W trzech słowach ująłeś to co bym chciał powiedzieć. Jest taka krótka sekwencja/"streszczenie filmu"/ gdy jeden z muzyków opowiada jak jest na trasie koncertowej - na przykładzie jednego dznia /od 17.00 do 17.00/. Czytałem na tym forum wypowiedź, że "film jest nudny", ale by nie zostać zbanowanym nie skomentowałem owej wypoqrwawiedzi.
Właśnie ze szczerością ten film ma mega problem i nie chodzi mi ani o chronologię, ani odwzorowanie samych wydarzeń 1:1. Wybielanie ich zachowań, postaci kobiece potraktowane po macoszemu. Sprawia wrażenie napisanego na kolanie i bardzo gloryfikującego zespół, przez co wydaje się być nieszczery i łopatologiczny. Słabizna.
Bo to może film o facetach i ich muzyce, o zespole? Koncentruje się na zespole i nie wchodzi w zbędne dranaturgiczne dluzyzny.