Wyjątkowo długo zbierałam się, żeby ten film obejrzeć. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie żałuję. Sam film jest dobrze zrobiony, z humorem. W dodatku mimo, że wiedziałam jak się skończy to na końcówce całkowicie się rozkleiłam. A całości dopełnia genialna muzyka. Zastanawia mnie jednak, i niestety na podstawie mojej dotychczasowej wiedzy ciężko mi to stwierdzić, na ile wydarzenia ukazane w filmie są zgodne z wydarzeniami prawdziwymi. Znalazłby się może ktoś, kto byłby w stanie to ocenić?
Na podstawie posiadanej przeze mnie wiedzy śmiem twierdzić, że wydarzenia ukazane w filmie w DUŻEJ MIERZE zgodne są z prawdziwymi wydarzeniami:-)
To dobrze:) Zdaję sobie sprawę, że ten film to raczej nie dokument, ale raczej ciężko było znaleźć coś lepszego o Sutcliffe'ie. Może troszkę inaczej zapytam - czy jest w tym filmie coś, co bezwzględnie przeczy wydarzeniom autentycznym?
Nie, nie znalazłem czegoś takiego. Być może moment śmierci Stu wyglądał inaczej, może nie było czerwonej sukienki, ale to, jak myślę, nieistotny szczegół. Fabuła jest bardzo dobrze wypośrodkowana między faktycznymi wydarzeniami a reżyserską wizją.
Tu są fotki Astrid zrobione Johnowi i George'owi już po śmierci Stu, szczególnie te na dole są przejmujące: http://www.beatlesource.com/savage/1962/62.04.13-05.31%20star%20club/00%20astrid %20pics/62.04-05astrid.html
Pozdrawiam