konsekwencję tego, co wydarzyło się w 1 filmie".

I spokojnie można to zmieścić w godzinę. Pozostały czas to popisy Camerona. I o tym mówię. W jedynce proporcje były jednak lepiej wyważone. Tam też się popisywał ale całość była bardziej spójna.

"Ale i tak moim zdaniem wyszło nieźle."

Ba! Ja powiem, że wyszło dobrze :-)

"Pod prawie każdym względem ten Avatar jest lepszy od poprzedniego".

Mam dokładnie odwrotne zdanie. Tu jedynie wizualność nieco przebija pierwszego Avatara, reszta jest gorsza.

ocenił(a) film na 8
mojomr_

Może to kwestia rozbicia historii na kilka filmów, ciężko się nie zgodzić ze film ma wolna narracje i trochę się "ciągnie". Ale ogólnikowo im więcej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba. Już sam fakt że nie wypadło wszytko z głowy po 12H to dobry znak. :)

ocenił(a) film na 7
Kadajoo

Być może. Zobaczymy jaki wynik zrobi - od tego zależą dalsze kontynuacje (IV, V, VI..., :-) )

ocenił(a) film na 8
mojomr_

4 podobno już w postprodukcji :E
A ma być 6 ? Myślałem ze 5... Dzizas :E
Cameron na emeryturę widzę chce odejść z przytupem. ;P

ocenił(a) film na 7
Kadajoo

To tak, bardziej żartobliwie było :-) Choć jak się James rozpędzi...to kto wie :-)

mojomr_

A o co chodziło w pierwszej części bo ja obejrzałem i nie za bardzo jestem w stanie stwierdzić o czym był ten film? Dla mnie jedynka jest zupełnie bez sensu i zerowa fabuła

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones