W filmie musi być seks, narkotyki, pościgi, wybuchy, ufoludki, wszyscy znani aktorzy? Obejrzyjcie jeszcze raz ten film i zwróćcie uwagę na grę głównych aktorów, na to ile za pewne musieli poświęcić czasu na naukę tekstu Koterskiego bo to nie
należy do łatwego wyczynu. Nie każdy aktor potrafi odzwierciedlić to co Koterski miał na myśli. Film zajebisty ze względu na dialogi, które większość z nas usłyszy u swoich wujków, sąsiadów czy kowalskiego z bazaru rozmawiającego z
taksówkarzem. Idąc do kina na film spodziewałem się zobrazowanego życia pokazanego w czarnym, nietuzinkowym humorze i nie zawiodłem się. Trzeba lubić Koterskiego i wiedzieć co mu w głowie siedzi tak jak to mają fani Tarantino. Proste.
brawo, jest iskierka na tym łez padole ignorancji, debilizmu, i wszechogarniającej ciemnoty.
Przykro mi słyszeć ciągłe "nie zrozumieli - zwłaszcza kobiety". Pamiętam, że osobiście byłam pod dużym wrażeniem filmu i nawet miło zaskoczona, bo w innych filmach Koterskiego humor ma w sobie sporo goryczy, podczas gdy "Baby ..." są lżejsze;) a coś takiego też miło obejrzeć:))
I podkreślam - jestem kobietą;)
Nie na pisałem, że wszystkie kobiety,ale większość jest negatywnie nastawiona do tego filmu.
Nie można uogólniać i mówić, że większość jest negatywnie nastawiona. Skąd szanowny przedmówco możesz to wiedzieć?? Ten film jest na tyle specyficzny, że kobiety i mężczyźni obierając go po prostu INACZEJ. Śmieszy nas w nim co innego, co innego skłania nas w nim do refleksji. W jednych scenach przeglądamy się jak w lustrze, a inne odbieramy za skrajnie krzywe zwierciadło.
Film jest bardzo dobry, daje dużo do myślenia i nie musi podobać się wszystkim, bo o gustach się nie dyskutuje, ale zapewniam Cię, że podoba się mężczyznom i kobietom. Może nie podobać się babom, ale tym mentalnym, czyli bez względu na płeć - tak samo jak blondynką za kierownicą może być mężczyzna :)
Pozostanę przy swojej opinii na temat odbioru tego filmu przez tak zwanego przeciętnego widza( średnia mówi sama za siebie 5,8), który słucha zespołu Weekend, czyta gazetę Fakt i ogląda M jak Miłość, czyli karmi się tylko fast foodem popkulturalnym. Niestety ale większość osób nie potrafi w tak mądry analizować filmów jak Ty to zrobiłaś ;) PS. Myślę, że o gustach można dyskutować; ukazują one bardzo często to jak postrzega dany człowiek rzeczywistość i jaką ma wrażliwość w stosunku do drugiego człowieka jak i natury.
zgadzam się całkowicie, genialna lista dialogowa :) a co do filmowych gagów, to śmiałam się z szukania kluczy w torebce, malowania się w ciemnych miejscach np. kinie, chodzenia na spacer i paplania cały czas... i podkreślam, że jestem kobietą. śmieszyło mnie to głównie dlatego, że zachowuję się dokładnie tak samo i dopiero ten film uświadomił mi, jak muszę wyglądać w oczach mężczyzn (nie upieram się, że wszystkich).
Dla mnie to wspaniały teatr codzienności, a może nawet lustro. Mnóstwo drobiazgów na które nie zwracamy uwagi w codziennym życiu, a zobaczenie ich w "Babach.." - z bliska, bez zbędnej otoczki, pozwala się śmiać z samych siebie i uzmysłowić, że "tacy jesteśmy". Wszyscy: i baby i chłopy.