A co z DVD i Blu-Rayem które kolekcjonowałem, przez to nie mogę kupować filmów bo barany je dubbingują. Dubbing w filmach to katastrofa.
Jak tak ci dubbing przeszkadza to oglądaj sobie z napisami i tyle . Doszukujesz sie problemu tam gdzie go DOSŁOWNIE nie ma , katastrofą jest twój tok myślenia .
Tu nie chodzi o angielski tylko o zasrany dubbing, który psuje filmy. po co dubbingować filmy i go psuć jak można zatrudnić jednego a pożądanego lektora. Dla film z dubbingiem brzmi jak chińska podróbka.
Bożesz przecież masz lektora od HBO... po co ci na dvd czy blu ray? Powtarzam ucz się angielskiego, omijaj dubbing i nic ci nie zepsuje filmu
Jak można oglądać filmy z dubbingiem. Rozumiem że Polacy nie potrafi nakręcić swoich filmów ale nie muszą brać amerykańskich podkładać pod nie polski dubbing. Nie wiem po co disney podkłada dubbing pod filmy warte tyle milionów.
A uwzględniłeś że ; Amerykanom to nie przeszkadza ?? Oni o tym wiedzą że ich filmy są dubbingowane i ani razu jeszcze , sie nie oburzyli .
Gdyby to usłyszeli jako Polacy to by się przewrócili. Aż się płakać chce jak można tak zepsuć film. Jak np. w Transformerze trzy pierwsze części zostały wydane na DVD z lektorem, później jakimś cudem czwarta i piąta część jest z dubbingiem. Ja np. chcę usłyszeć Optimusa gdzie gdzie głos podkłada Peter Cullen. disney specjalnie wypuszcza filmy by przyciągnąć dzieci do kin. a tak naprawdę wystarczyło by podłożyć lektor.
Jesteś w błędzie Amerykanie znają nasz język , i nie widzą wogóle problemu . Ja osobiście w dubbingu wogóle problemu nie dostrzegam , ty za to tak . I choć sobie do wole na wersje z nawisową do woli .
I zaskoczy cie pewnie wiadomość ale w mym kinie na dubbingu są pełne sale , zaś na napisach 2\3 zajętych miejsc .
''Nie wiem po co disney podkłada dubbing pod filmy warte tyle milionów.''
Ogarnij że dubbing jest owile popularniejszy od chociażby napisów czy lektora , i tego wogóle nie zmienisz .
Jeżeli twym marzeniem jest by dubbingowanie filmów Disneya , było zakazane to ; Tak nigdy sie nie stanie . Każdy ogląda inną wersje jedni wolą napisy drudzy dubbing
Nie ma się co oszukiwać dubbing jest dla dzieci. Ja wolę oglądać filmy z lektorem. Chcę słyszeć głosy aktorów a nie jakiś piskliwy dubbing.
naprawde ci sie wydaje że wśród fanów dubbingu są tylko dzieci ?? . Jak tak to życia nie znasz
To ty masz jakiś problem... Ja do kina chodzę na filmy z napisami, potem czekam aż wyjdzie w HD ew. dobrą kopią delektuje się filmem w wersji z napisami. Potem czekam aż wyjdzie na HBO i ew. dostanie lektora, jak Gwiezdne Wojny, czy Hobbit, czy filmy marvela. Doszukujesz się problemu tak naprawdę tam gdzie go nie ma...
Jako kolekcjoner filmów VHS, DVD oraz Blu-Ray, chcę żeby filmy były dostępne z napisami i lektorem. Ja się nie doszukuję problemu tylko mówię że jakaś fujara umyślała sobie aby w filmach był dubbing. Filmy z dubbingiem to gówno.
Ale po co ci lektor skoro masz napisy? Czemu jedno ci wyklucza drugie? Możesz mi zargumentować to?
Osobiście uważam, że lektor to jest jakaś porażka... Zasłania głos aktora z oryginału, a w zamian nie daje nic poza jednotonowym wygłoszeniem tekstu, który brzmi jakby był przetłumaczony w Google Tłumaczu, bo najczęściej nie jest dostosowany ekspresyjnością ani długością trwania do wypowiedzi z oryginalnej ścieżki dźwiękowej.
Dubbing bardzo łatwo jest zjebać, ale w niektórych produkcjach polskie studia robią genialną robotę i często wszystko wychodzi jeszcze bardziej ekspresyjnie, ciekawie i śmiesznie niż w oryginale. Przykład: w Avengers: Czas Ultrona w 57 min Stark złapał rozwścieczonego Hulka demolującego miast i chciał z nim odlecieć. Powiedział wtedy: "Okay, pal, we're gonna get you out of town". Polski aktor dubbingowy natomiast: "Misia w teczkę i na wycieczkę", co dla polskiego widza na pewno było śmieszniejsze. Rzucenia takiego ironicznego tekstu przez Starka w samym środku jednej wielkiej tragedii całego zespołu z resztą spodziewałbym się po nim i to pasuje do tej postaci nawet bardziej niż tekst oryginalny.
Osobiście preferuję napisy, ale one czasami przeszkadzają mi w filmach akcji, ponieważ muszę się wtedy skupiać na dolnej części ekranu i nie pomijam w obrazie szczegóły z jego części górniej. Badania naukowe wyraźnie dowodzą, że osoby oglądające filmy z napisami rejestrują znacznie mniej szczegółów, z których część może być istotna w kontekście całej fabuły.
Wniosek jest jeden: Nie ma idealnego sposobu. Niektórzy powiedzą, że idealnym sposobem byłoby obejrzenie filmu w oryginale... Też nie! Tutaj przecież nie chodzi odczytanie bezpośredniego znaczenia, ale często własnie o wyłuskanie ciekawej gry słów ukrytej w homonimach czy strukturze zdania albo nawet miejscu przyłożenia akcentu. Nawet osoby z doświadczeniem tłumacza symultanicznego mogą tego wszystkiego na bieżąco nie wyłapywać.
Chyba po prostu musimy się pogodzić z tym, że bariera językowa i kulturowa była, jest i będzie zawsze... a my po prostu powinniśmy sobie wybrać własny ulubiony sposób na oglądanie niepolskojęzycznych filmów.