W sumie nic, wiemy tylko ze urodzil sie stary i mlodnial... a poza tym nic. Po calym filmie odnosioslem wrazenie ze ogladalem film o swietym. Facet idealnie pogodzony w wlasnym losem, bez mlodzienczej buntownosci, bez problemow, zainteresowan, pasji, po prostu facet swiety i nijaki. Pomysl fajny ale zmarnowany, o ile film 'Droga do szczescia' mnie dal wiele do myslenia, tak ten film nie wzbudzil we mnie zadnych uczuc. Pomieszanie Foresta Gumpa z pokoleniem JP2. Ten film nie jest nawet o przemijaniu, nie wiem za co ma te nominacje, jest przereklamowany i za dlugi i czasem nudny. Moze nie jestem krytykiem, po prostu ten film do mnie nie przemawia. O wiele lepszym byl film 'Australia' :).