właśnie skończyłem. Jak tylko zobaczyłem Tae-hyun Cha (My Sassy Girl) i Dong-geun Yun (Who's Got the Tape?) wiedziałem, że się nie zawiodę. Pierwsze 10 min. utwierdziły mnie w tym przekonaniu, pomyślałem sobie, że nareszcie zobaczę coś naprawdę śmiesznego. Miny Tae-il Son, próbującego dotrzymać obietnicy złożonej przyszłemu teściowi - bezcenne. W połowie filmu następuje punkt zwrotny i z komedii zmienia się w dramat, a następnie w tragedie. Ekspresja głównego bohatera zaczyna nieco przeszkadzać, chciałoby się mu powiedzieć "stary, odpuść sobie i zacznij żyć własnym życiem" ale nie możemy. Jest to moja ulubiona część filmu, wywołała u mnie skrajne emocje, "achy" i "ochy" gwarantowane przez 30 min. Szczerze polecam ten film. Na pewno jeszcze do niego wrócę. Pozdro.
Film dobrze zagrany, ale scenariusz moim zdaniem przekombinowany. Ona kocha jego, ale wie ze umiera i zamiast spedzic z nim szczesliwie ostatnie chwile chce wyjsc za innego.