Będący wiecznie na haju rycerz jedi wraz z byłym mistrzem ratują lokalnego władcę. Swoją drogą, jak wskazuje opis, główny bohater musiał być legendarnym bojownikiem. Strzelać w ten sposób z łuku, czy rzucać włócznią w takich stanach, to jest dopiero coś :) Gdyby nie męczący Cage, może udałoby się dźwignąć cały obraz na 5-6/10.
A czym, że cię ten Cage zmęczył bo za dużo go tu nie było. Swoja droga jak chcesz realnego strzelania z łuku i włóczni to relację z olimpiady polecam.
Cage już kiedyś miał podobną rolę i też miał taką krzywą minę z przymrużonym okiem i głosem batmana. Kojarzy mi się z takim cieciem co chce wyjść na twardziela.
Sam film taki sobie, przewidywalny z nawet niezłą akcją. i faktycznie gdyby nie Cage ocena była by wyższa.
Właśnie o to mi chodziło. Cage był nienaturalny i męczący w udawaniu na siłę wielkiego kozaka.
No ale na początku grał całkiem spoko żeby pod koniec był efekt jak by narkotyki weszły za mocno.
Ja się Wam wszystkim dziwię.... Cage nakręcił ostatnio tyle filmów, że już powinniśmy się dawno przyzwyczaić do jego jednej miny :D
Chyba wiem której http://i1.kym-cdn.com/photos/images/facebook/000/210/119/9b3.png
Według mnie akurat Cage nieco podniósł poziom tego filmu. Sam klimat, zdjęcia, sceneria, kostiumy - wszystko to bardzo ładne, sceny walki nakręcone naprawdę dobrze. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby ten film nie capił trochę Hollywoodem, ale naprawdę nie było źle.
Nie twierdzę, że aktorstwo było na bardzo wysokim poziomie, ale powiedzmy że wszystko mieściło się w granicach przyzwoitości. Wątki nie były zbyt głębokie, ale miło się to wszystko oglądało - walka o przetrwanie młodszego syna króla i jego siostry, losy młodego rycerza pokutującego trochę za dawne życie i szukającego Boga na nowo. Najciekawszy według mnie był wątek starszego syna króla - ten sukinsyn ożywiał całą akcję ;)
Gdyby nie męczący Cage, może udałoby się dźwignąć cały obraz na 5-6/10.
XXXXXXXXXXX
widać żaden inny znany aktor nie chciał wystąpić w tym "gniocie"
ciekaw jestem, w jakim języku w Chinach rozmawiali:
a) czy ci dwaj europejscy rycerze w 3 lata dotarli do Chin i jeszcze się nauczyli chińskiego?????
b) czy miejscowi Chińczycy znali już angielski ??? :-)
"TFUrcy" filmu też musieli być na "haju" - po podróży przez pustynię "Ronaldo" trafia do miasta otoczonego murami i mającego bramę wjazdowo-wyjazdową pilnowaną przez strażników. Następnego dnia... ucieka z małej wioski bez murów...
W tym samym mieście wśród służących widać Mulatkę.
A "Ronaldo" pije alkohol i zjada (chociaż to się chyba zwykle paliło) opium (zawiera MORFINĘ - środek przeciwbólowy i nasenny), a potem dziwi się, że zasnął...