ale chwilami nudził. Jakoś tak się dłużył mimo, iż jest to jeden z krótszych filmów bollywood, trwa ,,tylko" dwie godziny. Najciekawsze w nim było to,że główny bohater przez cały film prawie wcale się nie odzywał.Pierwszy raz widziałam taki film. Z zapartym tchem wyczekiwałam czy tym razem się odezwie a on znowu nic :) Czasem zdarzyło się jakieś jedno niezłożone zdanie ale pierwszej dłuższej wypowiedzi doczekałam się dopiero po półtorej godzinie. Szok. Miłym akcentem było kilka scen nakręconych w Polsce. Jak miło usłyszeć w filmie indyjskim język polski (co z tego że tylko z krótkofalówki policjanta, ale POLSKIEGO jednak :) ). Trzecią ciekawą dla mnie rzeczą w tym filmie było to,że aktorka grająca Afreen był dużo wyższa od Azaana więc bacznie obserwowałam jakie ujęcia będą gdy są we dwoje aby nie było widać tej różnicy. Trochę musieli się postarać żeby to ukryć, nie było ani jednego ujęcia z oddali gdy stoją obok siebie. No i tak mi minęło oglądanie tego filmu. Stąd wniosek ,że jakiś bardzo interesujący nie był, bo gdyby był to nie zauważałabym może takich właśnie różnych ciekawostek (sceny w Polsce zauważyłabym zawsze :) ) tylko skupiła się na ogólnym odbiorze filmu.