Bardzo dobry film, Peter Weir w rewelacyjnej formie, podobnie odtwórca głównej roli - Jeff Bridges. Dla mnie niezapomniana jest szczególnie końcowa sekwencja rozgrywająca się w takt muzyki Góreckiego - mistrzostwo!!!
"..niezapomniana (..) końcowa sekwencja rozgrywająca się w takt muzyki Góreckiego - mistrzostwo!!!" - święta racja. Również jestem pod wrażeniem tego właśnie momentu filmu.
Dokładnie tak. Już scena z rozbijaniem samochodu potrząsnęła mną aż do bólu ale finał z symfonią Góreckiego w tle wręcz powalił mnie na kolana. Niesamowita dawka emocji! Emocji, które wzrastały właściwie przez cały film i nawet pilotka myśliwca pijąca jedyną najlepszą wodę mineralną i pan używający najlepszego na świecie dezodorantu w swoim bolidzie nie potrafili tego zepsuć (tak, tak, niestety miałam przyjemność oglądać ten film w TVN dzięki czemu nie spałam do prawie 2.30 w nocy, obejrzałam wszystkie dostępne obecnie bloki reklamowe a sam film przedłużył się o ponad pół godziny... ale warto było)