W DRUGIM AKAPICIE ZNAJDZIECIE MINI SPOILERY
Machulski w swoim pierwszym prawie pełnometrażowym filmie (zabrakło 10 minut). Trzeba przyznać stworzył mroczny thriller który przebija spokojnie niejedną późniejszą komedię. Duszny klimat, odpowiednia muzyka, dziwne postaci. To na prawdę mógł być hit. Zwłaszcza dzięki roli Ryszarda Kotysa- już od pojawienia się na ekranie wzbudza niepokój. Te jego nieodpowiednie teksty, brak taktu i dziwne miny. Psychol jak nic.
Dałbym z czystym sercem 7 gdyby zachowano jedną ważną rzecz- logikę. Jest taki serial "Tales from the Dark Side". Do jednego z odcinków, który nazywa się "Sorry, Right Number", Stephen King napisał scenariusz i historia tam jest niemal identyczna. Co ciekawe "Bezpośrednie połączenie" jest dużo lepiej zrealizowane, zagrane i przerażające. Ale tamten epizod przynajmniej ma rozwiązanie i to dość proste. Tutaj spodziewałem się takiego samego, z dumą czekając aż okaże się że Machulski uprzedził z dobrym pomysłem samego Kinga. Niestety cała historia zdaje się być urwana- zakończenia po prostu nie ma. Nie wiemy też co córka bohaterów napisała na maszynie,a prawdopodobnie to była odpowiedź. Zastanawia mnie czemu jej nie ujawniono. Pomijam też fakt że bohaterowie rzucając się na pomoc matce nie pomyśleli o najważniejszym- żeby po prostu do niej zadzwonić (to było bardzo głupie).
Koniec spoilerów
Jeżeli będziecie mieli okazję- obejrzyjcie. Ale uprzedzam, brak odpowiedzi na kilka pytań jest karygodny. To jak stworzyć misterną intrygę, a potem zapomnieć że ktokolwiek był mordercą.