A mianowicie jak wpuścili Utrillę już zawieszonego do więźniów nigdy przenigdy w takim
momencie strażnicy nie powiedzieliby pod jego tam obecnością o śmierci członkaa rodziny
któregokolwiek więźnia. Podpisali w tym momencie na niego wyrok śmierci.
No masz rację, a ja mam z kolei innego rodzaju "zaczepkę" :)
Nie zam się na procedurach więziennych i takich tam rzeczach... ale czy strażnik, który ma, lekko mówiąc, na pieńku z więźniami, powinien być wpuszczany do samego "gniazda os" tak bez zabezpieczenia i w ogóle? :D
No, ale to wszystko jest przecież tylko filmową rozrywką, czyż nie ? :)... bo w końcu.. nawet zostawienie "nowego" na pastwę buntujących więźniów w dodatku, w celi... jest dość mocnym zagraniem, które w życiu jest mało prawdopodobne, co nie znaczy, że nie niemożliwe :).
No jak już mówiłem film jest dobry i właściwie te jakieś niedociągnięcia mi w ogóle nie przeszkadzały.
Jerzunio, zwróć uwagę, że klawisze poinformowali o śmierci żony nie więźnia, tylko swojego kolegę klawisza. I nie wiedzieli, że on wie, że to Utrilla zatłukł dziewczynę.
Natomiast co wejścia Utrilli, nie obowiązywały już procedury, funkcjonariusze byli zdesperowani i rzucili go po prostu na pożarcie.
Bardziej interesujące pytanie: dlaczego zgodził się tam wejść, był aż tak głupi, że myślał, że go nie ruszą? A jak wyjdzie cały, wróci do służby? To wg mnie najsłabszy punkt dość naciąganego, mówiąc delikatnie, scenariusza.
Mimo tych i innych (np. co z zatłuczonym chyba na śmierć strażnikiem, nikt o niego nie pyta) nieprawdopodobieństw, film jest bardzo dobry. Miłe zaskoczeniem jakością.