Film pokazuje w fajny sposób od strony kuchennej, jak wygląda wpływanie na opinię publiczną. Śmieszne jest tylko, to jak jednostronnie zostało to zrobione. Niby był zarzut, że zwolennicy opuszczenia Unii straszą Turcją i zostało to przedstawione jako bzdrua. Tylko, że w tamtym czasie Unia chciała ich przyjąć, więc to nie była bzdura. Ogólnie po skończeniu filmu pozostałem z myślą taką, że osoby prowadzące kampanię za wyjściem, to dziwaki szukające rozgłosu, którzy wmawiają ludziom lęki, nienawiść, a zwolennicy Unii to porządni ludzie, którzy popełnili jakieś tam błędy w przeszłości i mający kochającą rodzinę (jak ten facet z córkami, który jeszcze pouczał drugiego faceta, że robi to dla przyszłości dzieci).
Moim zdaniem, jak ktoś decyduje się tworzyć film polityczny, to powinien również powstać drugi, by pokazać drugą stronę. No i oczywiście na koniec w napisach trzeba było uderzyć w Trumpa :D
Tak samo ten film odebrałem. Uważam, że jest dobrze zagrany, materiały fikcyjne wymieszane z tymi prawdziwymi dodawały realizmu. Mimo wszystko czuć było, że jest to film antybrexitowy. I ten Trump na końcu... PS bardzo mocno skojarzył mi się z House of cards.