Twór ten nie powinno się nazywać filmem, to raczej słuchowisko. Swobodnie można wyłączyć obraz - dużo się nie straci.
Dwóch zgorzkniałych osobników rozwodzi się na temat kobiecej psychiki.
Naprawdę trudno dotrwać do końca tego "filmu".
Poniekąd mogę się zgodzić z tym, że po wyłączeniu wizji też można wysłuchać ten film. Jednak fakt gender mainstreaming i typowo męskiego myślenia zastanawia czy nie jest to hiperbola obrazu kobiety. Zresztą bez kobiet świat byłby bardzo nudny Wydaje mi się, że autor specjalnie wykorzystał tło samochodu by zrozumieć rozmowę. Dziwi mnie dlaczego samochód? Znowu jesteśmy postrzegane jako te, dla których samochód to rzecz całkiem obca i nie do okiełznania. Ten film nie jest skierowany do każdego. Szczególnie nie dla osób, które lubią filmy akcji :). Z kolei dialogi prowadzone są w typowym dla reżysera stylu.