Wszystko zwięźle i na temat......:), cały film o tym jak to źle z babami życ, a na końcu wychodzi na to, że żyć sie bez nas nie da :). I możecie tak narzekać na nas, ale to i tak my mamy władze nad wami moje małe robaczki :)
"Mors omnia aequat" jak to kiedyś ktoś powiedział. Jednak film nie był o przewadze jednej płci (tej pięknej) nad drugą (tą brzydką). Znaczy się... tak, był, zaznaczał to i to jest właśnie smutne w tym filmie (przynajmniej w kwestii zmieniających się we współczesnym świecie trendów odnośnie roli mężczyzny w życiu ogólnie) . Jednak i tak ostateczny wniosek jest jak najbardziej widoczny i czytelny. I kobiety są potrzebne mężczyznom, jak i mężczyźni są potrzebni kobietom ;> A władza? To próżność każe i jednej i drugiej stronie tak właśnie myśleć ;)
Jedna mała scena pokazuje czym są kobiety dla mężczyzn (nie wiem czy to ktoś zauważył, a nie sądzę, że było zamierzeniem scenarzysty, by odebrano tę scenę za ironię). Chodzi o scenę kiedy Robert Więckiewicz wypowiada słowa: "... jeżeli pewnego dnia obudziłbym się i okazałoby się, że nie ma kobiet na świecie to nie miałbym po co wstawać z łóżka" - cytat pewnie niedokładny. Co prawda cytat ten nabiera innego też znaczenia w połączeniu z wątkiem odsuwania mężczyzn przez kobiety na plan dalszy lub też zejściem ( że tak się wyrażę ) mężczyzn do "podziemia" :)
Ja rozumiem jednak, że komentarz był ironiczny także od "małego robaczka" ... pozdrowienia :)