Ciekawy jest tylko krótki klaustrofobiczny klimat z piwnicznym potworem, ale potem wszystko wraca do "normy" z wręcz infantylną fabułą. No i aktorstwo zupełnie nieprzekonujące.
Swoim poziomem przypomina publicystykę nie świętej pamięci Urbana.
Chłopie, Ty z tą obsesją na punkcie Urbana to przypadkiem nie z zazdrości o uszy?
Oho, kolejny 'ekspert' od aktorstwa. Nieprzekonujące bo? Zabrakło Oscarowych aktorów?