Trudno nie porównywać nowego filmu Grzegorzka z jego debiutem. Od strony formalnej filmy są podobne, reżyser udowadnia, że ma własny oryginalny styl. Jednak reszta jest całkiem inna. Kamper w slangu graczy FPSów, to ktoś przyczajony, czekający na okazję oddania perfekcyjnego, najczęściej snajperskiego, strzału. I taki jest bohater debiutu Grzegorzka, który czeka, co przyniesie mu los. W "Córce trenera" mamy dla odmiany bohaterów, którzy wiedzą czego chcą i starają się to osiągnąć, nawet jeśli ich cele po drodze się zmieniają. I okazuje się, że styl Grzegorzka, pasuje również do takich bohaterów. Dzięki temu filmowi wierzę, że w przyszłości ten młody reżyser może nas jeszcze nieraz zaskoczyć, a jego indywidualny styl może opowiadać bardzo różne historie. I aż szkoda, że film nie trafił do żadnego konkursu na festiwalu w Gdyni. Wietrzę, jakiś konflikt lub niedopatrzenie formalne, bo nie wierzę, że nie przeszedł selekcji.
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale film nie przeszedł selekcji do Gdyni (info od J. Braciaka)
Wielka szkoda, również dla Jacka Braciaka. Moim zdaniem to był jego rok. W "Klerze" najbardziej zaskoczył (z całym szacunkiem dla Arka Jakubika i Roberta Więckiewicza, którzy zagrali świetnie, ale przewidywalnie). Jacek Braciak poprowadził dwie różne role, w każdej pozostając sobą. W Gdyni byłby groźny rywal dla Woronowicza.
Nie przeszedł, bo był za bardzo telewizyjno-serialowy i z kilkoma rażącymi błędami obsadowymi jak i technicznymi, jednak jest progres w stosunku do "Kamper", reżyser stara się coraz bardziej opowiadać metaforą.
hej, a możesz rozwinąć to o powodach dlaczego nie przeszedł w Gdyni? Bardzo mnie zainteresował ten film, dawno nie widziałam tak dobrego - z tych polskich oczywiście, mam na myśli takiego "niewydumnego", nie sztucznego.. czuło się w niem zdecydowanie festiwalowy ("sundance-owy" jak gdzies już to zostało napisane) klimat. To o innych filmach z Gdyni powiedziałabym że są telewizyjne... A jakie błędy obsadowe? masz na mysli Buzek?
Czytasz mi w myślach - oczywiście Agata Buzek jako uwodzicielka mało przekonująca i mam wrażenie, że ona ociera się o anoreksje, choć może tutaj tego aż tak bardzo nie było widać.
Co do Gdyni to tylko takie moje spekulacje. Masz racje, sporo tam jest pokazywanych filmów bardzo serialowych - kiedyś o tym dobitnie napisał Michał Chaciński w Gazecie Wyborczej (że seriale twórcom polskim robią wodę z mózgu i to się odbija w ich twórczości itd.).
Trochę mnie dziwi, że w Gdyni nawet nie został pokazany, tym bardziej że było tam sporo gorszych filmów. Mam wrażenie, że film dla selekcjonerów nie przekonał FORMĄ - był za bardzo "kolorowy", zbyt dużo intensywnych barw a to im się mocno kojarzy z filmami telewizyjnymi, zatem trzeba być naprawdę WYRAZISTYM I UZNANYM reżyserem aby oni to przełknęli. Też nie do końca zrozumieli, że tematyka jest głęboka i wyrasta z osobistych doświadczeń reżysera (ale to już standard u selekcjonerów, że do treści nie przywiązuje zbytnio wagi i są zapatrzeni ślepo w formę, choć oczywiście zdarzają się wyjątki).