Nawet nie marzylem o tym ze ten film dorowna jedynce, ale nie spodziewalem sie tez takiego gniota!!! Brakuje tutaj tego napiecia i dramatyzmu ktory zachwycal w pierwszej czesci. Zamiast tego mamy duzo wybuchow, kupe zalosnego patosu i zachwyt terroryzmem. W gruncie rzeczy to wlasnie aluzje to obecnej sytuacji geopolitycznej byly najbardziej denerwujace. Mam nadzieje ze nie powstanie 3 czesc, bo Shuya musialby tam walczyc u boku Ben Ladena albo Zarkawiego. Aktor ktory wcielil sie w postac nauczyciela tez nie zachwycil swoja gra i przy kazdej scenie z jego udzialem mialem ochote "zamienic" go na znakomitego w pierwszej czeski Takeshi Kitano.
Generalnie rzecz biorac to nie wiem po co wlasciwie powstal ten film. Sprawia wrazenie jakby tworcom brakowalo pomyslow a jedynym przekazem byla gloryfikacja terroryzmu i nienawisc do USA.
Koszmarnie padaczny film, jak odbicie jedynki wszystko na opak. W pierwszej części przede wszystkim cała historia o przewiezieniu dzieci na wyspę była ostro groteskowa, tu potraktowano ją śmiertelnie poważnie. Ów aktor, mający być vis-a-vis postaci grającej przez Kitano, znany m.in. z serii "Dead or alive" nie wie jak się wpasować w tę żenadę. Zerotreściowość połączona z koszmarnym patosem. Tak proszę Państwa wygląda typowe amerykańskie kino przetłumaczone na japoński...
Nie rozwalaj mnie rudestus te porównianie BR2 do kina amerykańskiego to największa obelga bo wiadomo , że USA robi największa kupe na tym świecie nie tylko jeśli chodzi o filmy . BR 2 nie jest taki zly choć widziałem lepsze filmy ma jakiś tam przekaz mocne 7/10 , a że anty amerykański to nawet dobrze.
Oh nie wiem czy wiesz że BR i BR2 zostały nakręcone na podstawie książki? Reżyserowie nie mieli zbyt dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o fabułę...
Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś wie gdzie mogę znaleźć owe ksiażki, była bym wdzięczna za powiadomienie mnie. (jeśli oczywiście są przełożone z japońskiego.)
Totall Recall został nakręcony na podstawie książki Philipa K. Dicka, a jednak niewiele ma wspólnego z Blade Runner...
Reżyser zawsze ma pole do popisu i może wiele zmienic, nie mówiąc już o scenarzyście.