Jakaś podskórnie rysująca się samotność. Niemożność oderwania się od nakładanych masek. Pragnienie uczynienia czegokolwiek i bezsilność. Na codzienność składa się namiętność pomieszana z nijakością.
Jeżeli chcesz zobaczyć naprawdę dobry film w tym stylu (do tego koreański), polecsm "U ri Sunhi". Bo to o czym piszesz to marna próba.