A mi właśnie reakcje widzów dodatkowo uprzyjemniały odbiór, a zwłaszcza 2 panie siedzące za mną, które też co chwilę histerycznie się śmiały i nie dało się usiedzieć bez 'banana' na twarzy ;-) Po seansie zakwasy mięśni brzucha i twarzy :-D

Nie ukrywam, że także wyszedłem z seansu z bananem na twarzy (jedna scena z końcówki filmu), ale akurat w moim przypadku widzowie siedzący za mną to była mieszanka płci, zarówno panie jak i panowie (szczególnie mam tu pretensje do panów...). Połowa seansu była przechodzona przez wyżej wymienione osoby, co chwile ktoś wstawał, rozmawiał na głos, raz nawet ktoś rozmawiał przez telefon. Ogólnie oglądając film w kinie lubię "wczuć" się w klimat, co takie osoby mi stanowczo utrudniają (całe szczęście nie trafiają się na każdym filmie).

no szkoda może napisz jeszcze do FAKTU że cie zaatakował kinowy fotel i chciał ukraść popkorn może twoja historyjka zapłacze 400 tysięcy ludzi wykupujcych nakład tej "gazety"

Nie za bardzo rozumiem co ma FAKT do mojej opinii o tym filmie? Nie wiem, może Tobie się film podobał, nie wnikam, mnie film jakoś specjalnie nie przypadł do gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Dla mnie po prostu film był średni. Może Ty lubisz, jak ludzie przeszkadzają w odbiorze filmu, ale dla mnie to jest zwykłe chamstwo, żeby chodzić po 10x w trakcie filmu, rżeć po każdym zdaniu i nawijać przez komórkę. Dlatego właśnie wolę chodzić do kina jakiś czas po premierze, przynajmniej jest spokój i idiotów psujących seans mniej :P Poza tym zanim kinowy fotel by mnie zaatakował, to popcorn już był zjedzony prawie że przed seansem ;) (czemu te reklamy muszą być takie długie? ^^)