Tak, obowiązkowo należy obejrzeć "Barwy ochronne", bo ten film jest jak lustro, w którym każdy z nas powinien się przejrzeć. I może niekoniecznie zobaczyć od razu docenta Szelestowskiego, z jego nieukrywanym cynizmem, ale niewykluczone, że niektóre elementy jego zachowania - już tak. A raczej jego strategii przetrwania, uwzględniającej obrzydliwe gierki, podlizywanie się przełożonym, zakłamanie i całe to plugastwo... (ponadczasowe i ponadśrodowiskowe, niestety).
Doskonała, bardzo sugestywna rola nieocenionego Zbigniewa Zapasiewicza. Film, do którego się wraca, i za każdym razem traktuje się go jak coś nowego, świeżego.