Scena w której pisarz razem z młodym włamują się do ogrodu.
Młody podchodzi do domu, pisarz w tym czasie wyjmuje siekierę, zakłada rękawiczki, zabija na oczach młodego mordercę po czym chowa siekierę, zdejmuje rękawiczki i wali się łeb kamieniem żeby młody znalazł go nieprzytomnego?
No cóż kolego, wygląda na to, że tak właśnie było. I te idiotyzmy są nieodzownym elementem włoskiego kina tamtego okresu :)