Ten film ma kilka naprawdę zgrabnych momentów, jak chociażby sceny przy stole, gdzie objawia się charakter włoskiej rodzinki. Najmłodszy z braci Tony'ego kradnie dla siebie cały fragment. Takiego subtelnego, ale trafnego dowcipu jest tu jednak mało w stosunku do ilości melodramatu. Twórcom nie można odmówić wyczucia, jeśli chodzi o jakość humoru, bo naprawdę fajnie się sprawdza, ale mogłoby go być więcej, w przeciwnym wypadku Brooklyn sprawia bowiem wrażenie dość nijakiego.
Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2016/02/oscary-2016-recenzja-filmu-br ooklyn.html